GIOŚ: Polska bezpiecznie utylizuje odpady niebezpieczne

Polskie przedsiębiorstwa w bezpieczny sposób utylizują przywożone do kraju odpady niebezpieczne - zapewnił Główny Inspektor Ochrony Środowiska Andrzej Jagusiewicz. W 2013 r. do Polski trafiło z zagranicy 77 tys. ton odpadów niebezpiecznych.

26.11.2014 13:45

Jagusiewicz przypomniał na środowej konferencji prasowej, że Główny Inspektor ma monopol na wydawanie decyzji związanych z eksportem, importem czy tranzytem przez Polskę odpadów niebezpiecznych. Poinformował, że w 2013 r. do Polski trafiło w sumie ok. 77 tys. ton odpadów niebezpiecznych. Decyzje pozwalały na przywóz ok. 230 tys. ton. Polska w tym czasie wyeksportowała ok. 32 tys. takich śmieci.

Izabela Szadura z departamentu kontroli rynku wyjaśniła, że 15 proc. masy przywiezionych do kraju odpadów było przeznaczonych do unieszkodliwienia. Zdecydowana większość była przeznaczona do recyklingu, chodziło m.in. o pyły zawierające żelazo, czy akumulatory i oleje.

W ostatnich dniach mieszkańcy Strzemieszyc, przemysłowej dzielnicy Dąbrowy Górniczej, protestowali przeciw przywozowi do jednego z zakładów firmy przetwarzającej odpady niebezpieczne, a znajdującego się w ich dzielnicy, odpadów z Salwadoru.

GIOŚ poinformował, że zgodnie z wydanymi decyzjami do Polski z Salwadoru może trafić w sumie 300 ton odpadów niebezpiecznych. Są to odpady pochodzenia rolniczego zawierające np. środki ochrony roślin, czyli pestycydy.

Zapewnił, że firma jak i zakład prowadzący utylizację jest przygotowany do przetwarzania odpadów niebezpiecznych i odbywa się to w warunkach bezpiecznych dla środowiska. Jagusiewicz dodał, że gdyby wystąpił jakikolwiek problem np. zanieczyszczenie środowiska, koszty jego usuwania będzie ponosił Salwador. Poinformował, że państwo to złożyło gwarancję bankową na 90 tys. euro.

GIOŚ wyjaśnił, że zgodnie z Konwencją Bazylejska (o kontroli transgranicznego przemieszczania i usuwania odpadów niebezpiecznych) państwa OECD (Polska jest członkiem tej organizacji) powinny przyjmować takie odpady z państw spoza tej organizacji. Ma to zapewnić bezpieczniejszą ich utylizację bądź odzysk. Zgodnie z konwencją państwa OECD zobowiązały się też do niewysyłania swoich odpadów niebezpiecznych poza OECD.

Jagusiewicz dodał, że Polska do 2005 roku nie mogła przyjmować takich odpadów ponieważ nie miała odpowiednich instalacji czy technologii do ich unieszkodliwiania. Przypomniał, że wtedy płaciliśmy, aby nasze odpady niebezpieczne były utylizowane w Niemczech.

"Polska uporała się z bombami ekologicznymi, przeterminowanymi środkami ochrony roślin, które były składowane w tzw. mogilnikach. To wszystko zostało zutylizowane. Firma, które przyjmuje odpady z Salwadoru w dużym stopniu się do tego przyczyniła. To są odpady, z którymi sobie radzimy. A zakład (który będzie utylizował odpady - PAP) jest jednym z najlepszych w Polsce" - podkreślił. Jak poinformował, instalacja dotrzymuje wymaganych standardów emisyjnych, a zanieczyszczenia pyłowo-gazowe nie przekraczają dopuszczalnych emisji do powietrza.

Inspektor wyjaśnił, że zakład spali odpady tak, aby pozostało w nich jak najmniej węgla organicznego. Pozostałości po spaleniu maja być składowane na wysypisku przeznaczonym dla odpadów niebezpiecznych.

Szadura dodała, że decyzje pozwalające na utylizację w Polsce odpadów niebezpiecznych dotyczą w ok. 90 proc. odpadów pochodzących z UE (m.in. z Niemiec i Litwy). Pozostałe odpady pochodzą przede wszystkim z Ukrainy, Mołdawii, Białorusi czy Rosji.

Jagusiewicz poinformował ponadto, że za utylizację jednej tony odpadów niebezpiecznych - firma bądź państwo - które chce pozbyć się takich śmieci musi na terenie UE zapłacić ok. jednego tysiąca dolarów.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)