Trwa ładowanie...
dolar
23-07-2010 17:10

Giełdy spokojnie czekały na wyniki bankowych stress testów

Na europejskich giełdach nie działo się dziś zbyt wiele. Trudno zresztą było spodziewać się sensacji. Po pierwsze, po czwartkowych szaleństwach należała się chwila spokoju. Po drugie, nie było dziś żadnych istotnych danych makroekonomicznych.

Giełdy spokojnie czekały na wyniki bankowych stress testówŹródło: Gold Finance
d1vssg5
d1vssg5

Wreszcie po trzecie, wszyscy postanowili wstrzymać się z decyzjami na wyniki stress testów europejskich banków. Reakcję inwestorów zobaczymy w poniedziałek.

Polska GPW

Inwestorzy na warszawskim parkiecie próbowali dziś kontynuować czwartkową doskonałą passę. Początkowo jednak było nieco nerwowo. Indeksy co prawda zaczęły notowania od niewielkiej, sięgającej około 0,2 proc. zwyżki, jednak szybko zeszły pod kreskę, by jeszcze przed upływem pierwszej godziny znów zyskiwać w porównaniu do czwartkowego zamknięcia. Szalejące od dwóch dni akcje KGHM, zyskujące po 5 proc., dziś rano nieznacznie traciły na wartości. Na niewielkim minusie znalazły się też walory Telekomunikacji Polskiej i PZU.

Za to rolę lidera wzrostów po miedziowym kombinacie przejął PKO, którego papiery zwyżkowały rano o 2,5 proc., choć i walory BRE nie próżnowały, rosnąc o 3,5 proc. Notowaniom PKO BP nie zaszkodziła decyzja walnego zgromadzenia akcjonariuszy o niewypłacaniu dywidendy w przypadku, gdyby bank kupił pakiet akcji BZ WBK. Walory pozostałych spółek, wchodzących w skład WIG20 raczej nie błyszczały. Po południu jedynie połowa z nich notowała zwyżki, a i te w większości były niewielkie. WIG20 zakończył dzień zwyżką o 0,23 proc. WIG wzrósł o 0,32 proc., indeks małych spółek zyskał 0,97 proc., a mWIG40 stracił symboliczne 0,02 proc. Obroty wyniosły nieco ponad 1,6 mld zł.

Giełdy zagraniczne

W czwartek byki na Wall Street dały popis tego, na co je stać. Ponad 2 proc. wzrosty indeksów musiały robić wrażenie. Wrażenie to nie może jednak przesłaniać dwóch faktów. Po pierwsze, wczorajszy silny wzrost wpisuje się w typowe dla ostatnich dni dynamiczne wahania wskaźników to w jedną, to w drugą stronę, co świadczyć może o nerwowości i dezorientacji panującej na rynku. Z technicznego punktu widzenia na razie niewiele się zmieniło, choć pewną przewagę można przypisać scenariuszowi wzrostowemu. Po drugie, wczoraj nie było zbyt wiele powodów do wielkiej euforii.

d1vssg5

Dopiero co Ben Bernanke dał do myślenia słowami o niepewnych perspektywach gospodarczych i zapewnieniem o gotowości podjęcia stosownych działań. Namysł trwał jeden dzień i niepokój zmienił się w radość. Inwestorzy zignorowali gorsze dane dotyczące liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, które zwykle działały na rynek akcji podażowo. Co prawda wskaźniki dotyczące rynku nieruchomości okazały się lepsze, niż się spodziewano, ale przecież nie były dobre. Wszystko więc wskazuje na to, że wzrost miał charakter emocjonalny. A z emocjami bywa różnie. Potrafią się zmienić nie tylko z dnia na dzień, ale i z godziny na godzinę.

Amerykański optymizm przeniósł się na parkiety azjatyckie, gdzie dziś dominowały wzrosty. Brylował tu Nikkei, który po trwającej od tygodnia fali spadków wreszcie zwiększył swoją wartość i to od razu o 2,3 proc. Z kolei pędząca wcześniej w górę chińska giełda zdecydowanie wyhamowała zwyżkę. Shanghai B-Share spadł o 0,2 proc., zaś Shanghai Composite wzrósł o zaledwie 0,4 proc.

Do Europy nie dotarła dziś euforia zza oceanu, ale już wczoraj główne indeksy mocno szły w górę. Paryski CAC40 zyskał 3 proc., a DAX 2,5 proc. Dzień zaczął się jednak dość nieoczekiwanie od niewielkich spadków o 0,2-0,3 proc. Można oczywiście mówić o odreagowaniu i realizacji zysków czy o rozchwianych nastrojach. Widać to było zresztą już w pierwszych godzinach handlu. Wskaźniki szybko bowiem znów wyszły nad kreskę. Na parkietach naszego regionu rano sytuacja była dość zróżnicowana.

W Bukareszcie, Pradze i Sofii indeksy szły w górę. W Budapeszcie i Moskwie wręcz przeciwnie. BUX dość spokojnie jednak zareagował na umieszczenie Węgier na liście obserwacyjnej przez agencję Moody’s z możliwością obniżenia ratingu. Indeks tracił zaledwie nieco ponad 0,1 proc., dopiero po południu zanurkował ponad 1 proc. w dół. Przez większą część dnia zmiany na europejskich parkietach były niewielkie. Tuż po godzinie 16.00 paryski CAC40 zniżkował o 0,1 proc., DAX rósł o 0,3 proc., a FTSE zyskiwał 0,8 proc.

d1vssg5

Waluty

Na światowym rynku walutowym trwa dalszy ciąg huśtawki nastrojów. Po czwartkowym rajdzie kursu euro z 1,275 do 1,293 dolara dzisiejszy ranek przyniósł krótką stabilizację i dość szybko nastąpił po niej ruch w dół poniżej 1,29 dolara. Dziś jednak nerwowość mogła być jak najbardziej uzasadniona oczekiwaniem na wyniki stress testów europejskich banków.

Złoty dziś rano nieco się osłabiał wobec dolara. „Zielonego” można było kupić po 3,16-3,18 zł. Euro zaczęło dzień spadkiem do 4,07 zł, jednak szybko drożało o 1-2 grosze. Frank trzymał się w przedziale 3,02-3,04 zł.

Podsumowanie

Po czwartkowym silnym wzroście naszych indeksów piątkowa sesja przyniosła uspokojenie nastrojów. Byki zdołały utrzymać swoje zdobycze, co nieźle rokuje na najbliższą przyszłość. Jednak kontynuacja ruchu w górę będzie wymagała dodatkowych bodźców i wsparcia ze strony giełd zagranicznych. Niewykluczone, że po trzech kolejnych tygodniach wzrostów, i to o zwiększającej się dynamice, przyjdzie też pora na niewielką korektę. Rosnące obroty wskazują na poważniejsze zainteresowanie inwestorów naszym rynkiem. Być może potrwa ono więc nieco dłużej.

Roman Przasnyski
Główny Analityk Gold Finance

| Powyższy tekst jest wyrazem osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja do podejmowania jakichkolwiek decyzji związanych z opisywaną tematyką. Jakiekolwiek decyzje podjęte na podstawie powyższego tekstu podejmowane są na własną odpowiedzialność. |
| --- |

d1vssg5
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1vssg5