Firma odpowiada za zdrowie pracownika
Zawał spowodowany stresem w pracy może być podstawą do żądania odszkodowania z ZUS, a także zadośćuczynienia od firmy.
26.04.2010 | aktual.: 27.04.2010 10:11
Tak wynika z wyroku Sądu Najwyższego, który zapadł w sprawie łódzkiej spółki. Jeden z jej pracowników 22 kwietnia 2008 r. zmarł na zawał w autobusie. Wracał do domu po nocnej i bardzo stresującej zmianie. Jeden z kotłów ciepłowniczych, które obsługiwał, uległ awarii.
Firma odmówiła uznania tego zdarzenia za wypadek przy pracy. Rodzina nie miała więc podstaw do żądania odszkodowania z ZUS. Żona zmarłego złożyła więc do sądu pozew o sprostowanie protokołu powypadkowego i uznanie zdarzenia z 22 kwietnia 2008 r. za śmiertelny wypadek przy pracy.
Zawał w każdej chwili
Podczas procesu spółka zasłaniała się tym, że po przeprowadzonych u tego pracownika kilka dni wcześniej badaniach kontrolnych nie stwierdzono przeciwwskazań do pracy na zajmowanym stanowisku. Zakłócenia tych urządzeń nie były rzeczą nadzwyczajną. Od stycznia do kwietnia 2008 r. było siedem awarii, w tym cztery w kwietniu.
Sekcja zwłok pracownika wykazała ponadto zaawansowaną miażdżycę tętnic wieńcowych, przerost i bliznę pozawałową tylnej ściany lewej komory mięśnia sercowego. Zdaniem biegłych stan zdrowia pracownika był tak zły, że zawał mógł nastąpić w każdej chwili, bez związku z wykonywanymi przez niego obowiązkami.
Sąd rejonowy, odmawiając uznania roszczeń wdowy, powołał się na orzecznictwo, z którego wynika, że zgodnie z art. 3 ust. 1 ustawy z 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (DzU z 2002 r. nr 199, poz. 1673 ze zm., dalej: ustawa wypadkowa) zgon pracownika wskutek zawału można zakwalifikować jako wpadek przy pracy tylko wtedy, gdy doszło do niego w trakcie dniówki w wyniku gwałtownego i nadmiernego wysiłku fizycznego lub stresu w miejscu zatrudnienia. Jeśli nastąpił on po wyjściu z pracy, nie ma już takiej możliwości. Podobnego zdania był sąd II instancji, do którego trafiła apelacja powódki.
Błędna ocena zdrowia
Żona zmarłego nie złożyła jednak broni i skierowała skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Ten w wyroku z 19 stycznia 2010 r. uznał, że sądy zbyt pochopnie odmówiły jej prawa do uznania zdarzenia z 22 kwietnia 2008 r. za wypadek przy pracy. Okazało się, że w trakcie procesu wdowa postawiła zarzut wydania obiektywnie nieprawidłowego zaświadczenia lekarskiego, dopuszczającego jej męża do pracy, której z punktu widzenia medycznego nie powinien wykonywać.
Sąd okręgowy nie wziął tego argumentu pod uwagę, jako że został on zgłoszony dopiero podczas postępowania w drugiej instancji. SN przypomniał wyrok z 23 listopada 1999 r. (sygn. II by UKN 208/99), z którego wynika, że dopuszczenie pracownika do pracy na podstawie zaświadczenia lekarskiego zawierającego obiektywie błędną ocenę jego zdolności do pracy może stanowić zewnętrzną współprzyczynę wypadku przy pracy. Jeżeli więc praca wykonywana w dniu zdarzenia mogła prowadzić do zawału serca, nawet jeśli nastąpił on z opóźnieniem, a jego przyczyną były głównie samoistne schorzenia kardiologiczne, trzeba było uznać takie zdarzenie za wypadek przy pracy. Sąd Najwyższy odesłał więc tę sprawę do ponownego rozpoznania przez sąd okręgowy (sygn. I PK 148/09).
Mateusz Rzemek
Rzeczpospolita