Eksperci: o aferach żywnościowych trzeba szybko informować

Afery żywnościowe będą się zdarzać, ale by nie psuć wizerunku całej produkcji, trzeba o nich szybko informować, a kwestionowane produkty wycofywać z rynku - zgodzili się uczestnicy zorganizowanej w Warszawie w poniedziałek konferencji nt. wizerunku polskiej żywności.

Obraz
Źródło zdjęć: © AFP

Skandale w branży spożywczej w Polsce i w Europie budzą niepokój milionów konsumentów, niszczą wizerunek naszej żywności za granicą i podważają zaufanie do służb kontrolnych - ocenił organizator spotkania, redaktor naczelny pisma "Bezpieczeństwo i Higiena Żywności" Tadeusz Wojciechowski.

Dodał, że w ostatnim czasie można zaliczyć do takich skandali sprawy tzw. soli wypadowej, szkodliwego proszku jajecznego, mleka zawierającego trutkę na myszy, odświeżania żywności czy dokładania koniny do wyrobów wołowych. Afery pokazują ponadto - jego zdaniem - skalę szarej strefy w produkcji żywności, czego przykładem jest m.in. wykrycie ubojni, w której zabijano chore zwierzęta.

Jest wiele przyczyn pojawiania się afer żywnościowych, należą do nich m.in. brak sprawnego działania i koordynacji między służbami kontrolnymi, nieegzekwowanie prawa, mało czytelna polityka informacyjna wobec obywateli, zbyt liberalne podejście organów ścigania, słabe lobby konsumenckie - wyliczał Wojciechowski.

Jego zdaniem, by poprawić wizerunek polskiej żywności, trzeba przede wszystkim ustanowić pionową hierarchię poszczególnych inspekcji i je dofinansować. Kary za naruszenie przepisów, np. za fałszowanie żywności, powinny być bardziej dotkliwe. Trzeba też walczyć z szarą strefą, z której w dużej mierze biorą się zagrożenia dla bezpieczeństwa żywności - mówił.

Prezes Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej (KRLW) Jacek Łukaszewicz zwrócił uwagę, że od co najmniej 10 lat następuje liberalizacja prawa weterynaryjnego, co sprzyja powstawaniu afer.

Poinformował, że pod koniec kwietnia KRLW przyjęła stanowisko, w którym domaga się od ministra rolnictwa przywrócenia świadectw zdrowia dla zwierząt na każdym etapie ich przemieszczania, przywrócenia nadzoru weterynaryjnego nad targowiskami i producentami wyrobów mięsnych, zlikwidowania obwoźnego skupu zwierząt i ograniczenia uboju na użytek własny.

Łukaszewicz zaznaczył, że lekarze weterynarii od dawna opowiadają się utworzeniem jednej inspekcji kontrolującej żywność. W żadnym przypadku - według nich - nie powinna ona podlegać ministrowi rolnictwa. Resort ten, mówił Łukaszewicz, jest powołany po to, by wspomagać producentów żywności, a nie po to, by ich kontrolować. Jego zdaniem zachodzi tu sprzeczność interesów.

Według b. głównego lekarza weterynarii Piotra Kołodzieja polskie produkty spożywcze są dobrej jakości i mają dobrą markę, ale trzeba uzdrowić atmosferę wokół polskiej żywności. - Afery były i będą, ale najważniejsze jest, by szybko to stwierdzić, poinformować i wycofać kwestionowany produkt z rynku - powiedział Kołodziej. Podkreślił, że podjęcie takich działań nie jest dobrą wolą, ale obowiązkiem wynikającym z prawa; do wycofania z rynku kwestionowanego produktu zobowiązany jest producent, ale służby mają to kontrolować.

W ocenie wiceszefa Państwowego Instytutu Higieny prof. Jana Ludwickiego, same systemy kontroli żywności w naszym kraju nie są złe i są podobne do systemów w innych państwach. Ale tam - jak zaznaczył - większość afer dotyczących bezpieczeństwa żywności wykrywają służby kontrolne, a w Polsce skandale ujawniają dziennikarze, a później skandale te "zamiatane są pod dywan".

Zgodził się też, że służby kontrolne nie powinny być podporządkowane ministrowi rolnictwa, gdyż ten, kto odpowiada za produkcję żywności, nie może jej kontrolować.

O konieczności pionowej struktury inspekcji mówił Główny Inspektor Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych Stanisław Kowalczyk. Podkreślał, że obecnie służby te na niższym szczeblu podlegają wojewodom i to oni określają budżety dla wojewódzkich organów poszczególnych inspekcji. Dlatego, nawet gdy przez inspektorat zostanie zaplanowana kontrola, to i tak nie ma gwarancji, czy zostanie ona zrealizowana ze względu na środki. Kolejną sprawą - według Kowalczyka - jest sprawność organów ścigania, bo niemal 100 proc. wniosków dotyczących m.in. fałszowania żywności jest umarzana przez prokuratorów lub sądy.

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
105 mln zł kary dla właściciela Biedronki. Poszło o promocje
105 mln zł kary dla właściciela Biedronki. Poszło o promocje
Sprzedaż spadła nawet o 75 proc. Deweloperzy robią duże promocje
Sprzedaż spadła nawet o 75 proc. Deweloperzy robią duże promocje
Polki skarżą się na niemiecki sklep. UOKiK bada sprawę
Polki skarżą się na niemiecki sklep. UOKiK bada sprawę
Chcą zmian w waloryzacji. Emerytury skoczą w górę
Chcą zmian w waloryzacji. Emerytury skoczą w górę
Gdzie wyrzucić styropian po telewizorze albo lodówce? Oto odpowiedź
Gdzie wyrzucić styropian po telewizorze albo lodówce? Oto odpowiedź
Zmiany przed igrzyskami. Zimowy raj wprowadza obowiązkowe kaski
Zmiany przed igrzyskami. Zimowy raj wprowadza obowiązkowe kaski
Zmiany w PSZOK-u. Od 1 grudnia nie oddamy tych odpadów
Zmiany w PSZOK-u. Od 1 grudnia nie oddamy tych odpadów
Kiedyś główny nośnik. Teraz zalega w domach. Oto jak pozbyć się płyt
Kiedyś główny nośnik. Teraz zalega w domach. Oto jak pozbyć się płyt
Zabronione na balkonie. Kary za szkody sięgają tysięcy złotych
Zabronione na balkonie. Kary za szkody sięgają tysięcy złotych
Ceny szaleją. Widać już zmiany na półkach polskich sklepów
Ceny szaleją. Widać już zmiany na półkach polskich sklepów
Tyle masz czasu na skasowanie biletu. Inaczej będzie mandat
Tyle masz czasu na skasowanie biletu. Inaczej będzie mandat
Ogrzewanie domu za mniej niż 5 tys. zł rocznie. Oto lider oszczędności
Ogrzewanie domu za mniej niż 5 tys. zł rocznie. Oto lider oszczędności
MOŻE JESZCZE JEDEN ARTYKUŁ? ZOBACZ CO POLECAMY 🌟