Europejscy politycy pokazują swoją niekompetencję

Jeśli spojrzy się na zakończenie środowej sesji w USA na wszystkich rynkach finansowych (oprócz europejskich, gdzie indeksy znowu spadły po około 1,5 proc.) to można powiedzieć, że nic się w czasie całego dnia nie działo.

Europejscy politycy pokazują swoją niekompetencję
Źródło zdjęć: © Fot. Xelion

29.04.2010 09:13

To nie jest prawda. Oczywiście wszystko kręciło się wokół Grecji i innych krajów PIIGS. Dokładnie można powiedzieć, że wszystkim kręcili politycy, którzy wykazali się kompletną niekompetencją i brakiem zrozumienia dla tego, co działo się na rynkach finansowych. Na początku dnia mówiono o szczycie UE w okolicach 10 maja (sic!), który to szczyt miałby pomóc Grecji. Skoro politycy nie rozumieją, że tylko szybkie reakcje uchronią rynki przed reakcją łańcuchową, wręcz efektem domina, to sytuacja naprawdę jest poważna.

Nic dziwnego, że media nie nadążały z cytowaniem uspakajających wypowiedzi. Mówiono o podwojeniu pomocy dla Grecji (z 45 mld euro do 90 mld euro). Niemcy zapewnili, że będą pomagać Grecji nie tylko w 2010, ale również w kolejnych latach. Politycy po prostu zbierali rozsypane zabawki i próbowali uspokoić rynki. Tak się tego nie robi. Trzeba przeciwdziałać warunkom do powstawiania paniki. Jeśli się już pojawi to trzeba gasić ją twardymi faktami. Tymczasem rzeczniczka niemieckiego ministra finansów powiedziała, że sytuacja Portugalii ministerstwa nie martwi…

Poprawa nastrojów przyszła wtedy, kiedy media poinformowały, że pomoc dla Grecji sięgnie 100-120 mld euro w ciągu 3 lat, co zdejmie problem tego kraju z wokandy. Jednak Dominique Strauss-Kahna, szef MFW powiedział, że rozmowy są prowadzone, negocjacje będą krótkie, ale szczegółowego planu jeszcze nie ma. Potem agencja Standard&Poor’s obniżyła rating Hiszpanii. Rola tej agencji w wywołaniu chaosu jest niebagatelna. Ludzie, którzy hurtowo obniżają ratingi Grecji, Portugalii i Hiszpanii muszą zdawać sobie sprawę z tego, jaki będzie skutek. Jeśli nie wiedzą to źle to o nich świadczy. Jeśli wiedzą to też nienajlepiej. Agencja Fitch była bardziej odpowiedzialna, bo oświadczyła, że nie widzi powodu do obniżki ratingu Hiszpanii.

Wszystko to nie dawało graczom amerykańskim powodu do kupna akcji. Po dużej przecenie, kiedy gracze ciągle jeszcze myślą o hossie, takie kupno byłoby rzeczą całkowicie naturalną. Nastroje przeniesione z Europy długo jednak hamowały popyt. Sesja mogłaby się zakończyć nieciekawie, gdyby nie to, że czekano na wynik posiedzenia FOMC. Był łatwy do przewidzenia. Stopy procentowe oczywiście się nie zmieniły. Podczas ostatniego szczytu G20 przedstawiciel Fed zgodził się z tym, że trzeba przedstawić plan wycofywania środków pomocowych. Poza tym Fed twierdził niedawno, że nie pozwoli na budowanie baniek spekulacyjnych. Tymczasem w komunikacie po posiedzeniu nadal nie było niczego o wycofywaniu środków pomocowych. Mało tego, powtórzono sformułowanie o pozostawieniu stóp na wyjątkowo niskim poziomie przez czas dłuższy. Nowością było to, że Fed widzi poprawę na rynku pracy i w popycie wewnętrznym. Inaczej mówiąc: komunikat zawierał wszystko to, o czym marzyły byki. Po komunikacie FOMC indeksy ruszyły na północ. W
ostatnich 30 minutach sesji indeksy zaczęły spadać i dzień zakończyły praktyczne neutralnie (S&P 500 wzrósł, a NASDAQ zakończył dzień bez zmian). Taki koniec sesji po dużej przecenie wzmacnia morale niedźwiedzi.

GPW rozpoczęła środową sesję od spadku WIG20. Nie był to spadek bardzo duży, bo indeksy na innych giełdach trzymały się blisko poziomu wtorkowego zamknięcia. Trwało to jednak krótko, bo na tychże giełdach znowu zatryumfowała podaż, a to zepchnęło WIG20 o ponad dwa procent poniżej poziomu wtorkowego zamknięcia. Od tego momentu rynek wszedł w stabilizację czekając na rozwój sytuacji. Przed pobudką w USA, kiedy to nastroje na innych giełdach zaczęły się poprawiać w oczekiwaniu na odbicie w USA, również u nas indeksy zaczęły bardzo powoli odbijać. Nic z tego jednak nie wyszło. Niepewność, którą znowu wprowadziły na rynek słowa szefa MFW i początek sesji w USA znowu sprowadziły WIG20 do poziomu dwuprocentowego spadku. Indeks utknął nad wsparciem w okolicy 2.480 pkt. Jego przebicie kreowałoby formację nieforemnego podwójnego szczytu.
Piotr Kuczyński
główny analityk
x Xelion. Doradcy Finansowi

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)