"FT": powyborcza stabilizacja będzie w Polsce w cenie
Powyborcza polityczna stabilizacja będzie w Polsce w cenie z uwagi na wyzwania, przed którymi stanie nowy rząd: fiskalnej konsolidacji, reform i kryzysu w eurostrefie - ocenia "Financial Times".
07.10.2011 12:15
"Wyzwania nowego rządu - dalsza obniżka deficytu fiskalnego przy umiejętnej nawigacji tak, by nie wywrócić się na kryzysie w eurostrefie - oznaczają, że stabilność będzie się bardzo liczyć" - napisała gazeta w komentarzu redakcyjnym.
"Zwycięzca niedzielnego głosowania będzie też musiał ustosunkować się do niektórych politycznie drażliwych strukturalnych reform, które ominął rząd Tuska, np. podniesienia wieku emerytalnego i zreformowania systemu emerytalnego dla rolników" - dodaje.
"Bez względu na wynik niedzielnych wyborów są one oznaką politycznej dojrzałości Polski, która pierwszy raz od upadku komunizmu może brać pod uwagę powierzenie ustępującej ekipie rządów na drugą kadencję" - zaznacza "FT".
Według gazety, w kampanii wyborczej premierowi Donaldowi Tuskowi nie udało się w pełni zdyskontować osiągnięć swoich rządów, w tym poprawy stosunków z Niemcami i Rosją, zachowania wzrostu gospodarki w recesyjnych latach 2008-09 oraz utrzymania najważniejszych wskaźników deficytu i długu w rozsądnym rozmiarze, przynajmniej w porównaniu z innymi krajami.
Wyborczą kampanię lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego "FT" uznaje za skuteczną. "Kaczyński przyjął miękką postawę odpowiednią dla męża stanu nie przystającą do jego wizerunku z przeszłości. Należy to powitać z zadowoleniem, choć zachodzi obawa, iż może to być tylko kosmetyka, wsparta promowaniem atrakcyjnych kandydatek" - wyjaśnia gazeta.
Zarówno "FT", jak i dziennik "Guardian" zwracają uwagę na trudny do przewidzenia wynik w świetle sondaży, które dają partii Tuska przewagę od 1 do 13 punktów procentowych przy 23 proc. wyborców wciąż niezdecydowanych.
"(Tusk) osłodził gorzkie stosunki z sąsiadami, zaczął modernizację trzeszczącej infrastruktury, a jego największym osiągnięciem było zapewne utrzymanie wzrostu gospodarki w 2009 r., a więc wówczas, gdy każde inne państwo UE było w recesji" - pisze "Guardian".
Gazeta cytuje opinię, według której największa wyborcza niepewność dotyczy tego, czy koalicja PO-PSL uzyska w wyborach poparcie na tyle duże, by mogła dalej rządzić, czy też będzie musiała rozejrzeć się za trzecim koalicjantem jak SLD.
W tym drugim przypadku koalicja mogłaby się okazać problematyczna, ponieważ SLD będzie się sprzeciwiać prywatyzacji firm państwowych i nieuchronnym cięciom wydatków, jeśli deficyt finansów publicznych ma spaść do wymaganych w UE 3 proc. PKB. - ocenia "Guardian".
Według innych opinii cytowanych przez "Guardiana", młodzi wyborcy są rozczarowani zbyt wolnym tempem modernizacji infrastruktury i reform, w tym służby zdrowia, w ostatnich latach. Zachodzi też ryzyko, że młodych wyborców może od PO odciągnąć Ruch Poparcia Palikota, szermujący antykościelną retoryką.