Gazprom oskarża Ukrainę o nielegalne podbieranie gazu
Rosyjski Gazprom oskarżył w sobotę
Ukrainę o nielegalne podbieranie gazu przesyłanego tranzytem przez
jej terytorium do europejskich odbiorców.
03.01.2009 | aktual.: 03.01.2009 20:57
Na posiedzeniu sztabu operacyjnego koncernu poinformowano, że "na wszystkich stacjach pomiarowych na wyjściu z Ukrainy w ciągu minionej doby ciśnienie spadło - od 2 do 5 atmosfer".
_ To świadczy o nielegalnym pobieraniu gazu przez Ukrainę _ - uznał szef Gazpromu Aleksiej Miller.
Według szefa wydziału produkcyjno-przesyłowego koncernu Borisa Posiagina Gazprom zaczął więc od piątku przesyłać dodatkowe ilości gazu "alternatywnymi trasami". _ Tam, gdzie było to możliwe, przesył zwiększono _ - zapewnił Posiagin.
Wyjaśnił, że chodzi o "trzy kierunki", omijające Ukrainę. Według niego pierwszy z nich to gazociąg Jamał-Europa, na którym zwiększono ilość przesyłanego surowca o 74-95 mln m sześc. na dobę. Drugi to "Błękitny Potok", w którym za zgodą Turcji podwyższono przesyłanie gazu przez Morze Czarne do 40 mln m sześc. na dobę.
Trzeci alternatywny kierunek prowadzi - jak zaznaczył Posiagin - przez Białoruś i Polskę; tu zwiększono przesyłanie o 6 mln m sześc. na dobę.
Prócz tego Gazprom prowadzi rozmowy o zwiększeniu poboru rosyjskiego gazu z podziemnych magazynów w Europie, zwłaszcza w Austrii i Niemczech. Obecnie pobór ten wzrósł o 6 mln m sześc. do 18,3 mln m sześc. na dobę - zaznaczył Posiagin. Podkreślił, że europejscy partnerzy obiecują zwiększyć go jeszcze - do 20 mln m sześc. na dobę.
_ Wszystkie te środki rekompensują w jakimś stopniu dostarczanie mniejszej ilości gazu przez terytorium Ukrainy, choć z powodów technicznych związanych ze schematem dostaw do Europy Zachodniej nie wszystkie kraje możemy zabezpieczyć _ - podkreślił przedstawiciel Gazpromu. Przyznał, że nie sposób dostarczyć gazu alternatywnymi trasami do Rumunii czy na Węgry.
Na posiedzeniu sztabu rosyjskiego koncernu zaznaczono, że ukraiński Naftohaz "nie spieszy się z powrotem do stołu negocjacji". _ Nie napłynęły żadne informacje, żadne propozycje ze strony ukraińskiej w sprawie kontynuowania rozmów, uregulowania obecnej sytuacji _ - oznajmił wiceprezes rosyjskiego holdingu Walerij Gołubiew, cytowany przez agencję ITAR-TASS.
Naczelnik wydziału prawnego Gazpromu Nikołaj Dubik ze swej strony zaznaczył, że europejscy odbiorcy mają wszelkie podstawy prawne po temu, by podać stronę ukraińską do sądu za niewypełnianie tranzytowych zobowiązań.
Jak poinformował ITAR-TASS, uczyniła to już firma RosUkrEnergo, która złożyła skargę na Naftohaz Ukraina do sądu arbitrażowego w Sztokholmie. "Zrobiono to w celu zabezpieczenia interesów europejskich odbiorców gazu" - podkreślił rzecznik RosUkrEnergo Andriej Knutow. (PAP)