Francja: Rząd reaguje na masowe zwolnienia w grupie Peugeot Citroen

Restrukturyzacja koncernu Peugeot Citroen, w ramach której grupa zlikwiduje 8 tys. miejsc pracy, jest pierwszym poważnym wyzwaniem dla nowego rządu Francji - pisze w środę AFP. Premier Jean-Marc Ayrault zapowiedział plan pomocy dla sektora motoryzacyjnego.

Obraz
Źródło zdjęć: © AFP | Philippe Desmazes

PSA Peugeot Citroen (PSA - Peugeot Societe Anonyme) - francuski koncern motoryzacyjny poinformował w środę o planach likwidacji 8 tys. miejsc pracy i zamknięcia fabryki w Aulnay-sous-Bois (w pobliżu Paryża) oraz poważnych stratach finansowych.

Premier Francji zapowiedział, że rząd wdroży plan pomocy dla sektora motoryzacyjnego, którego elementem będzie dofinansowanie produkcji samochodów ekologicznych.

By ratować zagrożoną gałąź francuskiego przemysłu, rząd ma zamiar wprowadzić tzw. bonus ekologiczny, czyli dofinansowanie dla samochodów elektrycznych i hybrydowych, innymi słowy kupowanie "czystych" samochodów będzie subwencjonowane.

AFP zwraca jednak uwagę na trudny do spełnienia warunek, jaki stawia gabinet Ayraulta: Peugeot Citroen ma utrzymać na obecnym poziomie ceny "ekologicznych" samochodów, podczas gdy - jak dotąd - nie przyjęły się one dobrze na francuskim rynku.

Sprzedaż samochodów spada w całej w Europie - przypomina francuska agencja - rząd zamierza więc przeznaczyć też pewne środki na pomoc dla konstruktorów i producentów oryginalnego wyposażenia (OEM), czyli przedsiębiorstw z tego sektora sprzedających pod własną marką produkty wytworzone przez inne firmy.

Kłopoty koncernu Peugeot Citroen są poważne: strata netto za pierwszy kwartał 2012 roku wynosi 819 mln euro i jest znacznie wyższa od prognoz analityków sektora motoryzacyjnego.

Peugeot Citroen ograniczy inwestycje o 550 mln euro i ma zamiar zaoszczędzić kolejne 350 mln euro dzięki "optymalizacji kosztów produkcji", związanej ze strategicznym aliansem z amerykańską grupą General Motors - poinformował koncern. Sformułowanie takie jest zazwyczaj zawoalowaną zapowiedzią dalszej likwidacji miejsc pracy lub przeniesienia ich do krajów, w których siła robocza jest tańsza.

Kilkuset pracowników Peugeot Citroen manifestowało w Paryżu przed siedzibą firmy, niosąc transparenty z hasłem: - Nie - dla zamknięcia PSA Aulnay!. Przedstawiciele związków zawodowych działających w koncernie mają zamiar powołać ekspertów, którzy zbadają sytuację finansową grupy.

W zamian za pomoc dla konstruktorów samochodów rząd liczy tymczasem na "utrwalenie miejsc produkcji" - jak powiedział minister ds. reindustrializacji Arnaud Montebourg. To kolejny eufemizm oznaczający, że koncerny samochodowe powinny zachować miejsca pracy we Francji, zamiast przenosić je do tańszych regionów.

Paryż ma też zamiar przyjrzeć się bacznie unijnym porozumieniom o wolnym handlu z Koreą Płd., której zarzuca "nieuczciwą konkurencję".

W ramach kampanii, którą AFP ochrzciło "obroną made in France" Montebourg namówił dwóch francuskich filmowców - Cedrica Klapischa i Luca Bessona - na zrealizowanie "reklam na rzecz francuskich samochodów".

Szef Peugeot Citroen Philippe Varin, niezależnie od planów rządowej pomocy dla sektora, nie zamierza jednak rezygnować z redukcji zatrudnienia.

Prawicowa opozycja oprotestowała już projekt Montebourga, ponieważ "nie stawia on czoła prawdziwym problemom, czyli (konieczności) obniżenia kosztów pracy" - powiedziała była minister ds. budżetu, finansów publicznych i reformy państwa Valerie Pecresse.

Plany rządowej subwencji skrytykował "Financial Times Deutschland", pisząc: "Premia ekologiczna zawsze dobrze brzmi, sugeruje ochronę środowiska (...) i zrównoważony rozwój. Jednak premia ekologiczna, którą proponuje francuski rząd, (...) nie przygotowuje francuskich przedsiębiorstw na przyszłość. Najbardziej niepokojące jest to, że inne kraje europejskie mogą się poczuć sprowokowane do tego, by zafundować taką niepotrzebną premię swoim rodzimym koncernom" - pisze "FTD".

"Kto odkłada na później reformę, ten będzie musiał w końcu za to drogo i boleśnie zapłacić" - komentuje "FTD", nazywając bonus ekologiczny "jałmużną (Francois) Hollande'a" dla sektora.

Francuski przemysł samochodowy przeżywa bardzo poważne trudności - przypomina agencja EFE. W tym roku wyprodukował 2 mln pojazdów, podczas gdy w roku 2005 rzucił na rynek 3,5 mln samochodów. W ciągu dekady zatrudnienie w tym sektorze spadło o 30 proc.

Peugeot Citroen produkuje 44 proc. samochodów sprzedawanych we Francji. Grupa zatrudnia na świecie około 200 tys. osób.

Plan rządu Jean-Marca Ayraulta przewiduje - prócz premii ekologicznej - przeznaczenie 350 mln euro na badania rozwojowe i innowacje w przemyśle samochodowym.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Polski gigant rybny rośnie w siłę. Przejął spółkę z Belgii
Polski gigant rybny rośnie w siłę. Przejął spółkę z Belgii
Koniec najstarszej kawiarni w Rzymie. Dobił ją czynsz za 180 tys. euro
Koniec najstarszej kawiarni w Rzymie. Dobił ją czynsz za 180 tys. euro
Zakopane przegrało w sądzie. Nadal będzie pobierać opłatę
Zakopane przegrało w sądzie. Nadal będzie pobierać opłatę
Miecz świetlny z "Gwiezdnych wojen" sprzedany. Padł rekord
Miecz świetlny z "Gwiezdnych wojen" sprzedany. Padł rekord
Pompy ciepła na wynajem. UE ma nowy pomysł
Pompy ciepła na wynajem. UE ma nowy pomysł
Chcą 1,2 tys. zł podwyżki, grożą strajkiem. Gigant handlowy mówi "nie"
Chcą 1,2 tys. zł podwyżki, grożą strajkiem. Gigant handlowy mówi "nie"
Ważna data dla pracowników. Po 30 września firmom grożą kary
Ważna data dla pracowników. Po 30 września firmom grożą kary
Spór o smród w Krakowie. Firma musi ograniczyć działalność
Spór o smród w Krakowie. Firma musi ograniczyć działalność
Koniec obowiązku dla pracujących emerytów? Resort ma plan
Koniec obowiązku dla pracujących emerytów? Resort ma plan
Chciał wziąć kredyt, skłamał w banku. Grozi mu 8 lat więzienia
Chciał wziąć kredyt, skłamał w banku. Grozi mu 8 lat więzienia
Zablokowana ekspresówka. 27 ton piachu na jezdni. Kierowca w szpitalu
Zablokowana ekspresówka. 27 ton piachu na jezdni. Kierowca w szpitalu
Plaga polskich dróg. "To jedna z najniebezpieczniejszych praktyk"
Plaga polskich dróg. "To jedna z najniebezpieczniejszych praktyk"