Eksperci: akcesja z Unią korzystna dla branży rolno-spożywczej

Przystąpienie Polski do Unii Europejskiej
dało wiele korzyści polskiej branży rolno-spożywczej - ocenia
Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Otworzyły
się unijne rynki, wyższe są standardy produkcji żywności, wzrosły
dochodów rolników.

27.04.2009 | aktual.: 27.04.2009 09:29

Szef IERiGŻ prof. Andrzej Kowalski zastrzega jednak, że pełna ocena makroekonomicznych skutków społecznych i ekonomicznych członkostwa Polski w UE z perspektywy niespełna 5 lat jest dość ryzykowna. Na przebieg procesów gospodarczych w Polsce miały bowiem wpływ różne czynniki, m.in. istotne zmiany cen surowców, w tym przede wszystkim ropy naftowej, oraz niestabilność rynków finansowych.

Według Instytutu, handel zagraniczny po akcesji stał się jednym z głównych czynników rozwoju rolnictwa i przetwórstwa. Dzięki wywozowi produktów spożywczych za granicę można było pozbywać się nadwyżek żywności. Udział eksportu w produkcji sprzedanej w 2008 r. osiągnął 22 proc. wobec 16,5 proc. w 2004 r. i 10,5 proc. w 2000 r.

W ciągu pięciu lat naszego członkostwa w UE eksport produktów rolno-spożywczych zwiększył się z 4,0 do 11,3 mld euro. W tym samym czasie import żywności wzrósł z 3,6 do 9,8 mld euro. Natomiast nadwyżka eksportu nad importem wzrosła 3,3-krotnie z 0,4 do 1,5 mld euro.

Jak zauważył Kowalski, wzrost eksportu świadczy o dużej konkurencyjności polskich producentów żywności. Wynika ona przede wszystkim z niższych kosztów produkcji, głównie w rolnictwie, co pozwala firmom sprzedawać produkty taniej.

Dyrektor Instytutu podkreślił, że "wymuszenie" przez Unię dostosowania standardów w produkcji żywności do poziomu europejskiego pozwoliło znaczne zwiększyć eksport do krajów UE, ale także Polska stała się bardziej wiarygodnym partnerem w handlu z krajami trzecimi. _ I tak musielibyśmy dostosować się do unijnych wymogów, ale było łatwiej, gdyż Unia dała nam na to pieniądze, np. w postaci przedakcesyjnego funduszu SAPARD _ - wyjaśnił Kowalski.

Integracja z UE spowodowała ożywienie w przemyśle spożywczym. Wartość produkcji sprzedanej od 2003 r. do 2007 r. roku zwiększała się w tempie 6-7 proc. rocznie. W 2008 roku nastąpiło spowolnienie tempa rozwoju branży do ok. 3 proc. rocznie.

W ostatnich pięciu latach bardzo poprawiła się kondycja finansowa całego przemysłu przetwórczego. W latach 2004-2007 w porównaniu z rokiem 2003 rentowność netto zwiększyła się dwukrotnie - do ok. 4 proc., a zysk brutto wzrósł z 2,5-3,0 do 4,5- 5 proc. Dzięki temu firmy mogły sfinansować wiele inwestycji modernizacyjnych.

Wzrosła produkcja mięsa, drobiu i przetworów mięsnych, serów dojrzewających, napojów i deserów mlecznych, wyrobów czekoladowych, piwa oraz napojów bezalkoholowych.

Kowalski zauważa, że po 2004 roku nie było masowej upadłości firm krajowych, ale także nie nastąpiły fuzje, przejęcia czy konsolidacje całych sektorów. W tym czasie zmniejszyła się nieco liczba firm przemysłowych, głównie małych i mikro.

Z analiz Instytutu wynika, że po 1 maja 2004 r. poziom cen kształtował się niekorzystnie zarówno dla rolników, jak i przetwórców. Ceny żywności rosły wolniej niż inflacja i ceny środków produkcji. Spośród produktów kupowanych przez rolników najszybciej drożały dobra inwestycyjne (głównie maszyny), wolniej obrotowe środki produkcji (nawozy, olej napędowy), a najwolniej - dobra konsumpcyjne.

Wejście do UE nie spowodowało istotnych zmian w poziomie produkcji zbóż, mleka i mięsa wieprzowego. Natomiast znacznie mniej uprawia się roślin okopowych, w tym ziemniaków. Wzrosła produkcja drobiu i uprawa rzepaku, m.in. ze względu na możliwości wykorzystywania go do produkcji biopaliw.

Według Kowalskiego, po 2003 roku znacznie wzrosły dochody rolników, głównie dzięki dopłatom bezpośrednim. W 2003 roku udział dopłat w dochodach rolników wynosił 9,4 proc., zaś w 2004 r. zwiększył się do 39 proc.

Poprawiła się relacja dochodów rolników w odniesieniu do innych grup zawodowych. Średni dochód rolniczy w przeliczeniu na osobę o pełnym zatrudnieniu (tj. pracującą co najmniej 2200 godzin w gospodarstwie rolnym w ciągu roku) tuż przed akcesją stanowił 24,2 proc. średniego wynagrodzenia (netto) w gospodarce narodowej. W 2004 r. wskaźnik ten zwiększył się ponad dwukrotnie, osiągając poziom 56,2 proc. W kolejnych latach relacje te ulegały wahaniom od 43,3 proc. w 2005 - do 57,5 proc. w bardzo dobrym dla rolnictwa 2007 roku.

W latach 2004-2008 Polska pozyskiwała pieniądze na rozwój rolnictwa i regionów wiejskich z różnych unijnych programów pomocowych. Najważniejsze z nich to Sektorowy Program Operacyjny (SPO) Rolnictwo oraz Program Rozwoju Obszarów Wiejskich (PROW). Ponadto co roku zwiększają się dopłaty bezpośrednie, które przysługują gospodarstwom posiadającym co najmniej 1 ha ziemi. W tym czasie, jak podała ARiMR, do rolnictwa i na wieś wpłynęło z UE ok. 40 mld zł.

Według profesora, mimo wielu pozytywnych przeobrażeń, konkurowanie na wspólnotowym rynku jest utrudnione z powodu niskiego poziomu koncentracji produkcji rolniczej i przetwórstwa żywności.

_ Jak by wyglądało polskie rolnictwo gdybyśmy nie byli w Unii, nikt nie wie. Na pewno by się rozwijało, ale nie wiadomo w jakim kierunku i czy zmniejszyłby się dystans do najlepiej funkcjonujących europejskich gospodarstw _ - mówił Kowalski.

Ogromną zaletą unijnej Wspólnej Polityki Rolnej jest jej przewidywalność i pewność finansowania rolnictwa ze strony UE. Wadą jest to, że wymagania w zakresie m.in. ochrony środowiska są zbyt duże w stosunku do pieniędzy przekazywanych na ten cel.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)