Duże zmiany w L4. "Pracownik jest karany"

Rozważane jest wprowadzenie zmian, dzięki którym wynagrodzenie na zwolnieniu chorobowym byłoby wypłacane w 90 lub 100 procentach. Jak zaznaczyła ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną", istnieje jednak ryzyko nadużyć.

Rozważamy propozycję, by chorobowe było płatne w 90 albo 100 proc. - zapowiedziała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk
Rozważamy propozycję, by chorobowe było płatne w 90 albo 100 proc. - zapowiedziała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk
Źródło zdjęć: © PAP | Pawe� Supernak
oprac. KKG

03.07.2024 14:03

Ministrę zapytano o możliwość przeniesienia pełnych kosztów chorobowego na ZUS, już od pierwszego dnia nieobecności pracownika.

Dalsza część artykułu znajduje się poniżej materiału wideo

Nowy podatek na armię. Czy to dobry pomysł? - Marcin Piątkowski - Biznes Klasa #16

Prace nad tym projektem toczą się w ministerstwie. Jest dla nas jasne, że za chorobę nie powinno się karać ani pracodawcy, ani pracownika. Dziś oboje są karani. Pracownik jest karany tym, że otrzymuje mniejsze wynagrodzenie, pracodawca tym, że musi znaleźć zastępstwo za nieobecnego pracownika i pokrywać koszty wynagrodzenia chorobowego, czyli 80 proc. pensji. Jaki jest tego skutek? Ano taki, że pracownicy przychodzą chorzy do pracy, bo nie chcą tracić części wynagrodzenia - wskazała Dziemianowicz-Bąk.

Ministra podkreśliła, że rozpatrywane są różne warianty prawne. Zwracają uwagę na obciążenie składkami, które obecnie są w pełni opłacane przez pracowników. Z tego powodu, niewyobrażalne byłoby dla nich, że państwo przejmuje koszt chorobowego bez żadnych korzyści dla nich samych. Dlatego rozważamy opcję, aby zwolnienia chorobowe były płatne w 90 lub 100 procentach – przekazała.

Dziemianowicz-Bąk zaznaczyła, że wszelkie planowane zmiany będą konsultowane szeroko.

- Obecnie trwają prace nad analizą finansową różnych wariantów oraz przygotowywaniem przepisów, które włączą te rozwiązania do obowiązującego prawa. Zapewniamy, że wszystkie zmiany będą wprowadzane tak, aby pracodawcy i pracownicy byli ich świadomi i mogli się do nich odpowiednio przygotować – zaznaczyła ministra.

Jedną z obietnic obecnej koalicji rządzącej było przejęcie przez ZUS obowiązku wypłacania wynagrodzenia za L4 od pierwszego dnia nieobecności pracownika. Aktualnie pierwsze 33 dni zwolnienia pokrywa pracodawca, co szczególnie obciąża firmy z sektora MŚP. Zmiana tego stanu rzeczy może im przynieść pewną ulgę, gdy państwo zajmie się wypłatą tych świadczeń.

Ekspert: nastąpi lawinowy wzrost zwolnień

Nowe rozwiązania mają również zmienić wysokość wynagrodzenia na L4. Obecnie pracownik otrzymuje 80 procent wynagrodzenia, natomiast jednym z pomysłów rządu jest zwiększenie tej kwoty do 100 procent. Choć korzystne dla pracowników, takie podejście może długoterminowo okazać się problematyczne zarówno dla firm, jak i dla budżetu państwa.

- Moje dotychczasowe doświadczenia ze 100-procentowo płatnym wynagrodzeniem chorobowym pozwalają zakładać, że nastąpi lawinowy wzrost zwolnień chorobowych - mówił w rozmowie z serwisem prawo.pl Mikołaj Zając, ekspert rynku pracy. - W przypadku otrzymywania 100-proc. wynagrodzenia chorobowego pracownik otrzyma również wypracowane w przeciągu ostatnich 12 miesięcy godziny nadliczbowe, a także premie. W efekcie pełne wynagrodzenie chorobowe staje się bardziej atrakcyjne niż wynagrodzenie otrzymywane od pracodawcy za wykonaną pracę - wyjaśnia ekspert.

Ekspert podaje przykład przedsiębiorcy, który wprowadził takie rozwiązanie w swojej firmie. W efekcie pracownicy zaczęli nieformalnie planować zwolnienia chorobowe, by zapewnić minimalną obsadę w zakładzie, co zaczęło stawać się normą – informuje prawo.pl.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (172)