GDDKiA odpiera zarzuty - podpis Lecha Witeckiego jest ważny
Wszystkie dokumenty podpisane przez p.o. szefa Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Lecha Witeckiego są ważne i nie mogą być podważone - zapewniła we wtorek GDDKiA, powołując się na wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Wtorkowy "Dziennik Gazeta Prawna" napisał, że Lech Witecki pełni obowiązki dyrektora GDDKiA już prawie trzy lata, a to niezgodne z prawem. Co więcej, z opinii prawników cytowanych przez gazetę wynika, że wydane przez Witeckiego decyzje mogą być podważane przed sądami: cywilnym, pracy lub administracyjnym.
Tymczasem GDDKiA poinformowała w przesłanym PAP komunikacie, że nie istnieje jakiegokolwiek ryzyko skutecznego podważenia decyzji Lecha Witeckiego, jako p.o. generalnego dyrektora dróg krajowych i autostrad.
GDDKiA powołuje się na wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 17 września 2010 r. W uzasadnieniu wyroku NSA napisał, że powierzenie obowiązków generalnego dyrektora oznaczonej osobie stanowiło powierzenie jej funkcji organu, czyli również kompetencji do wydawania decyzji administracyjnych. "Akt powierzenia obowiązków ma charakter aktu administracyjnego i dopóki nie zostanie wyeliminowany z obrotu prawnego, dopóty korzysta z domniemania ważności. Prezes Rady Ministrów (organ właściwy) powierzył Lechowi Witeckiemu w drodze ważnego aktu administracyjnego obowiązki GDDKiA do czasu powołania generalnego dyrektora, a więc niezasadny jest zarzut, że decyzja administracyjna podpisana przez Lecha Witeckiego jest nieważna" - przytacza uzasadnienie wyroku GDDKiA.
Sprawa Witeckiego była poruszana już w Sejmie, podczas debaty nad wnioskiem o wotum nieufności dla szefa resortu infrastruktury Cezarego Grabarczyka w grudniu 2010 r. Poseł Wiesław Szczepański (SLD) wypomniał wtedy ministrowi, że utrzymuje Witeckiego na stanowisku szefa GDDKiA, choć ten nie zdał egzaminu na urzędnika państwowego.
Premier powierzył Lechowi Witeckiemu obowiązki szefa GDDKiA 12 maja 2008 r. Witecki jest specjalistą od funduszy unijnych, zanim objął stanowisko w GDDKiA pracował w NIK i był wykładowcą w warszawskiej Szkole Głównej Handlowej.