Dyskusja w CSM: kraje UE powinny koordynować tworzenie rynków mocy
Tworzenie rynków mocy w systemach energetycznych krajów UE powinno być koordynowane; brak koordynacji może mieć negatywny wpływ na jednolity rynek energii całej Unii - oceniali uczestnicy dyskusji nt. rynku mocy w Centrum Stosunków Międzynarodowych.
26.05.2014 15:35
Rynek mocy jest uważany za jedną z recept na kłopoty europejskiej energetyki, związane z brakiem środków na niezbędne inwestycje z powodu niskich cen energii elektrycznej. Generalna zasada rynku mocy polega na wynagradzaniu nie za wyprodukowaną energię, tylko za udostępnienie mocy, czyli gotowość do jej wyprodukowania w razie potrzeby.
Modele rynków mocy, wdrażanych w poszczególnych krajach UE, znacznie się jednak różnią, różne państwa chcą za ich pomocą osiągnąć różne cele, a współpraca transgraniczna - analogiczna do dzisiejszych przepływów energii - jest dopiero w sferze rozważań - wynika z poniedziałkowej dyskusji o projektach rynków mocy we Francji, Niemczech i Polsce, zorganizowanej przez CSM i Fundację Adenauera.
Francja zamierza przede wszystkim rozwiązać problem potężnego wzrostu zużycia energii zimą, co jest efektem powszechności elektrycznego ogrzewania. Niemcy chcą się zabezpieczyć przed niestabilnością dostaw energii ze źródeł odnawialnych (OZE), których ma być coraz więcej. Z kolei Polska elementami rynku mocy chce przede wszystkim zapewnić zastąpienie zamykanych starych bloków, m.in. poprzez poprawę rentowności inwestycji w nowe.
Francuski rynek mocy ma w pełni działać w 2017 r. Jak mówiła Chloe Latour z francuskiego operatora systemu przesyłowego RTE, rynek energii w obecnym kształcie nie gwarantuje pokrycia zimowego wzrostu zużycia. Dlatego rynek mocy będzie oparty o powszechnie dostępne specjalne certyfikaty. Ich sprzedawcy będą musieli gwarantować dostawę energii w zimowym szczycie, kupujący - dostaną gwarancję, że prąd będzie.
Certyfikaty będą mogli sprzedawać nie tylko producenci energii, ale też oferenci usług typu DSR - polegających na zmniejszeniu na żądanie własnego zużycia energii. Francuski model nie przewiduje na razie wstępu zagranicznym oferentom, choć jak zastrzegła Latour - docelowo ma być to możliwe.
Z kolei rząd Niemiec formalnie nie ma w planach wprowadzenia rynku mocy, ale z propozycją taką wystąpił do władz BDEW - Federalne Stowarzyszenie Przemysłu Energetycznego i Wodnego. Jak mówił dyrektor ds. międzynarodowych BDEW Stephan Krieger, podstawowymi założeniami tego projektu są: decentralizacja, brak subsydiów, czyli publicznych pieniędzy, wolność działania na tym rynku i decydowanie przez klienta, jakich gwarancji na moc potrzebuje.
Krieger podkreślił, że BDEW pracuje też nad własnym wariantem rynku mocy dla całej Europy, ponieważ różne jego modele w różnych krajach są "sprzeczne z ideą zintegrowanego europejskiego rynku energii".
Potrzebujemy rynku mocy, bo w następnej dekadzie w Niemczech zniknie ok. 8 GW mocy ze względu na wyłączenie elektrowni jądrowych i najstarszych bloków konwencjonalnych - powiedział PAP Krieger. Uruchomienie stojących dziś bezczynnie elektrowni nie wystarczy, inwestycje w nowe będą konieczne, ale ze względu na rosnącą rolę OZE te elektrownie nie będą pracować non stop, tylko w szczytach zapotrzebowania - wyjaśnił. To oczywiście oznacza, że trzeba zapewnić im rentowność z innego źródła niż tylko produkcja energii - dodał.
Jan Rączka z organizacji doradczej RAP oceniał, że umiejętna koordynacja krajowych polityk energetycznych może rozwiązać część obecnych problemów europejskiej energetyki, jednak w tej chwili widzi raczej tendencję do ograniczania współpracy transgranicznej. Przypomniał, że obok Niemiec czy Francji zupełnie inny system z innymi celami ruszył w Wielkiej Brytanii.
Rączka wyraził też opinię, że rynki mocy muszą uwzględniać na równych zasadach usługi DSR. Zmniejszyć zużycie można bardzo szybko, a budowa nowych elektrowni trwa lata - argumentował. Jego zdaniem również energia z OZE powinna być różnie wyceniana, w zależności od potrzeb systemu energetycznego, różnych w różnych porach dnia. Byłoby to z korzyścią dla bezpieczeństwa całego systemu, a przy okazji ludzie dostaliby zachętę do inwestycji w magazyny energii - ocenił.