Draghi tonuje oczekiwania związane z QE

Podczas wczorajszego, zamkniętego spotkania w Koenigswinter, szef Europejskiego Banku Centralnego miał powiedzieć, że niestandardowe działania, jakie może podjąć ECB są nadal pewną opcją i nie są przesądzone. Mario Draghi dodał też, że nie widać ryzyka deflacji, a gospodarka zaczyna odbijać. Podczas spotkania z niemieckimi politykami dał tym samym do zrozumienia, że ECB nie będzie się spieszył, chyba, że wymuszą to słabsze dane makro, zwłaszcza te nt. inflacji. Tymczasem dzisiaj od rana zaczęły napływać wstępne dane nt. wskaźnika cen konsumenckich z poszczególnych niemieckich landów.

Draghi tonuje oczekiwania związane z QE
Źródło zdjęć: © DM BOŚ

29.04.2014 11:13

Inflacja poszła w kwietniu w górę, chociaż trudno powiedzieć, aby miała pobić prognozy, co do zbiorczego odczytu, który poznamy o godz. 14:00. To -0,1 proc. m/m i 1,3 proc. r/r dla wskaźnika HICP. Tym samym trudno będzie też o to, aby jutrzejszy odczyt dla całej strefy euro miał przewyższyć i tak wysokie oczekiwania na poziomie 0,8 proc. r/r wobec 0,5 proc. r/r odnotowanych w marcu. Innymi słowy, dane nt. inflacji w Europie są już pomału w cenach i raczej będą stanowić okazję, do korzystnej sprzedaży euro na szczytach...

Rzut oka na wykres EUR/USD i widać, że nadal niezamknięta pozostaje luka z 13 kwietnia (1,3882). Pozytywnym faktem jest jednak to, że rynek nie naruszył zbytnio wsparcia wokół 1,3840 wczoraj po południu. Trudno jednak ocenić, czy popyt będzie miał wystarczająco dużo siły, aby pchnąć notowania EUR/USD w okolice 1,3915-30, chociaż nic nie jest przesądzone. Dzisiaj o godz. 11:00 poznamy jeszcze wskaźniki koniunktury sporządzane przez Komisję Europejską – dane kwietniowe mogą być dobre biorąc pod uwagę wcześniejsze, lepsze PMI. To może pomóc w realizacji scenariusza wzrostowego dla EUR/USD, chociaż tylko częściowo. Po południu ważne będą odczyty z USA – indeks cen nieruchomości CaseShiller za luty, oraz bardziej istotne dane nt. zaufania konsumentów wg. ośrodka Conference Board za kwiecień (dane mogą być lepsze biorąc pod uwagę opublikowany w piątek odczyt Uniwersytetu Michigan, co byłoby plusem dla dolara). Inwestorzy pomału zaczynają się pozycjonować pod wysyp danych z USA, który rozpocznie się już jutro po
południu, a zakończy w piątek odczytami Departamentu Pracy.

W wywiadzie udzielonym Bristol Post, szef Banku Anglii wypowiedział się optymistycznie nt. perspektyw gospodarki. Zaznaczył, że ożywienie zaczyna obejmować coraz więcej sektorów i mieć charakter stały. Zaznaczył jednak, że MPC czuje się „komfortowo” przy obecnym poziomie stóp procentowych, a decyzje nt. ewentualnych podwyżek stóp procentowych będą podejmowane stopniowo. Stąd też reakcja w notowaniach funta była ograniczona. I słusznie, bo dane nt. wzrostu PKB w I kwartale, jakie poznaliśmy o godz. 10:30 zdają się potwierdzać słowa Marka Carney’a, że zaostrzeniem polityki monetarnej nie ma się co spieszyć. Jest lepiej, ale nie rewelacyjnie. Gospodarka wzrosła o 0,8 proc. kw/kw i 3,1 proc. r/r – to nieco poniżej prognoz na poziomie 0,9 proc. kw/kw i 3,2 proc. r/r.

Na wykresie GBP/USD widać, że wczorajsze wyjście na nowe, tegoroczne szczyty (1,6856) nie stało się trwalszym impulsem. W efekcie notowania powróciły dzisiaj w okolice 1,68. W szerszym horyzoncie może to stanowić potwierdzenie koncepcji kreślenia szczytu przez GBP/USD, zwłaszcza, że pojawiły się zalążki formacji 2B – wczorajszy nowy szczyt i późniejsze cofnięcie. Ważne wsparcie to rejon 1,6740-70. Jego złamanie w najbliższych dniach otworzy drogę do testowania okolic 1,67, gdzie przebiega ponad 5-miesięczna linia kanału wzrostowego.

Marek Rogalski - Główny analityk walutowy DM BOŚ

[ Zobacz pełną analizę

]( http://i.wp.pl/a/f/pdf/33141/20140429_raport_dzienny_fx.pdf )

Źródło artykułu:Dom Maklerski BOŚ
eurusdkurs eurowaluty
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)