Fed skazany na drukowanie?

Ekonomiści mają wątpliwości, czy kontynuacja ilościowego luzowania polityki pieniężnej w USA spełni zakładane cele.

Fed skazany na drukowanie?
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

04.11.2010 09:08

Rezerwa Federalna postanowiła, że do końca drugiego kwartału 2011 roku skupi dodatkowo długoterminowe obligacje skarbowe o wartości 600 mld USD. Oznacza to dalsze luzowanie polityki pieniężnej USA, czego od wielu tygodni oczekiwali inwestorzy. Spodziewano się, że Rezerwa Federalna ogłosi, iż wykupi amerykańskie obligacje warte 500 mld USD.

W efekcie od początku września dolar osłabił się więc o 10,5 proc. wobec euro. Wzrosły też ceny – w dolarach – wielu surowców, np. ropy, która zdrożała w tym okresie o ponad 17 proc. S&P 500 zyskał wówczas prawie 14 proc. Indeks MSCI Emerging Markets zwyżkował zaś o około 16 proc. i sięgnął w środę najwyższego poziomu od czerwca 2008 r.

Znane rezultaty

Czemu rynki reagowały tak pozytywnie? Zakupy obligacji przez Fed, czyli ilościowe luzowanie polityki monetarnej (quantitative easing lub w skrócie QE) oznaczają de facto tworzenie nowego pieniądza na rynku przez bank centralny. Prowadzi to do osłabienia dolara (korzystnego dla amerykańskich eksporterów) i obniżenia rynkowych stóp procentowych. Ma to stymulować gospodarkę USA, a skutkiem ubocznym tej polityki jest napływ kapitału na rynki wschodzące (co prowadzi do aprecjacji tamtejszych walut oraz przyczynia się do zwyżek na giełdach)
.

Dotychczas już sama zapowiedź QE sprawiała, że cele te były realizowane. Czy wczorajsza decyzja Fedu sprawi jednak, że ten trend będzie kontynuowany? Wielu ekspertów jest co do tego sceptycznych. – Rynki już od wielu tygodni przygotowywały się na to, że dojdzie do nowej rundy QE. Dolar się osłabiał w oczekiwaniu na nią. Nie sądzę więc, by w nadchodzących tygodniach doszło do poważnej deprecjacji amerykańskiej waluty, chyba że Fed w jakiś sposób mocno zaskoczy rynki – mówił nam przed posiedzeniem Fedu James Shugg, ekonomista Westpac Banking.

– Spodziewałbym się dalszego znaczącego osłabienia dolara i ogólnie poważniejszej reakcji rynków finansowych, gdyby Fed zadeklarował znacząco większy zakup obligacji niż za oczekiwane wcześniej przez rynek 500 mld USD – twierdził w rozmowie z nami Carsten Brzeski, ekonomista z ING.

– Przy raczej słabych danych gospodarczych napływających m.in. z USA inwestorzy spodziewają się, że jakiekolwiek działania stymulujące gospodarkę podjęte przez Fed doprowadzą do dalszego napływu kapitału na rynki wschodzące – twierdzi Pankaj Kumar, zarządzający funduszem w malezyjskiej firmie Kurnia Insurans.

– Najbliższe dni na rynkach akcji mogą być okresem nasilonej zmienności. Będzie to pochodną sytuacji na rynku walutowym. Jeśli jednak dolar będzie znowu się osłabiał, to czeka nas przez jakiś czas kontynuacja giełdowych trendów z ostatnich tygodni – przewiduje w rozmowie z „Parkietem” Jeremy Batstone-Carr, szef działu analiz w londyńskiej firmie Charles Stanley.

Wątpliwe wyniki

Część ekonomistów przewiduje, że Fed w nadchodzących kwartałach jeszcze zwiększy QE. – Do końca przyszłego roku Rezerwa Federalna może kupić amerykańskie obligacje warte 1,5 bln USD. Będzie nabywała je stopniowo, prawdopodobnie nie podając wcześniej wielkości planowanych zakupów. Efekty tego będą jednak dyskusyjne. Małe amerykańskie firmy, niezależnie od QE, mogą bowiem wciąż wstrzymywać się z inwestycjami i zatrudnianiem nowych pracowników, czekając na wyraźną poprawę sytuacji gospodarczej – wskazał Shugg.

– QE na pewno nie rozwiąże strukturalnych problemów amerykańskiej gospodarki. Nie sprawi również, że szybko zmniejszy się bezrobocie w USA – powiedział Brzeski.

Dalsze ilościowe rozluźnianie polityki monetarnej może przynieść też niepożądane skutki uboczne, np. wzrost protekcjonizmu na świecie. W ostatnich miesiącach było ono m.in. punktem zapalnym na linii USA – Chiny. Rząd ChRL zarzucał Amerykanom, że QE jest formą manipulacji walutą i prowadzi do napływu kapitału spekulacyjnego do Chin oraz na inne rynki wschodzące. Sprawa ta będzie w przyszłym tygodniu tematem dyskusji na szczycie przywódców państw G20.

Hubert Kozieł
PARKIET

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)