Gdańsk/ W ciągu dwóch lat ma przybyć 600 mieszkań komunalnych

W ciągu dwóch lat w Gdańsku ma przybyć 600 mieszkań komunalnych. Miasto chce pozyskać lokale, które obecnie ze względu na ich zły stan techniczny są pustostanami. Zostały zdewastowane przez najemców. W Gdańsku na mieszkania komunalne czeka 2,2 tys. rodzin.

12.01.2016 15:00

Podczas wtorkowej konferencji prasowej w Gdańsku prezydent Paweł Adamowicz zapowiedział, że w ciągu dwóch lat w mieście przybędzie 600 mieszkań komunalnych, po 300 w 2016 i w 2017 roku. W tym i w następnym roku na modernizację zdewastowanych lokali ma być wydane po 8 mln zł, 5 mln zł ma pochodzić z Gdańskiego Zarządu Nieruchomości Komunalnych (GZNK) a 3 mln zł z budżetu miasta. W tym roku na remonty wszystkich budynków i mieszkań komunalnych oraz wnętrz podwórzowych w Gdańsku wydane ma być prawie 38 mln zł.

"Poważnym problemem, do tej pory nierozwiązanym, jest duża liczba mieszkań, których właścicielem jest miasto, ale które nie nadają się do zamieszkania ze względu na ich zniszczenie, zdewastowanie" - tłumaczył Adamowicz. "Te mieszkania są w bardzo złym stanie, z powodu niewłaściwej eksploatacji przez poprzednich najemców i niestety słabego nadzoru ze strony GZNK" - dodał.

Adamowicz ocenił, że przekazanie do końca roku 300 mieszkań komunalnych byłyby, jak powiedział, "bardzo wyraźnym skokiem w zakresie skracania kolejki oczekujących na mieszkania komunalne". Zdewastowane mieszkania położone są głównie w gdańskich dzielnicach: Wrzeszcz, Śródmieście, Orunia, Brzeżno i Olszynka.

Zastępca prezydenta Gdańska ds. polityki komunalnej Piotr Grzelak podał, że w ub. roku dzięki remontom zdewastowanych lokali, przywrócono do zasobów 117 mieszkań. Poinformował, że średni koszt doprowadzenia zdewastowanego lokalu do stanu pozwalającego na jego ponowne zasiedlenie szacuje się na ok. 35 tys. zł. Ocenił, że do końca 2017 r. w Gdańsku powinny być wyremontowane wszystkie obecne pustostany.

Adamowicz zaapelował do GZNK o lepszą kontrolę sposobu użytkowania lokali komunalnych. Ocenił, że obecnie "jest to słabo kontrolowane". Przyznał, że "chciałby, żeby lokatorzy byli eksmitowani z mieszkania nie tylko z powodu nie płacenia czynszu, ale też z tego powodu, że dewastują nasze wspólne mienie miejskie".

Zastępca dyrektora GZNK, Ewa Sienkiewicz przyznała, że dewastacja mieszkań komunalnych jest dużym problemem w Gdańsku. "Zdarzają się mieszkania, w których parkiet został zerwany, ściany nigdy nie były malowane" - powiedziała. Większość zdewastowanych mieszkań została przejęta w wyniku eksmisji lokatorów, głównie z powodu zaległości w opłatach czynszu. "Te osoby nigdy nas nie wpuszczają do swoich mieszkań i chyba rzeczywiście zabrakło nam determinacji do pilnowania" - przyznała. Zapowiedziała, że "teraz jak zajdzie taka potrzeba, to będziemy wchodzić do mieszkań z policją i strażą miejską, będziemy bardziej konsekwentni bo zbyt drogo to kosztuje mieszkańców Gdańska".

Zastępca dyrektora Wydziału Gospodarki Komunalnej, Barbara Majewska podała, że w Gdańsku na mieszkanie komunalne oczekuje 2,2 tys. rodzin, z czego ponad 1,8 tys. na mieszkanie socjalne.

Podczas konferencji podano też, że w tym roku w gdańskich mieszkaniach komunalnych planuje się montaż prawie 3 tys. czujników tlenu węgla (za ok. 373 tys. zł). Zamontowanych zostało już 6,1 tys. sztuk. Do końca 2016 r. 60 proc. gminnych lokali ma być wyposażonych w czujniki.

Zabezpieczenie mieszkań dla gdańszczan o niskich dochodach to jeden z celów wyborczych obecnego prezydenta Gdańska. Miasto pozyskuje mieszkania komunalne głównie w zamian za przekazanie gruntów oraz dzięki działalności trzech spółek Gdańskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. W Gdańsku jest ok. 18,4 tysiąca komunalnych lokali mieszkalnych.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)