Elektrownie nad zatoką

Aż trzy duże "fabryki" prądu mogą w ciągu najbliższych kilku lat powstać w Trójmieście. Mają one korzystać z paliwa gazowego lub stałego. Nie jest wykluczone używanie węgla pochodzącego z importu, a dostarczanego do Polski drogą morską.

Elektrownie nad zatoką
Źródło zdjęć: © POLSKA Dziennik Bałtycki

27.01.2009 07:51

Najbardziej zaawansowane są przygotowania do budowy elektrowni gazowej, w rejonie rafinerii, należącej do Grupy Lotos. Trzy spółki: Lotos, Energa oraz PGNiG podpisały już list intencyjny. Bardzo konkretne są plany lokalizacji dużej elektrowni węglowej niedaleko magazynu tego opału w Porcie Północnym. Według Waldemara Dunajewskiego, prezesa zarządu Elektrociepłowni Wybrzeże, pomysł budowy elektrowni węglowej w Porcie Połnocnym jest bardzo korzystny dla naszego regionu. Musimy się jednak szybko zdecydować. Jeżeli decyzja o budowie zapadłaby jeszcze w bieżącym roku, zakład zacząłby funkcjonować w 2016 roku. Elektrownia węglowa w Gdańsku ma posiadać moc około 1800 megawatów - dwa bloki po 900 MW.

_ Zawieranie kontraktów na budowę tak dużych obiektów odbywa się nawet z 15-letnim wyprzedzeniem _ - mówi prezes Waldemar Dunajewski.

W Gdańsku taką wytwórnię prądu jest gotowa wybudować spółka EDF - Electricité de France, współwłaścicielka Elektrociepłowni Wybrzeże.

Zdaniem prezesa Waldemara Dunajewskiego, elektrownia węglowa byłaby obiektem w porcie najmniej szkodzącym środowisku. Przyniosłaby wiele korzyści województwu. Stałaby się lokomotywą rozwoju gospodarczego miasta i regionu, bez wydawania pieniędzy z budżetu miasta czy województwa. Funkcjonowanie takiej elektrowni zrekompensowałoby niestabilność produkcji prądu przez wiatraki, których coraz więcej w naszym regionie jest wznoszonych.

W Gdańsku są też dobre warunki do przekazywania prądu do sieci energetycznej przez odległy o kilka kilometrów główny punk zasilania Błonia. Budowa jednego bloku o mocy 900 MW trwałaby cztery lata, a zajęcie miałoby przy tym 2 do 3 tys. osób. Podobnie byłoby w przypadku drugiego bloku, o takiej samej mocy. Czas eksploatacji wyniósłby 40 lat.

Zastrzeżenia zgłaszają jednak ekolodzy. Prezes Dunajewski uspokaja tymczasem, że zakład spełni wszelkie wymogi Unii Europejskiej.

Trzecia planowana w Trójmieście elektrownia, ale gazowa, ma powstać w Gdyni - na terenie Elektrociepłowni 3. Budową jej zainteresowane są, oprócz EC, także Polskie Sieci Elektroenergetyczne oraz Energa, bo powstanie takiego obiektu znacznie poprawi bezpieczeństwo energetyczne w Pomorskiem. Moc gazowego bloku w EC Gdynia ma wynieść 120 megawatów. Ta lokalizacja jest korzystna ze względu na bliskość dużych zasobów gazu. W pobliskim Kosakowie właśnie rozpoczęła się budowa magazynów. Kawerny na gaz płynny mają zostać wypłukane w pokładach soli kamiennej, około kilometra poniżej powierzchni ziemi.

Deficyt prądu

Rozpoczęcie budowy nowych elektrowni w Pomorskiem jest sprawą pilną. Mamy bowiem za mało własnych źródeł. Potrzeby zaspokajamy w zaledwie około 30 procentach. Resztę elektryczności importujemy z innych części kraju, a prąd stamtąd dociera do nas przestarzałymi liniami przesyłowymi. Problem niedostatku prądu w Pomorskiem może rozwiązać elektrownia atomowa. Konkretna decyzja o rozpoczęciu jej budowy jeszcze nie zapadła. Powstanie ona jednak najwcześniej za kilkanaście lat.

1800 MW - to moc elektrowni węglowej projektowanej w Porcie Północnym w Gdańsku.
2500 - tyle osób będzie miało pracę przy budowie elektrowni, przez osiem lat. NASZ KOMENTARZ

Elektrownia musi być i basta

Jacek Klein, dziennikarz działu Wydarzenia

Od kilku tygodni na Pomorzu zrobiło się gorąco. Nie za sprawą wiosennej aury zimą. Marszałek Jan Kozłowski poparł budowę elektrowni atomowej. Decyzja odważna i kontrowersyjna. Odważna na pewno, ale czy faktycznie kontrowersyjna? Rocznie pomorskie firmy i gospodarstwa domowe zużywają prawie 6 TWh energii elektrycznej. Lokalne elektrociepłownie i elektrownie są w stanie dostarczyć 3,2 TWh, a więc połowę zapotrzebowania. Na papierze nie wygląda to najgorzej. Porównując to jednak do krajowej produkcji energii elektrycznej, wynoszącej ponad 130 TWh, Pomorze okazuje się energetyczną białą plamą.

Nie mamy żadnej "prawdziwej" elektrowni. Najwięksi wytwórcy, czyli elektrociepłownie w Gdańsku i Gdyni osiągają moc 350 MW. Skutek jest taki, że połowę zużywanej energii musimy ciągnąć z elektrowni Dolna Odra i Bełchatów. Elektrownia na Pomorzu musi powstać. Opinie jej przeciwników, że 30 proc. energii mogą zapewnić źródła odnawialne oraz iż dzięki ich rozwojowi naszym zmartwieniem w przyszłości będzie nadprodukcja energii, a nie jej niedobór, odłożyłbym na półkę energetycznych - żeby nie rzec - utopijnych życzeń. Wiatr i woda dostarczają zaledwie 0,1 TWh. Zakładając, że w najbliższych latach udział ten zwiększy się kilku - czy nawet kilkunastokrotnie, nadal będzie to kropla w morzu potrzeb. Danią, która z wiatru już obecnie uzyskuje 20 proc. energii, nigdy nie będziemy.

Pozostaje zatem rozstrzygnięcie kwestii, jaka to ma być elektrownia. A może powinno być ich dwie lub trzy? Powstanie jednej - gazowej, na terenach w okolicy rafinerii jest już praktycznie przesądzone. Częściowo będzie ona zaopatrywać Grupę Lotos, częściowo odbiorców w Gdańsku i okolicach. Nad drugą - węglową można już dyskutować. Czy warto inwestować w węgiel? Tzw. czyste technologie jego zgazowania czy spalania są bardzo drogie i w dodatku nie są czyste. Generują tysiące ton żużlu, zawierającego m.in. metale ciężkie i pierwiastki promieniotwórcze.

Elektrownia atomowa wytwarza kilkadziesiąt ton odpadów radioaktywnych. Koszt ich bezpiecznego składowania nie jest mały, ale czy wyższy od kosztów zawalenia dziesiątek hektarów tysiącami ton powęglowych odpadów. Jaka elektrownia wywiera bardziej negatywne skutki - tego nie wiedzą nawet tak żywo oponujący ekolodzy. Jedni uważają, że to emisja dwutlenku węgla odpowiada za efekt cieplarniany. Inni - że przyczyną jest para wodna z jądrowych chłodnic. I niech się ekolodzy sprzeczają. Elektrownia jest potrzebna, moim zdaniem - atomowa. Nie dajmy się zwariować. I na koniec - mało kto wie, że od 2000 roku średnia temperatura na Ziemi spada. Efekt cieplarniany jakby się oziębił. Źródła odnawialne nie zapewnią odpowiedniej ilości energii. Musimy mieć elektrownię o dużej mocy.

Kazimierz Netka
POLSKA Dziennik Bałtycki

energetykaenergiabudowa
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)