Eksplozja niewiele zmieniła. Niebezpieczne produkty wciąż bez kontroli

Sprężone powietrze w sprayu do czyszczenia elektroniki nie ma nic wspólnego z tym, którym oddychamy. Trzeba być bardzo ostrożnym! Brzmi jak zwykłe straszenie? Historia z Wrocławia jest najlepszym dowodem, że nie ma żartów.

Eksplozja niewiele zmieniła. Niebezpieczne produkty wciąż bez kontroli
Źródło zdjęć: © WP.PL
Tomasz Bodył

23.09.2019 15:57

Ze sprężonym powietrzem w sprayu, którym przedmuchujemy swoje komputery, laptopy i inną elektronikę, pewnie każdy miał do czynienia. Dostępne jest na każdym kroku i kosztuje dosłownie kilka złotych. Mało kto zagląda jednak na etykietę i sprawdza skład. Okazuje się, że najczęściej jest to mieszanina skrajnie łatwopalnych gazów: propanu, butanu i izobutanu. Ich nieostrożne użycie to krok od tragedii!

Skrajnie niebezpieczne

I nie są to bezpodstawne obawy. Uszkodzone: drzwi balkonowe, okno, drzwi do łazienki i wejściowe, fragment elewacji, a także samochody zaparkowane pod budynkiem – taki był efekt wybuchu, do jakiego doszło 3 lata temu we Wrocławiu. Powód? 18-latek czyścił właśnie sprężonym powietrzem swój komputer w niewentylowanej łazience, a do zapłonu gazu doszło prawdopodobnie od pracującej w pobliżu pralki. Na szczęście przeżył ten wybuch – z oparzeniami trafił do szpitala.

Można przypuszczać, że nie zdawał sobie sprawy, z czym dokładnie mamy do czynienia w przypadku takiego sprężonego powietrza. - Sprężony gaz składa się z łatwopalnych gazów. Jest to zwykle mieszanka gazów propan-butan. Bez względu na klasę produktu, każdy aerozol (dezodorant czy sprężone powietrze) wykorzystuje do wyrzutu z pojemnika te same gazy - informuje Wioletta Batóg, rzecznik prasowy sieci Saturn i Media Markt.

Zobacz: Szef PPL o porcie lotniczym w Modlinie

- Część z nich istotnie może być łatwopalna, ale w takim przypadku na opakowaniu musi być również umieszczona wyraźna informacja o tego typu właściwościach produktu. Identyczne uregulowania obowiązują również w segmencie kosmetyków, dezodorantów, lakierów do włosów itp. - dodaje Michał Mystkowski, rzecznik prasowy sieci Media Expert.

Już na pierwszy rzut oka widać pewną sprzeczność między tymi wypowiedziami: czy faktycznie każdy aerozol zawiera propan-butan, jak mówi Batóg, czy tylko część, jak twierdzi rzecznik sieci Media Expert? Cóż, prawda jest bardziej złożona.

Otóż większość sprayów ze sprężonym powietrzem, dostępnych w sklepach, rzeczywiście jest łatwopalna, ale można też kupić sprężone powietrze, które jest niepalne. Problem w tym, że ten drugi rodzaj jest koszmarnie drogi.

O ile za opakowanie (zwykle ok. 400 ml) zwykłego sprzężonego powietrza zapłacimy ledwie kilka złotych (najtańsze już nieco ponad 5 zł), to jego niepalna odmiana może kosztować ok. 100 zł za opakowanie! Efekt jest łatwy do przewidzenia: spraye niepalne to margines rynku, choć pytany o to Michał Mystkowski odpowiada:

- Pracujemy nad wzbogaceniem naszej oferty o tego typu produkty i z pewnością wkrótce będą one dostępne w sprzedaży.

Czy ktoś to kontroluje?

Jeśli takie spraye są groźne i zawierają niebezpieczne substancje, wydaje się, że ich obrót powinien być jakoś nadzorowany, np. pod względem właściwego oznakowania. Trudno jednak znaleźć instytucję, która chciałby się tym zająć

- Nie ma szczegółowych wymagań dla tego rodzaju produktu. Istnieją określone wymagania dotyczące aerozoli – reguluje je rozporządzanie w sprawie szczegółowych wymagań dla wyrobów aerozolowych. Dokument nie zawiera wymagań dotyczących sprężonego powietrza w sprayu, a jedynie wymagania, jakie powinien spełniać wyrób (pojemnik) aerozolowy– powiedziała nam Agnieszka Orlińska z biura prasowego Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

UOKiK nie prowadził badań zawartości gazów w pojemnikach aerozolowych.

Zdaniem st. bryg. Pawła Frątczaka, rzecznika prasowego Straży Pożarnej, zasady bezpiecznej eksploatacji każdego dopuszczonego do obrotu preparatu spoczywają na producencie, natomiast nadzór należy do inspekcji handkowej (ta jednak podlega UOKIK).

Podobnie odpowiada Anna Graczyk, dyrektor generalny Biura ds. Substancji Chemicznych (to urząd wspierający Inspektora do spraw Substancji Chemicznych, ktory podlega ministrowi zdrowia).

- W sprzedaży dostępnych jest wiele produktów do czyszczenia elektroniki nazywanych "sprężonym powietrzem". Część z nich jest mieszaninami stwarzającymi zagrożenie, inne natomiast nie spełniają tego kryterium. Wynika to z różnic w składzie (…) Obowiązujące przepisy o substancjach chemicznych i ich mieszaninach nie ograniczają możliwości wyboru nazwy handlowej produktu (mieszaniny), decyduje o niej dostawca. Nie zwalnia go to jednakże z obowiązku prawidłowego oznakowania opakowania takiego towaru –powiedziała nam Graczyk.

Używaj bezpiecznie!

Jak w takim razie powinien być prawidłowo oznakowany taki spray ze sprężonym powietrzem i jak go bezpiecznie stosować?

- Produkty o właściwościach łatwopalnych powinny być oznaczone zgodnie z systemem GHS, czyli systemem zharmonizowanej klasyfikacji i oznakowania chemikaliów, który został wprowadzony do życia przez ONZ. Łatwopalność oznacza się specjalnym piktogramem GHS-02 z ikoną symbolizującą palące się ognisko – mówi Michał Mystkowski.

Również zasady bezpiecznego używania powinny być umieszczone na opakowaniu lub na dołączonej instrukcji. Warto jednak pamiętać, że spray powinien być używany w dobrze wentylowanym pomieszczeniu. Czyszczone urządzenia oraz powierzchnie powinny być odłączone od instalacji elektrycznej, a wszelkie akumulatory energii powinny być rozładowane. Najlepiej by miały temperaturę otoczenia. Niedopuszczalne jest stosowanie źródeł otwartego ognia w pobliżu uwolnienia substancji z pojemnika.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Finanse
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (41)