Dostawy gazu z Ukrainy wstrzymane

Ukraińska firma Naftohaz poinformowała o całkowitym wstrzymaniu dostaw rosyjskiego gazu,
przeznaczonego dla państw europejskich, a przesyłanego tranzytem
przez Ukrainę.

Dostawy gazu z Ukrainy wstrzymane
Źródło zdjęć: © PAP

07.01.2009 | aktual.: 07.01.2009 13:31

Budapeszteński port lotniczy zaczął być ogrzewany olejem opałowym zamiast gazem. Węgry ograniczają zużycie gazu w przemyśle oraz zapowiadają uruchomienie rezerw strategicznych.

- To nie Ukraina, lecz Rosja całkowicie wstrzymała dostawy gazu do państw europejskich - powiedział rzecznik ukraińskiej firmy paliwowej Naftohaz, Wałentyn Zemlanski.

- Wszystkie punkty wtłaczania gazu do ukraińskiego systemu rurociągów znajdują się w Rosji. My fizycznie nie możemy ograniczyć dostaw z tego kraju - oświadczył.

- Jeszcze o godz. 6.00 (5.00 czasu polskiego) rano w środę tłoczono przez Ukrainę 40 mln metrów sześciennych gazu. O 7.44 (6.44 czasu polskiego) dostawy spadły do zera - powiedział Zemlanski.

Rosyjski Gazprom oskarżył tymczasem Ukrainę o zamknięcie ostatniego, czwartego rurociągu, którym przez ten kraj płynie tranzytem rosyjski gaz do innych państw Europy. Powiedział o tym wiceprezes Gazpromu Aleksandr Miedwiediew, cytowany przez agencję ITAR-TASS.

W związku z zaistniałą sytuacją prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko zaapelował do Rosji o "natychmiastowe" wznowienie dostaw gazu, przesyłanego tranzytem przez Ukrainę.

Juszczenko - jak podała jego służba prasowa - przedstawił apel w liście, przesłanym na ręce rosyjskiego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa i przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso. "Uważam, że do zakończenia negocjacji o dostawach gazu na Ukrainę i jego tranzycie do konsumentów europejskich w 2009 roku, codzienny tranzyt gazu do państw europejskich powinien zostać natychmiast wznowiony" - czytamy w liście Juszczenki.

Ukraiński prezydent po raz kolejny zadeklarował, że Ukraina nadal gotowa jest do zapewnienia tranzytu gazu z Rosji przez własne terytorium.

Na samej Ukrainie gazu nie brakuje. W środę rano w Kijowie kuchenki gazowe działały jak zwykle, a kaloryfery były gorące.

Jak podał dzień wcześniej prezes Naftohazu Ołeh Dubyna, Ukraina posiada w swych zbiornikach podziemnych zapasy gazu, które pozwolą jej przetrwać jeszcze trzy miesiące.

Tymczasem zakłady Chemiczne Police, największy odbiorca gazu w Polsce, nie odebrały sygnałów o możliwości zmniejszenia dostaw. Jak poinformował Rafał Kuźmiczonek rzecznik prasowy Zakładów Chemicznych Police do firmy nie wpłynęła żadna informacja o możliwości ograniczeń dostaw gazu.

Zakłady Chemiczne Police zużywają pół miliarda metrów sześciennych gazu rocznie. Gaz potrzebny jest w Policach do produkcji amoniaku i nawozów azotowych. W tym roku w związku z kryzysem Police ograniczyły i tak zużycie gazu o połowę.

Rzeczniczka Gaz-Systemu Małgorzata Polkowska powiedziała, że sytuacja jest pod kontrolą. Dodała, że spółka wspólnie z PGNiG jest przygotowana, by reagować elastycznie i zabezpieczyć dostawy gazu dla odbiorców w naszym kraju. Dlatego zwiększono pobór tego paliwa z podziemnych magazynów. Zapewniła, że dostawy gazu dla odbiorów w Polsce odbywają się bez zakłóceń.

We wtorek rząd przyjął rozporządzenie, które daje możliwość elastycznego reagowania przez polską gospodarkę na zmniejszone dostawy gazu z kierunku wschodniego. Dokument po opublikowaniu ma wejść w życie w środę o 22. Chodzi o możliwość zmniejszenia dostaw gazu dla niektórych największych odbiorców przemysłowych.

Z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia zimą 2006 roku. Rada Ministrów zdecydowała wtedy o wprowadzeniu od 25 stycznia do 15 lutego 2006 roku ograniczeń dostaw gazu dla wybranych zakładów przemysłowych, między innymi - spółek chemicznych i PKN Orlen. Dostawy gazu zostały wznowione wówczas do wszystkich odbiorców przemysłowych 7 lutego 2006 roku.

Źródło artykułu:PAP
rosjatranzytukraina
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)