Eksperci: nastąpił widoczny regres w jakości procesu legislacyjnego
Nastąpił regres w jakości procesu legislacyjnego - mówiła w czwartek Grażyna Kopińska, przedstawiając raport z monitoringu pracy nad ustawami w ciągu ostatnich trzech miesięcy, przygotowany przez ekspertów związanych z Fundacją Batorego.
Był to już szósty podobny komunikat przygotowywany kwartalnie przez Obywatelskie Forum Legislacji (OFL) - grupę prawników i działaczy pozarządowych współpracujących z Fundacją, którzy monitorują proces legislacyjny od czerwca 2014 r. Najnowszy raport jest prezentacją analizy prac nad dziewięcioma rządowymi i poselskimi projektami ustaw od 16 listopada 2015 r.
Według Kopińskiej, ekspertki programu Odpowiedzialne Państwo Fundacji Batorego, choć proces stanowienia prawa także przez poprzednie ekipy daleki był od doskonałości, to po ukonstytuowaniu się nowego rządu widać wyraźną tendencję spadkową.
Eksperci zarzucają, że dominującą cechą procesu tworzenia prawa stał się pośpiech: w procedowaniu ustaw nagminnie rezygnuje się z przygotowania założeń oraz stosuje tryby szczególne (odrębne i pilne) i skraca, czasem ekstremalnie wszelkie terminy.
Jak wskazywał Krzysztof Izdebski, prawnik specjalizujący się w dostępie do informacji publicznej, prawnych aspektach kontroli społecznej oraz przeciwdziałaniu korupcji, pośpiech ten wydaje się przeważnie zupełnie nieuzasadniony, co poparł przykładem pracy nad projektem noweli ustawy o przeciwdziałaniu zagrożeniom przestępczością na tle seksualnym, czyli tzw. rejestrem pedofilów. Według eksperta prace w rządzie nad tym projektem trwały 10 dni roboczych, czyli "bardzo krótko", a choć projekt został przekazany do Sejmu 13 stycznia, to prace nad nim nie mają się wcale ku końcowi.
Ponadto - jak podnoszono - bardzo dużo projektów, wielokrotnie więcej niż w poprzednich latach, zgłaszanych jest jako poselskie (przez posłów partii rządzącej) choć w istocie są to projekty przygotowane przez rząd, co widać np. po sposobie przedstawiania ich w parlamencie. Jednym z przykładów był tu projekt noweli ustawy o systemie oświaty, dotyczący sześciolatków w szkołach.
Zdaniem członków OFL niepotrzebne przyspieszanie prac nad ustawami niesie ze sobą liczne negatywne konsekwencje. Chodzi przede wszystkim o omijanie konsultacji społecznych i brak rzetelnej oceny skutków projektowanej regulacji (tzw. OSR), które są wymagane dla projektów rządowych, ale już nie poselskich.
"Pośpiech, w jakim trwają prace nad projektami powoduje, że osoby czy organizacje, które chciałyby wziąć udział w procesie legislacyjnym często nie mają takiej możliwości" - podkreślał Wojciech Klicki z Panoptykonu. Wskazywał on, że w obecnej kadencji nawet rządowe projekty nie są konsultowane. Jego zdaniem niechlubnym liderem jest tutaj resort sprawiedliwości, bo żaden z czterech projektów jego autorstwa nie został poddany konsultacjom.
Eksperci podkreślali, że fundamentem państwa prawa jest udział obywateli w tworzeniu dotyczących ich aktów prawnych, z kolei wskutek pomijania rzetelnej oceny skutków regulacji przyjmowane są ustawy, co do których w ogóle nie ma pewności czy są potrzebne, czy nie przyniosą nieoczekiwanych negatywnych konsekwencji, niweczących ich główny cel, albo będą się wiązać z nieprzewidzianymi, wysokimi kosztami.