embargo do 9.00 Wskaźnik Przyszłej Inflacji wzrósł we wrześniu - BIEC

15.9.Warszawa (PAP) - Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI),
prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem ruchy cen towarów i
usług konsumpcyjnych - CPI, we wrześniu wzrósł...

15.09.2008 | aktual.: 15.09.2008 16:13

15.9.Warszawa (PAP) - Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem ruchy cen towarów i usług konsumpcyjnych - CPI, we wrześniu wzrósł nieznacznie - podał instytut BIEC

"Największym zagrożeniem dla stabilności cen w przyszłości może być odwrócenie dotychczasowego trendu do umacniania się złotego, jeśli obserwowane w ostatnim czasie relacje złotego do walut obcych nabrałaby cech trwałości. W dalszym ciągu rosnące koszty funkcjonowania przedsiębiorstw, zwłaszcza tych związanych ze wzrostem płac mogą oddziaływać inflacjogennie. Mimo tych zagrożeń, w drugiej połowie roku presja inflacyjna powinna być słabnąć" - napisał BIEC w komentarzu.

BIEC podkreśla w raporcie, że nie są zagrożone długookresowe relacje cen, płac i wydajności.

"W ciągu ostatnich pięciu lat wydajność pracy wzrosła o 52 proc., w tym samym czasie realne wynagrodzenia wzrosły o 22 proc., zaś ceny jedynie o niecałe 16 proc.. Tempo wzrostu płac przewyższało tempo wzrostu wydajności pracy jedynie w 2007 i 2008 roku, co może budzić pewien niepokój jeśli tendencja ta miałaby się w dalszym ciągu utrzymywać. Jednak z drugiej strony mechanizm konwergencji wyraża się między innymi w wyrównywaniu poziomów wydajności pracy, realnych dochodów i cen, a procesy tego wyrównywania zachodzą z pewnymi przesunięciami w czasie względem siebie. Stąd okresowe wyższe tempa wzrostu płac w stosunku do wydajności nie powinny stanowić zagrożenia dla zrównoważonego wzrostu gospodarki" - napisali autorzy raportu.

BIEC zwraca uwagę na osłabienie złotego w sierpniu. Dotychczas mocny złoty był czynnikiem ograniczającym inflację.

"Trudno na razie przesądzać czy mamy do czynienia z początkiem tendencji do osłabiania się złotówki w stosunku do pozostałych walut, czy też jej osłabienie ma charakter incydentalny. Dotychczasowy kilkuletni trend do umacniania się złotego skutecznie amortyzował wzrost cen wynikający z drożejących surowców na światowych rynkach. W ostatnim czasie sytuacja na rynkach surowcowych, w tym zwłaszcza ropy, uległa stabilizacji, jednak ewentualny spadek wartości złotego może wpłynąć na wzrost cen importu. Od roku ceny te zachowują się stabilnie nie wykazując tendencji ani do wzrostu, ani do spadku. Ostatnie dostępne dane dotyczą jednak maja br., a więc okresu gdy surowce, w tym ropa, ciągle drożały, zaś złoty się umacniał" - podaje BIEC.

Według autorów raportu czynnikiem zagrażającym stabilności cen są koszty funkcjonowania przedsiębiorstw. Analitycy BIEC wskazują na fakt, że np. koszty zatrudnienia rosną od wiosny tego roku i są pochodną wzrostu płac.

"Co prawda pojawiają się pewne sygnały świadczące o tym, że płace nie będą już wzrastały tak szybko, co ograniczy popyt wewnętrzny i wyhamuje wzrost kosztów w firmach, jednak jak na razie zjawisko to pozostaje bardziej w sferze oczekiwań niż faktów. Koszty w przeliczeniu na jednostkę produktu w sierpniu wzrosły dość znacznie w stosunku do badań z maja, jednak ciągle są poniżej swego ostatniego szczytu z początku br." - napisali w raporcie.

BIEC uważa, że czynnikiem, który jest coraz mniej groźny dla stabilności cen jest dynamika zadłużania się gospodarstw domowych.

"Stopniowo wygasa dynamika zadłużania się gospodarstw domowych z tytułu kredytów konsumpcyjnych. Tendencję tę obserwujemy od jesieni ubiegłego roku, ale w ostatnich trzech miesiącach uległa ona wyraźnemu wzmocnieniu. Wygasa boom mieszkaniowy, który w głównej mierze kreował popyt na kredyty, zaś kredyty typowo konsumpcyjne stają się coraz trudniej dostępne" - podaje raport.

"W tych warunkach nie dziwią coraz bardziej umiarkowane oczekiwania przedsiębiorców co do możliwości podnoszenia cen na oferowane przez nich wyroby. Sierpień przyniósł kolejny spadek tych oczekiwań. Od kwietnia br. dominują nastroje zmierzające w kierunku redukcji cen producentów. Coraz wyraźniejsze oznaki spowolnienia gospodarczego oraz słabnący eksport zwiększają konkurencję na rynku krajowym i działają w kierunku stabilizacji cen" - dodają autorzy raportu.

BIEC pisze, że ceny usług transportowych i magazynowania po styczniowym wzroście zachowują się na ogół stabilnie, a ich ponownego wzrostu spodziewać się można w przyszłym roku po uwolnieniu cen energii.

"Wartość zadłużenia skarbu państwa (dane za maj br.) nie zmieniła się istotnie w stosunku do poprzedniego miesiąca. Od początku ubiegłego roku zadłużenie w ujęciu realnym stopniowo spada. Zawdzięczaliśmy to umacniającej się do niedawna złotówce oraz zmniejszeniu potrzeb pożyczkowych państwa w efekcie dobrej koniunktury gospodarczej. Ewentualny spadek wartości złotego oraz wyraźne symptomy spowolnienia gospodarczego bez zdecydowanych redukcji wydatków budżetowych mogą przyczynić się ponownego wzrostu długu" - napisano w raporcie.(PAP)

mach/ ana/

Źródło artykułu:PAP
inflacjafinansebiec
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)