Doritos w Polsce. Niby takie same, ale jednak inne

Słynne chipsy kukurydziane zadebiutowały w Polsce wspierane agresywną kampanią reklamową. „Doritos nareszcie w Polsce!”, głosi slogan. Ale czy to naprawdę Doritos, które znamy z wycieczek na Zachód?

Doritos w Polsce. Niby takie same, ale jednak inne
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | PepsiCo
Hubert Orzechowski

22.08.2018 | aktual.: 23.08.2018 09:35

Doritos to kultowa amerykańska marka chrupek, która powstała ponad pięćdziesiąt lat temu w Ameryce. Odwoływały się do tradycji kuchni Tex-Mex i ich pierwszym smakiem było taco. Teraz to marka adresowana przede wszystkim do ludzi młodych w wieku 18-35 lat. Widać to choćby w Polsce, gdzie PepsiCo, właściciel Doritos, zapowiedział, że marka pojawi się na kilku popularnych festiwalach muzycznych.

My postanowiliśmy sprawdzić, jak polska wersja Doritos wygląda na tle tych sprzedawanych na Zachodzie Europy. Pod lupę wzięliśmy skład kultowych chrupek. Wnioski nie są zbyt optymistyczne.

Dystrybuowane w Polsce Doritos mają następujący skład: kukurydza, olej palmowy, preparat aromatyzujący. W skład tego ostatniego wchodzi maltodekstryna, serwatka z mleka, mąka pszenna, sól, ser w proszku z mleka, oleje roślinne, tj. słonecznikowy, rzepakowy i palmowy, pomidor w proszku, aromaty zawierające mleko, cebula w proszku, maślanka, chlorek potasu, glutaminian sodu, czosnek w proszku, białka mleka, glukoza, regulatory kwasowości w postaci kwasu mlekowego i cytrynowego, barwniki, tj. ekstrakty z papryki, annato i karmel, przyprawy, cukier i odtłuszczone mleko w proszku.

Co się rzuca w oczy? Oczywiście olej palmowy. Powoduje on wzrost cholesterolu i przyczynia się do chorób układu krążenia. Podgrzewany do 200 stopni staje się rakotwórczy. Ponadto użycie oleju palmowego jest groźne dla środowiska. Jego przemysłowa produkcja w Malezji i Indonezji prowadzi do masowego wycinania lasów deszczowych. To z kolei prowadzi do degradacji środowiska i ekologicznej katastrofy.

Pewnie dlatego próżno szukać oleju palmowego w składzie Doritos w innych krajach. Zakupiliśmy paczkę chrupek w Niemczech i porównaliśmy ich skład z polskim odpowiednikiem. Nie wypada on korzystnie dla polskich Doritos.

Przede wszystkim zamiast oleju palmowego znajduje się w nim olej słonecznikowy. Jest on o wiele zdrowszym produktem niż olej palmowy (a przede wszystkim – bardziej przyjaznym dla środowiska). Próżno w nim także szukać glutaminianu sodu – to druga najważniejsza różnica.

W konsekwencji inne są także wartości odżywcze. Chociaż polskie i niemieckie Doritos zawierają podobną ilość tłuszczu (26 g na 100 wobec 25,8 g na 100), to różnica tkwi w zawartości kwasów tłuszczowych nasyconych, które w nadmiernym spożyciu są potencjalnie groźne dla zdrowia. Niemieckie Doritos zawierają ich tylko 2,5 g z całości tłuszczów. Polskie – aż 11 g. Poza tym niemieckie chipsy mają więcej korzystnego dla zdrowia błonnika (5,9 g wobec 3,7 g) i trochę mniej białka (tutaj polskie Doritos „wygrywają” 7,2g do 6,4 g). Wszystkie dane dotyczą dostępnych i w Polsce i w Niemczech Doritos o smaku nachos.

Obraz
© WP.PL | MM

Na stronach internetowych chrupek sprawdziliśmy także skład Doritos o smaku nacho we Francji (bo w Wielkiej Brytanii czy Hiszpanii tego smaku Doritos już nie ma, a przynajmniej wg informacji, które są w sieci). Tam też próżno szukać oleju palmowego. Oprócz słonecznikowego jest jeszcze rzepakowy. Ze „znajomych” składników z polskiego Doritos jest jeszcze glutaminian sodu.

Zapytaliśmy firmę, która w imieniu PepsiCo odpowiada za kontakt z mediami w sprawie Doritos w Polsce. Dostaliśmy obietnicę odpowiedzi, ale wciąż czekamy na konkrety.

Współpraca: Mateusz Madejski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (47)