Drożyzna na straganie. Za nowalijki już płacimy o 40 proc. więcej
Wojna w Ukrainie, szybujące koszty energii oraz ceny paliw wpłynęły na ceny tegorocznych nowalijek. Za młode warzywa trzeba dziś płacić o 40 proc. więcej niż przed rokiem. Skok cen jest większy niż sięgający rekordu poziom inflacji.
06.04.2022 12:51
Młode ziemniaki, rzodkiewki, pomidory czy sałaty szokują ceną. Na straganach są one wyższe o 40 proc. niż przed rokiem - wskazuje dziennik "Fakt", który sprawdził, jak wygląda sytuacja na podwarszawskich Broniszach.
Pomidory malinowe sięgnęły już 17 zł za kilogram. Dla porównania w zeszłym roku kosztowały 12 zł/kg. Młode ziemniaki zdrożały z 3 zł do 3,5 zł, ogórki gruntowe z 8 zł/kg do 9,5 zł/kg. O złotówkę więcej płacimy już za pęczek dymki, rzodkiewki czy też za sałatę masłową.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wzrosły koszty
Choć sezon na nowalijki już się rozpoczął i z każdym tygodniem powinno być taniej, to eksperci nie mają dobrych wiadomości. Ceny wciąż utrzymają się na wysokich poziomach.
Windują je zarówno wojna w Ukrainie, jak i wynikające z niej wyższe ceny energii i paliw.
- Mamy zimną wiosnę. Szklarnie trzeba ogrzać. A przecież energia zdrożała. Warzywa trzeba jakoś dowieźć do sklepu, co też wiąże się z wyższym kosztem, z powodu wysokich cen paliw - mówi dziennikowi Janusz Piechociński, były minister gospodarki. - Mamy do czynienia ze spiralą cenowo-kosztową - dodaje.
Ceny rosną szybciej niż wskazuje inflacja
Już w tej chwili, nie uwzględniając marż sprzedawców, mamy do czynienia z 20-25 proc. skokiem cen warzyw. To, jak zauważa "Fakt" więcej niż wynosi tempo ich wzrostu wynikające z rekordowej, dwucyfrowej inflacji wynoszącej 10,9 proc. w marcu.
Problem dotyczy nie tylko Polski, ale całej Europy, zaznacza, ale martwi go, że nie ma wprost informacji, by zwiększać produkcję. Zwłaszcza że do kraju przyjechało 2,5 miliona obywateli Ukrainy. - Zatem szczególnym zadaniem powinno być zwiększanie produkcji w Polsce - podkreśla.