Fląder za dużo, łososi brak
W Bałtyku pojawiło się tak dużo fląder, że nie opłaca się ich poławiać. Tym bardziej, że w skupie za kilogram można dostać maksymalnie 1,3 zł. Duże połowy odnotowują również armatorzy, którzy poławiają dorsze. Jednak z powodu niskich limitów rybacy ograniczają swoje połowy.
15.02.2008 | aktual.: 15.02.2008 12:49
Natomiast problem jest z łososiami, których od tego roku nie można łowić pławnicami. Specjaliści szacują, że połowy tych ryb zmniejszą się dziesięciokrotnie. Może to negatywnie wpłynąć na ich cenę. W ciągu ostatnich kilku dni przez Aukcję Rybną w Ustce przewinęło się ponad 12 ton fląder. Prywatni hurtownicy przyznają, że dziennie przyjmują nawet kilka ton tych ryb. Fląder jest dużo, a odbiorców niewielu.
_ Przyznam, że te 12 ton sprzedałem z wielkim trudem _- przekonuje Wiesław Kamiński, prezes Aukcji Rybnej w Ustce. Średnio za kilogram płaciłem 1,25 zł. _ Ryb jest tak dużo, że nikt ich nie chce ich już od nas kupować. _
Na szczęście w piątek na części łowisk zacznie obowiązywać okres ochronny i sytuacja powinna się uspokoić.
_ Główny problem to magazynowanie i mrożenie tych ryb _ - wyjaśnia Jerzy Safader, prezes Stowarzyszenia Przetwórców Ryb._ Co roku w tym okresie jest wysyp fląder, co powoduje, że gwałtownie spada ich cena, a pośrednicy i przetwórcy ograniczają skup. Przyznam, że tak długo jak firmy nie będą miały zaplecza technologicznego przystosowanego do przechowywania ryb, tak długo będą pojawiały się problemy z ich odbiorem. _
Prawie 95 proc. fląder złowionych przez polskich rybaków zostaje wyfiletowanych i wyeksportowanych na Zachód. Pozostałe pięć procent skupowane jest przez rodzime firmy, w szczególności restauracje i sklepy rybne. Całkiem inne problemy mają rybacy poławiający dorsze. Okazuje się bowiem, że ryb jest tak dużo, że armatorzy, aby nie przekroczyć swoich kwartalnych limitów, muszą ograniczać rejsy.
_ Mam 13 ton na pierwszy kwartał _ - mówi Włodzimierz Piątke, współwłaściciel kutra WŁA-36. _ Większość tego limitu wyczerpałem po trzech rejsach. Jeszcze jeden dobry rejs i będę musiał zawiesić połowy do końca kwartału. A przecież muszę mieć na wypłaty dla załogi. Najbardziej boję się faktu, że jak stanę do marca, to stracę załogę, a o dobrych pracowników dzisiaj trudno. _
Na szczęście w przypadku dorszy rybacy mogą liczyć na wysoką cenę. Średnio za kilogram hurtownicy płacą od 5 do 6,5 zł. Całkiem inna sytuacja jest z łososiami. Od stycznia tego roku obowiązuje całkowity zakaz połowu tych ryb pławnicami. Pławnice to podstawowe i najbardziej wydajne narzędzie do połowu. Zakaz spowodował, że ryby prawie zupełnie zniknęły z rynku.
_ W zeszłym roku sprzedałem łososi za prawie 3 miliony złotych _ - mówi Wiesław Kamiński z usteckiej Aukcji Rybnej. _ W tym szacuję, że nie sprzedam więcej niż 30 tysięcy. Obroty spadną ponad dziesięciokrotnie. Niestety, inne narzędzia używane przez rybaków są dużo mniej wydajne. Zaleją nas łososie importowane z Norwegii. Na pocieszenie można tylko dodać, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi planuje w tym roku odszkodowania dla rybaków, którzy łowili łososie pławnicami. _
_ Jesteśmy po rozmowach z unijnymi urzędnikami i pozwolono nam na przekazanie pieniędzy z Europejskiego Funduszu Rybackiego na odszkodowania dla rybaków, którzy nie mogą już łowić pławnicami. Chcemy do końca pierwszego półrocza przygotować specjalne rozporządzenia. Jeżeli wszystko pójdzie bez problemu, to w drugim półroczu tego roku rybacy dostaną pieniądze _ - wyjaśnia Kazimierz Plocke, wiceminister do spraw rybołówstwa.
Hubert Bierndgarski
POLSKA Dziennik Bałtycki
Polecamy:
» Codzienny przegląd prasy ekonomicznej