Dzień zbrodni od Sydney po Białą Podlaską
Wydarzeniem odnotowanym przez wszystkie ważniejsze media był oczywiście wczorajszy dramat zakładników islamskiego fanatyka w Sydney.
16.12.2014 | aktual.: 17.12.2014 09:56
Jak zauważają autorzy publikacji w „Gazecie Wyborczej" i „Rzeczpospolitej" atak na cel w Australii nie powinien być zaskoczeniem biorąc pod uwagę fakt, że rząd tego kraju aktywnie zwalcza radykalizm islamski oraz bierze udział w walce z Państwem Islamskim na Bliskim Wschodzie. Niestety logika wydarzeń wskazuje, że ten temat nieprędko zniknie z pierwszych stron gazet.
Zresztą samozwańczy australijski kaznodzieja wcale nie był jedynym, który wczoraj zwrócił na siebie uwagę sięgając po broń. Nieco skromniejsze miejsce w prasie zajęło polowanie na byłego amerykańskiego wojskowego, który w Pensylwanii zabił sześć osób. Ostatni powracający temat to niepokój dotyczący szeroko rozumianych wydarzeń na wschodzie.
Nadal trwa przecena rubla i krach na moskiewskiej giełdzie w związku z czym Iwona Trusewicz w „Rzeczpospolitej" zauważa dramatyczne cięcia w budżecie Rosji, do których zmuszony został Kreml. „Dziennik Gazeta Prawna" zauważa próby wykorzystania trudnej ostatnio sytuacji w Rosji przez usiłującego uniezależnić się od Moskwy Łukaszenkę, ale także przykry dla nas fakt, że polskie firmy nadal słono płacą za rosyjskie embargo.
Warto też zwrócić uwagę na publikowany przez nas wywiad z premierem Chin Le Keqiangiem , którego udzielił największym gazetom Europy Środkowo-Wschodniej („Rzeczpospolita" jako jedyna reprezentowała Polskę) przed regionalnym szczytem chińsko-europejskim w Belgradzie. Wypada tylko ubolewać, że z udziału w tak ważnym spotkaniu z największą światową potęgą w Belgradzie zrezygnowała Ewa Kopacz (reprezentować nas będzie Tomasz Siemoniak)
.
W tematyce krajowej brak wyraźnie wiodącego motywu, co jak zawsze poszerza paletę tematów oferowanych czytelnikom. Do bardzo ciekawych badań dotarli dziennikarze „Dziennika Gazety Prawnej". Otóż jak się okazuje żyjemy w jednym z najspokojniejszych krajów Europy, w którym ryzyko ulicznej napaści jest stosunkowo niskie - niższe nawet niż w uznawanej za spokojna przystań Skandynawii, nie mówiąc o stanowiącej cel emigracji Wielkiej Brytanii. Jak często się zdarza subiektywne odczucia nie znajdują potwierdzenia w danych, ale to jeden z tych przypadków, gdy dobrze jest się mylić.
„Gazeta Wyborcza" swoim wiodącym (choć nie do końca przekonującym) materiałem uczyniła tekst Ewy Siedleckiej „Dość znieważania sędziów" traktujący o rzekomej insultacji przez PiS sędziów rozpatrujących skargi wyborcze. Inna autorka „GW" Renata Grochal zauważa rosnącą znów temperaturę sporu PO i PiS. Tyle tylko, że Ewa Kopacz starająca się tym razem pokazać jako bojowa polityk w swoim zapale chyba trafiła kulą w płot. Sięgnęła mianowicie po osławiona lojalkę Jarosława Kaczyńskiego z grudnia 1981 r. Aż dziw, że nikt z jej sztabu nie przypomniał sobie (a rzecz była już nieraz dyskutowana), że prezes PiS nigdy jej nie podpisał.
W „Rzeczpospolitej" Grażyna Zawadka pisze o odradzającym się rynku „dopalaczy", co najwyraźniej dowodzi nieskuteczności jednorazowych, spektakularnych akcji przeciwko dystrybutorom narkotyków. Wiktor Ferfecki zajmuje się z kolei echami afery poselskiej biletowo-samochodowej. Przykro czytać, że być może konieczne stanie się wprowadzenie mechanizmów uniemożliwiających oszustwa tym, którzy z definicji powinni stać na straży prawa i być poza wszelkimi podejrzeniami. Kolejny tekst Marcina Pieńkowskiego podkopujący nasze poważanie dla wybrańców narodu traktuje o wygibasach Sławomira Nowaka, który mimo solennych deklaracji jakoś nie może się rozstać z poselskim fotelem.
Wreszcie najpopularniejszy polski tabloid. „Fakt" nie miał tym razem problemu z wyborem wiodącego tematu (notabene zauważonego także przez poważniejsze tytuły). Okazała się nim zbrodnia w Białej Podlaskiej, gdzie 18-letni chłopak z pomocą swojej dziewczyny zamordował rodziców. Niezależnie od tabloidowej narracji tekstu sprawa z pewnością jest bulwersująca.