Fatalne nastroje na początku tygodnia

Poniedziałkowa sesja na GPW rozpocznie się od spadków cen akcji. I to z kilku powodów. Po pierwsze, rano mocno tracą kontrakty terminowe na główne amerykańskie indeksy, co może budzić obawy przed dalszą wyprzedażą na Wall Street.

Fatalne nastroje na początku tygodnia
Źródło zdjęć: © X-Trade Brokers DM

13.07.2009 09:06

W to dodatkowo wkomponowuje się silna przecena na tokijskim parkiecie. Po drugie, sentyment i sytuacja warszawskiej giełdzie nie jest najlepsza. Inwestorzy mogą się również obawiać, że jutrzejszy spadek indeksu WIG20 wywołany „odcięciem” dywidendy od ceny akcji KGHM-u, może dodatkowo uruchomić zlecenia sprzedaży wśród „techników”. I po trzecie, dzisiejszy poranek przynosi spadek cen ropy i miedzi, co negatywnie może odbić się na notowaniach spółek surowcowych.

Przeciwwagą dla tych wszystkich podażowych impulsów, raczej nie będą dobre wyniki, które opublikował dziś Philips (EBITA 118 mln EUR wobec oczekiwanych 79 mln EUR). Ta spółka nie rozpala bowiem wyobraźni inwestorów. Kumulacja negatywnych impulsów na otwarciu sesji w Warszawie powoduje, że w kolejnych godzinach może być lepiej. Przede wszystkim dlatego, że gracze z dalszymi decyzjami będą wstrzymywać się do otwarcia sesji na Wall Street. To wówczas bowiem zapadnie decyzja jak zamknie się dzień. Jeżeli pojawi się cień szansy na wzrostu w Stanach Zjednoczonych, to trzeba się liczyć z odrabianiem strat. Jeżeli jednak tamtejsze indeksy będą wyraźnie spadać, to przecena WIG20 i WIG może być duża.

Zeszłotygodniowa konsolidacja WIG20, pomimo że sprowadziła tej indeks poniżej psychologicznej bariery 1800 pkt., nie wpływa jeszcze na zmianę układu sił na wykresie. Dlatego wciąż zapoczątkowane przed miesiącem spadki należy traktować jako korektę czteromiesięcznych wzrostów. Sytuacja zmieni się wraz ze spadkiem poniżej poziomu 1770 pkt., gdzie wsparcie tworzy przełamana na początku czerwca linia bessy. Wówczas szanse na szybki powrót wzrostów znacząco się zmniejszą.

Marcin R. Kiepas
X-Trade Brokers DM S.A.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)