Firmowego garnituru nie założę

Firmy coraz częściej wymagają, by podwładni nosili stroje służbowe – garnitury, garsonki, krawaty ze znakiem firmy. Co jeśli, pracownicy powiedzą „nie”.

25.11.2008 | aktual.: 25.11.2008 15:58

Janek jest informatykiem w wrocławskiej firmie zajmującej się doradztwem finansowym. Szef pół roku temu wprowadził obowiązek noszenia przez pracowników jednolitego stroju. Konieczne są granatowe garnitury i garsonki – z logo firmy na klapach. Mężczyźni mają mieć krótkie fryzury. Kobiety, jeśli mają dłuższe włosy, muszą je upinać. Janek się zbuntował. Pracuje cały dzień przed komputerem, administruje system, zajmuje się awariami. Nie kontaktuje się z klientami. Dlatego uważa, że siedzenie cały dzień w garniturze jest dla niego niewygodne.

- Zdarza się, że wymieniam jakieś części w komputerze i często używam śrubokrętu. To wygląda co najmniej komicznie, eleganckie firmowe ubranie, do tego śrubokręt i przewody. Rozumiem politykę firmy. Pracują tu doradcy finansowi, którzy muszą wzbudzać zaufanie klientów. Ale informatyk? Garnitur mi po prostu przeszkadza – twierdzi Janek Kropidłowski, ma długie włosy i najczęściej chodzi w spodniach – bojówkach.

Szef jest jednak innego zdania. Twierdzi, że firma jest całością i wszyscy pracownicy muszą się dostosować do nowego regulaminu. Służbowy strój mają nosić wszyscy od portiera, po informatyka aż do dyrektora działu. Szef opór Janka potraktował jako niewykonanie polecenia służbowego i zagroził mu upomnieniem. Powiedział mu, że jeśli nie będzie chciał założyć stroju służbowego, powinien szukać innej pracy.

- Jestem wściekły, bo takie polecenie traktuję jako zamach na moją wolność osobistą. Uważam, że szef jest służbistą i się zwyczajnie czepia. Mam długie włosy i odstaję od jego wizerunku idealnego pracownika. Mam wrażenie, że ktoś chce mnie zmusić do bycia częścią jakiegoś dziwnego systemu. Jeśli stracę pracę, być może udam się do sądu. Jestem sumiennym pracownikiem. Oczywiście rozglądam się za innym zatrudnieniem i pewnie odejdę, ten spór traktuję wyłącznie ideologicznie. Ciekawe dlaczego sprzątaczki nie noszą garsonek, przecież też są zatrudnione przez naszą firmę – mówi Janek.

Zdaniem specjalistów, szef ma prawo wymagać noszenie stroju służbowego. Jeśli wymóg jest umieszczony w regulaminie, pracodawca może wyciągnąć konsekwencję wobec osoby, która go nie spełnia.

- Szef może wymagać noszenie stroju służbowego przez swoich pracowników i może ich upominać, jeśli tego nie zrobią. Nie znam przypadku, gdy szef zwolnił podwładnego, bo ten nie założył garnituru. Jeśli jest to związane z rażącym naruszeniem przepisów, na przykład gdy podwładny powinien mieć ubranie ochronne, to brak uniformu może być podstawą do zwolnienia. Moim zdaniem brak garnituru nie jest podstawą do zwolnienia – twierdzi Ewa Rogulska, adwokat z kancelarii Rogulski i Syn.
Krzysztof Winnicki

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)