Trwa ładowanie...

Emocjonalna sesja na koniec najgorszego tygodnia od początku roku

Przed otwarciem dzisiejszej sesji na GPW panowały minorowe nastroje. Wczorajsze bierne zachowanie strony popytowej oraz spadki w USA i Azji otwierały drogę do dalszych spadków i w zasadzie można było się tylko zastanawiać, jaki będzie wymiar kary oraz czy w drugiej fazie sesji zobaczymy wreszcie aktywniejsze zachowanie kupujących.

Emocjonalna sesja na koniec najgorszego tygodnia od początku rokuŹródło: Fotolia, fot: jamdesign
d3hnajf
d3hnajf

Początek sesji przyniósł minipanikę, szczególnie w segmencie tzw. misi. WIG20 po półgodzinie handlu spadał niemal 2%. Charakter handlu był wyraźnie emocjonalny, co zwiastowało zbliżające się odbicie i w okolicach godziny 11 duża część strat została odrobiona. Kolejne godziny sesji to czekanie na otwarcie rynku amerykańskiego i wyraźna obawa przed powtórką scenariusza z poprzednich dni, kiedy w godzinach popołudniowych dochodziło do wyraźnego pogorszenia sytuacji na parkiecie. Tym razem od 13.30 trwała próba mozolnego odrabiania strat. To udawało się z umiarkowanym skutkiem do godziny 15.00, ale później do gry wkroczyli pielęgnujący trend spadkowy i konsekwentnie kontrowali wszystkie wzrostowe zapędy. W samej końcówce sesji byki - wspierane przez rosnącą Wall Street - zdobyły się na jeszcze jeden wysiłek i na fixingu zdołały wyprowadzić WIG20 na zieloną stronę rynku. Ostateczny rezultat sesji to wzrost WIG 20 o 0.11% przy przyzwoitych obrotach na całym rynku rzędu 1.15 mld zł. Szerokość rynku ma jednoznaczną
wymowę, ponieważ tylko 40 spółek zanotowało wzrost wobec 354 spadków i przyznam, iż takiej statystyki nie pamiętam. W segmencie blue chips odnotowano kilka walorów, którym udało się zakończyć dzień po zielonej stronie rynku. Były nimi Pekao SA (+2.79%), PZU (+1.47%), Tauron (+1.67%), PKN Orlen (+1.12%), Orange (+1.62%) oraz Eurocash, GTC i Kernel, które wzrosły tylko symbolicznie. Niestety reszta spółek pogrążyła się we wszechobecnej czerwieni. W ujęciu procentowym największe straty ponieśli akcjonariusze Banku Handlowego (-3.19%), Bogdanki (-3.41%) i JSW (-2.67%). Na szerokim rynku mieliśmy dzisiaj do czynienia z zachowaniami bliskimi paniki. Przy mało aktywnym popycie umorzenia w TFI oraz ucieczka z parkietu spłoszonych inwestorów indywidualnych dokonały prawdziwego spustoszenia na rynkach wielu walorów. Spadki przekraczające 5% były niemal normą, a najbardziej spektakularne osiągnięcia w tej smutnej konkurencji to kilkunastoprocentowe obsunięcia kursów B3System, Alterco, Aplisens, Foty, Resbudu, Budopolu
czy Point Group. Pomimo tak fatalnego przebiegu notowań kilka spółek zanotowało zwyżki przekraczające 10%, jednak tylko w przypadku Polimexu możemy mówić o w miarę poważnym handlu.

Dzisiejszą sesję kończymy z optymistyczną końcówką WIG 20 zapowiadającą dalsze próby odreagowania w nadchodzących dniach oraz z całkowicie zdewastowanym szerokim rynkiem. Szczególnie dotyczy to segmentu najmniejszych spółek. Cały tydzień należy ocenić jednoznacznie negatywnie, ale przy tak pechowej kombinacji czynników geopolitycznych (Ukraina) i makroekonomicznych z globalnej gospodarki (Chiny) warszawski parkiet, który od lat nie imponuje mocą, był niemal skazany na silną przecenę. Dodatkowym elementem wzmacniającym dynamikę ruchów spadkowych na GPW jest moim zdaniem obecność aktywnych transakcyjnie podmiotów z zagranicy grających na spadek WIG-u 20 i wybranych walorów (KGHM). Przy zrozumiałej w napiętej sytuacji pasywności krajowych podmiotów instytucjonalnych (TFI ze względu na umorzenia, OFE ze względu na całokształt sytuacji po rządowych zmianach) wystarczy aktywność poparta relatywnie niedużymi środkami, aby osiągać atrakcyjne z punktu widzenia krótkoterminowej spekulacji cele. Tezę tę potwierdza moim
zdaniem stosunkowo spokojne zachowanie złotówki w ostatnim czasie, bardziej odzwierciedlające stosunek dużego kapitału z zagranicy o spokojniejszym podejściu fundamentalnym. Przy okazji potwierdzają się moje obawy dotyczące zwiększonej zmienności naszego rynku i podatności na agresywne, raczej krótkoterminowe strategie inwestycyjne ze względu na wyraźnie zmniejszone możliwości OFE w roli stabilizatora rynku. Jestem zdania, iż na ostatnich sesjach na GPW rządzą przed wszystkim emocje oraz agresywna spekulacja i wydaje się, że krótkoterminowe przesilenie chyba właśnie się dokonuje.

W nadchodzącym tygodniu spodziewałbym się próby odreagowania na warszawskim parkiecie, ale w kwestii jego ewentualnego rozmiaru i trwałości na razie byłbym dosyć sceptyczny. Wydaje się, iż wygasanie serii instrumentów pochodnych w przyszły piątek będzie mobilizowało grających na krótko, którzy raczej nie dopuszczą do wyraźnego odrobienia strat przez indeksy GPW. Abstrahując od doraźnych wydarzeń na GPW i obserwując takie sesje jak dzisiejsza, coraz bardziej razi i zastanawia zmarnowanie przez GPW znakomitych dla rynków dojrzałych ostatnich trzech lat. Od sierpnia 2011 WIG 20 przebywa w kanale około dwudziestoprocentowej zmienności, spędzając większość czasu w okolicach 2250 –2450 pkt, a w tym samym czasie np. indeks S&P500 zanotował wzrost o ponad 60%. Wszystkoto w sytuacji, w której Polska jako jeden z nielicznych krajów europejskich nie zanotowała ani jednego roku, który by można uznać za recesję. Nasuwa się wręcz pytanie o to, jak zachowa się GPW po wejściu przez dojrzałe rynki w zasłużone i dłuższe
korekty.

Sławomir Koźlarek
Makler DM BZ WBK S.A.

d3hnajf
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3hnajf