Francuzi chcą ograniczyć o połowę imigrację zarobkową
Francuski minister spraw wewnętrznych Claude Gueant polecił zaostrzyć kryteria przyznawania cudzoziemcom zezwoleń na pracę, aby zmniejszyć o połowę legalną imigrację zarobkową - podały w środę francuskie media.
Jak ujawnił dziennik "Le Figaro", Gueant poinformował o swoich intencjach podczas wtorkowego, zamkniętego dla prasy, spotkania z szefami lokalnej administracji - prefektami.
Według gazety, szef MSW przesłał już im okólnik w tej sprawie, podpisany wspólnie z ministerstwem pracy. Tekst zawiera nową, znacznie dłuższą niż poprzednia, listę kryteriów, które będą od tej pory musiały spełnić osoby starające się o uzyskanie zezwoleń na pracę we Francji.
Ministerialny okólnik, utrudniający dostęp do francuskiego rynku pracy, obejmuje obywateli spoza krajów UE, a także Rumunów i Bułgarów, którzy wciąż potrzebują zezwoleń na pracę we Francji.
Szef MSW wyjaśnia w dokumencie, że priorytetem rządu jest teraz "wejście na rynek pracy osób, które mają obywatelstwo francuskie lub już regularnie przebywają we Francji".
Oficjalne statystyki mówią, że we Francji otrzymuje rocznie zezwolenia na pracę około 20 tys. cudzoziemców. Ostatnie dane z 2009 roku precyzowały, że najliczniejsi wśród nich byli obywatele Rumunii, Maroka, USA, Mali i Tunezji. Według "Le Figaro", Gueant chciałby obniżyć wspomnianą liczbę rocznych zezwoleń do około 10 tys.
Minister spraw wewnętrznych zapowiedział 22 maja, że chce ograniczyć "legalną imigrację" do Francji, twierdząc, że gospodarka kraju nie jest zmuszona szukać "talentów i kompetencji" poza swoimi granicami. Gueant podkreślił wtedy, że Francja "nie potrzebuje murarzy ani kelnerów z innych krajów", gdyż Francuzi czy obywatele innych państw zamieszkali od dawna nad Sekwaną mogą wykonywać te prace.
Słowa ministra wywołały ostrą polemikę. Socjalistyczna opozycja zarzuciła mu skrajnie prawicową demagogię, polegającą na wykorzystywaniu lęków przed "obcymi", którzy jakoby zabierają Francuzom miejsca pracy.
W reakcji na słowa ministra dziennik "Le Parisien" dowodził, że francuska gospodarka jest w ogromnym stopniu uzależniona od importowanej siły roboczej. Pytani przez tę gazetę ekonomiści i przedsiębiorcy wskazywali, że Francuzi nie chcą wykonywać pewnych szczególnie ciężkich i niezbyt dobrze płatnych prac, np. w budownictwie czy służbie zdrowia. Na potwierdzenie dodaje się, że od 300 tys. do 600 tys. ofert na rynku pracy nie znajduje chętnych.
Co roku przybywa do Francji spoza UE około 200 tys. legalnych imigrantów. Tylko 10 proc. tej liczby otrzymuje kartę pobytu we Francji z racji zarobkowych. Zdecydowana większość z nich osiada w nowej ojczyźnie, powołując się na względy rodzinne.