Duda: zaapelujemy do prezydenta o zmiany w konstytucji
Uczestnicy sobotniego spotkania pod hasłem "Platforma Oburzonych" w Gdańsku
wystąpią do prezydenta RP z apelem o zmianę w konstytucji przepisów dotyczących referendum.
16.03.2013 | aktual.: 18.03.2013 08:22
Uczestnicy sobotniego spotkania pod hasłem "Platforma Oburzonych" w Gdańsku wystąpią do prezydenta RP z apelem o zmianę w konstytucji przepisów dotyczących referendum. Podpisane pismo ma dotrzeć do głowy państwa do końca miesiąca.
W historycznej sali BHP spotkali się przedstawiciele prawie stu organizacji, stowarzyszeń i związków zawodowych z całego kraju. Spotkanie zorganizował NSZZ "Solidarność".
"My niżej podpisani (...) zwracamy się do Prezydenta RP z apelem i wnioskiem o wszczęcie procedury zmiany Konstytucji w zakresie przepisów o ogólnokrajowym referendum, która umożliwi obywatelom decydowanie w tak kluczowych sprawach jak wiek emerytalny, ordynacja wyborcza, finansowanie partii politycznych, ilość posłów czy istnienie Senatu" - czytamy w przyjętym przesłaniu, które zaproponowała uczestnikom spotkania NSZZ "Solidarność".
Przesłanie kończy stwierdzenie: "Same partie nie są wystarczające; dlatego naszym zdaniem ugrupowania polityczne powinny podzielić się z obywatelami władzą i odpowiedzialnością za Polskę".
Rzecznik przewodniczącego Solidarności Marek Lewandowski poinformował PAP, że przesłanie zostanie zawiezione do Kancelarii Prezydenta pod koniec marca, po podpisaniu dokumentu przez organizacje biorące udział w sobotnim spotkaniu.
Szef Solidarności Piotr Duda, występując na spotkaniu "Platformy Oburzonych", tłumaczył, że "głównym celem, który nam otworzy drogę do demokracji bezpośredniej jest zmiana ustawy o referendum". Wyjaśnił, że chodzi o to, by po zebraniu odpowiedniej ilości podpisów, obywatele mogli wypowiedzieć się w ważnych sprawach dla społeczeństwa.
"A jeśli pan prezydent nie będzie chciał nam pomóc, to my wiemy co my mamy dalej robić (...); chcemy przywrócić Polakom więcej demokracji" - dodał Duda.
Zaznaczył też, że spotkanie "nie jest walką ani Dudy, ani Solidarności, ani nas wszystkich o byt polityczny, bo to nas nie interesuje". "My chcemy Polakom tylko przywrócić więcej demokracji i po to tu jesteśmy. My dążymy do dialogu w Polsce, a nie do konfrontacji, ale jeżeli nie ma przy stole negocjacji drugiej strony do dialogu, to trzeba sobie tę drugą stronę poszukać, albo zmienić i do tego musimy dążyć" - argumentował, oklaskiwany przez zebranych szef Solidarności.
Duda zapowiedział, że będą kolejne tego typu spotkania. "Nie mamy gdzie się cofać, to jest nasze być albo nie być" - dodał.
Muzyk Paweł Kukiz (założyciel inicjatywy Zmieleni.pl) w swoim wystąpieniu przyznał, że po spotkaniu w Gdańsku oczekuje przede wszystkim tego, że "będzie głośno słyszalny postulat o konieczności przywrócenia obywatelom podmiotowości, większego udziału obywateli we władzy". "Referendum jest rzeczą podstawową, musimy przywrócić podmiotowość obywatelom" - dodał.
Przed wystąpieniami Dudy i Kukiza przez prawie cztery godziny prezentowały się organizacje, stowarzyszenia i związki zawodowe uczestniczące w spotkaniu.
Przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Krzysztof Bukiel mówił: "Od 20 lat walczymy o wolny, sprawiedliwy, przyjazny pacjentom system opieki zdrowotnej (...); bardzo szybko zorientowaliśmy się, że ci posłowie i senatorowie nie naprawią służby zdrowia, tak samo jak nie naprawią przemysłu, sprawiedliwości. Oni przestali słuchać ludzi, oni słuchają przede wszystkim swoich wodzów: Tuska, Kaczyńskiego, Millera".
"Trzeba wprowadzić najpierw jednomandatowe okręgi wyborcze, a odzyskawszy władzę, będziemy naprawiać każdą dziedzinę tak jak chcą obywatele, a nie tak, jak chcą tego posłowie partyjni" - przekonywał.
Niektóre wypowiedzi były bardzo ostre. Padały stwierdzenia, że żyjemy w państwie fałszu, bezprawia, partyjniackiego złodziejstwa, a także, że mamy do czynienia z eksterminacją narodu. Przestrzegano przed zbliżającym się jesienią kolejnym rozbiorem Polski, nawoływano do odsunięcia od władzy szkodników i rozbetonowania polskiej sceny.
(AS)