Dolar słabnie ignorując ryzyko kryzysu politycznego w Grecji
W kontekście coraz bardziej gorącej dyskusji odnośnie potrzeby znalezienia kompromisu ws. sfinansowania tzw. trzeciego balotu – szef Eurogrupy zwołał w tym celu specjalne spotkanie na 8 listopada (na 4 dni przed oficjalnym posiedzeniem), temat grecki będzie też poruszany przez polityków Francji i Niemiec podczas jutrzejszej telekonferencji – Grecy zaczynają sami strzelać sobie w stopę.
30.10.2012 17:51
Lider Demokratycznej Lewicy oświadczył dzisiaj, iż nie poprze kontrowersyjnych reform rynku pracy, które znalazły się w pakiecie oszczędnościowym negocjowanym ostatnio z ekspertami Troiki. Głosowanie zaplanowano na przyszły tydzień (7 listopada), a minister finansów dodał, iż nie zakłada się, aby kontrowersyjne ustawy były głosowane osobno (są integralną częścią pakietu oszczędnościowego). To może sygnalizować pierwszy poważniejszy kryzys polityczny od czasu powołania nowego rządu Antonisa Samarasa w czerwcu b.r. Wprawdzie poparcie DIMARu nie jest konieczne, aby utrzymać większość parlamentarną, którą gwarantują Nowa Demokracja i PASOK, ale będzie ona krucha. Zresztą politycy PASOK już zażądali od rządu, aby ten wynegocjował większe ustępstwa podczas spotkań z Eurogrupą – słabszy w rządzie PASOK już zaczyna prowadzić własną grę – politycy dobrze wiedzą, jak niepopularne w społeczeństwie są zaplanowane kolejne oszczędności. Tymczasem w takiej sytuacji rząd Samarasa powinien pokazać społeczności
międzynarodowej swoją siłę i determinację do wprowadzenia konkretnych działań. Jego słabość to dobry pretekst dla eurosceptyków, którzy od dawna twierdzą, iż należy w końcu przestać dotować Grecję. W tym wszystkim pozytywne jest to, iż prawdopodobieństwo upadku rządu Samarasa nie jest duże – wszyscy wiedzą, iż oznaczałoby to nowe wybory i przejęcie władzy przez kontowersyjną, skrajnie lewicową SYRIZĘ. Ale czy to wystarczy? Rynek zignorował dzisiaj wątek grecki – być może uznano, iż jest to element gry politycznej, a negatywna reakcja pojawi się dopiero po wynikach zaplanowanego na przyszły tydzień głosowania, a także posiedzeń Eurogrupy? To zbyt ryzykowne podejście, dlatego wydaje się, że „za chwilę” rynek zacznie dyskontować nową odsłonę greckich problemów. Dzisiejszą słabość dolara można natomiast potraktować jako efekt chwilowego optymizmu rynków po apogeum huraganu Sandy. Wydaje się, że jutro, kiedy znów zacznie działać Wall Street, a na rynek napłyną ważniejsze publikacje makro (po południu mamy odczyt
indeksu Chicago PMI) sytuacja zacznie się normować, co może oznaczać umocnienie się dolara.
Ruch EUR/USD w stronę 1,2982 (dzisiejsze lokalne maksimum) to znacznie więcej niż można byłoby sądzić – mocny opór stanowiła strefa 1,2940-65. Jednocześnie doszło do nieznacznego naruszenia wspominanej już w poprzednich komentarzach linii wzrostowej trendu, którą złamaliśmy w piątek (obecnie przebiega na poziomie 1,2973), ale rynek oparł się o spadkową linię trendu pociągniętą przez październikowe maksima. Dzisiaj wieczorem powinniśmy powrócić poniżej 1,2940, aby można było podtrzymać scenariusz spadków do 1,2820-50 w tym tygodniu.
EUR/USD
Kluczowe opory: 1,2985; 1,3000; 1,3030; 1,3070; 1,3100; 1,3120; 1,3144; 1,3170; 1,3195; 1,3226; 1,3260; 1,3290
Kluczowe wsparcia: 1,2973; 1,2965; 1,2940; 1,2900; 1,2875-80; 1,2850; 1,2812-1,2825; 1,2800; 1,2765-80; 1,2740
Marek Rogalski – Główny analityk walutowy DM BOŚ