Frank tanieje. I to nie powinno się szybko zmienić
Jeśli rynkami nie wstrząsną niespodziewane wydarzenia, w najbliższych tygodniach szwajcarska waluta powinna się nieznacznie osłabiać wobec złotego. Na koniec roku za franka możemy płacić nawet poniżej 3,60 zł.
20.11.2017 | aktual.: 20.11.2017 16:02
W poniedziałek notowania franka nieco odbiły się po piątkowym spadku poniżej 3,62 zł. Jednak zdaniem analityków walutowych kredytobiorcy, spłacający zadłużenie właśnie we franku, nie mają powodów do obaw.
- Pod koniec ubiegłego tygodnia mieliśmy lekkie umocnienie złotego wobec franka, ale jeśli spojrzymy na kurs CHF/PLN szerzej, zobaczymy, że od pięciu tygodni porusza się w tzw. trendzie bocznym, co oznacza, że na rynku niewiele się dzieje. Na globalnym rynku też widać tylko niewielkie zmienności - mówi Marcin Sulewski, analityk Banku Zachodniego WBK.
Jak zauważa Marek Rogalski, główny analityk walutowy Domu Maklerskiego BOŚ, złoty pozostaje obecnie bardzo silny w stosunku do franka.
- Dzieje się tak m.in. za sprawą samych Szwajcarów, którzy powtarzają, że będą utrzymywać luźną politykę monetarną ze względu na przewartościowanego franka - tłumaczy Marek Rogalski.
Co może zaszkodzić złotemu? Zdaniem Rogalskiego - sytuacja w Niemczech. Chodzi o problemy kanclerz Angeli Merkel z utworzeniem koalicji. Po fiasku rozmów koalicyjnych inwestorzy zastanawiają się, jak rozwinie się sytuacja.
- Możliwych jest kilka wariantów - od wcześniejszych wyborów, przez powrót do rozmów w dotychczasowym składzie (CDU/CSU - FDP - Zieloni) lub do Wielkiej Koalicji (z SPD)
, aż do rządu mniejszościowego - uważają analitycy BOŚ.
Ich zdaniem, jeśli negocjacje będą się przedłużać - np. przez kwestie polityki migracyjnej - może to wpłynąć negatywnie na notowania europejskich aktywów.
- Komplikacje w Niemczech mogą oznaczać powrót do poziomu 3,67 zł za franka. Jeśli jednak ich nie będzie, spodziewam się kontynuacji umacniania złotego, który porusza się w kanale 3,58-3,67 zł. Ten kanał co jakiś czas się obniża. Na koniec roku są duże szanse na umocnienie złotego o kolejne 2-3 grosze i przebicie poziomu 3,60 zł - mówi Marek Rogalski.
Niektórzy analitycy zwracają jednak uwagę, że "paliwo", na którym złoty budował wzrosty, powoli się wyczerpuje.
- Złoty umocnił się (np. wobec euro z 4,32 do 4,22) m.in. dzięki dobrym danym o polskiej gospodarce czy podnoszonym prognozom wzrostu (także przez agencje ratingowe). Jednak od kilku tygodni złoty już na te informacje nie reaguje, wydaje się, że zostały już uwzględnione w cenach - uważa analityk BZ WBK.