"Nie ma mowy". Górale chcą zmian. Ministra ucina temat

Przedstawiciele Tatrzańskiego Parku Narodowego chcą skrócenia czasu odpoczynku koni ciągnących bryczki nad Morskie Oko z 60 do 20 minut. - Nie ma zgody - podkreślała w czwartek ministra klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska.

Ministra klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska
Ministra klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Marcin Obara
oprac. KARN

11.07.2024 | aktual.: 29.07.2024 12:52

- Wczoraj spotkałam się z dyrektorem Tatrzańskiego Parku Narodowego, by porozmawiać, dokąd idziemy - mówiła w Radiu Zet ministra klimatu i środowiska. - Wynikło ze spotkania, że absolutnie nie ma zgody na skrócenie czasu odpoczynku koni. Okrągły stół ustalił 60 minut odpoczynku, wszystkie strony się podpisały to podpisały – podkreślała Hennig-Kloska w internetowej części programu "Gość Radia ZET".

Chcemy podkreślić, że stanowisko Tatrzańskiego Parku Narodowego jest zgodne z postulatami przyjętymi na spotkaniu w siedzibie TPN 17 maja 2024 r. Konsekwencją tych postulatów było Zarządzenie Dyrektora TPN nr 23/2024 z dnia 29 maja 2024 dotyczące regulaminu świadczenia usług przewozowych konnym przejazdem zaprzęgowym na trasie Palenica Białczańska – Włosienica, którym to wydłużono czas odpoczynku koni na Włosienicy do 60 minut. Stanowisko dyrektora Tatrzańskiego Parku Narodowego było i jest zgodne z przytoczonymi słowami Pani Minister P. Hennig-Kloski - wyjaśnia Tatrzański Park Narodowy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Górale chcą skrócenia czasu odpoczynku koni

Chodzi o konie nad Morskim Okiem i skrócenie czasu ich odpoczynku do 20 minut. Ministra była także pytana o nowe licencje dla fiakrów.

- Są wstrzymane - poinformowała. - Chcemy, żeby zostały wstrzymane w trybie ciągłym - mówiła Paulina Hennig-Kloska. Jak dodała, obecnie testowane są rożne "modele" i "możliwości", które będą mogły odciążyć konie.

Nie jest prawdą, że przedstawiciele TPN wystąpili z wnioskiem o skrócenie czasu odpoczynku koni na Włosienicy, że chcą skrócenia czasu odpoczynku. 14 czerwca 2024 r. rano, przed rozpoczęciem przedsezonowych badań koni pracujących na drodze do Morskiego Oka odbyło się spotkanie komisji prowadzącej badania. Jeden z jej członków zaproponował, aby na czas badań skrócić czas odpoczynku koni na Włosienicy z 60 do 20 minut. Członkowie komisji: przewodniczący Maciej Dobrowolski, Marek Tischner, Piotr Szpotański oraz desygnowana przez Fundację Viva Bożena Latocha jednogłośnie opowiedzieli się za tym rozwiązaniem. Przedstawiciele TPN nie sprzeciwili się decyzji podjętej przez komisję, uważając, że celem badań jest sprawdzenie stanu zdrowia wszystkich koni przed spodziewanym okresem ich najbardziej intensywnej pracy w miesiącach letnich. Ustalono, że skrócenie odpoczynku koni do 20 minut będzie obowiązywało tylko w trakcie 3 dni badań, w okresie 14–16 czerwca 2024 r. Ostatecznie w ciągu 3 dni udało się przebadać 275 koni, czyli prawie 90 proc. zgłoszonych - komentuje Tatrzański Park Narodowy

- Chcielibyśmy już zapewnić względnie stały kurs uzupełniającego modelu elektrycznego na tej trasie - powiedziała ministra.

Wyniki badań koni z Morskiego Oka. Tylko jeden bez licencji

Badania koni ważących turystów na trasie do Morskiego Oka wypadły bardzo dobrze. Stan przebadanych koni nie wzbudził żadnych wątpliwości. Wszystkie są w doskonałej formie, tylko jeden koń, który nie ma jeszcze stosownej licencji, nie został dopuszczony do pracy na trasie z uwagi na kulawiznę - przekazał PAP dr Marek Tischner, weterynarz i specjalista chorób koni.

Jak pisaliśmy w WP Finanse, komisja, która przeprowadziła badanie, ma jednak zastrzeżenia dotyczące zbyt długiego odpoczynku koni na górze, który od czerwca 2024 r. został wydłużony z 20 do 60 min. Specjaliści uważają, że grozi to wychłodzeniem mięśni.

- Dla dobrostanu koni, rozgrzane mięśnie nie mogą być wychłodzone przed kolejnym wysiłkiem, czyli jazdą na dół. Wychłodzenie mięśni przez godzinę postoju to ogromne ryzyko dla koni, zwłaszcza przy chłodnej pogodzie. Taki rozgrzany koń stojący na zimnie może się przeziębić lub doznać groźnego mięśniochwatu. Dlatego rekomendujemy powrót do poprzednich zasad, czyli odpoczynku 20-minutowego. Nie wiemy, dlaczego obrońcy praw zwierząt tak mocno lobbują za godzinną przerwą, skoro nie ma żadnych biologicznych wskazań do takiego odpoczynku - stwierdził weterynarz.

Dodatkowo specjaliści mają wątpliwości co do żywienia zwierząt, ponieważ u niektórych zaobserwowali zbytnie otłuszczenie. Dr Tischner wskazał, że jest to "skutek opacznie pojętej dbałości o zwierzęta, na co już wcześniej wielokrotnie zwracaliśmy uwagę postulując zmniejszenie dawki żywieniowej wielu koni".

Fundacja Viva! ma wątpliwości. "Nie są zainteresowani ochroną koni"

Całkowitej likwidacji transportu konnego domaga się fundacja Viva!. Jej zdaniem ponad 90 proc. należy wycofać z pracy na trasie do Morskiego Oka.

- Na stanowisku badawczym doktor Latochy (lek. wet. z ramienia Vivy! - PAP) konie każdego roku mają przekroczone tętno i oddech w stosunku do normy. Natomiast przy takim układzie głosów w komisji niestety nie ma szans na podejmowanie decyzji chroniących zwierzęta i wycofanie 90 proc. zwierząt z trasy, bo tak należałoby zrobić zgodnie z logiką i wynikami badań - podkreśliła Anna Plaszczyk z fundacji Viva!.

Jak dodała, do pracy został dopuszczony koń niewidomy oraz koń ze zwyrodnieniem stawu (tzw. szpatem).

W nawiązaniu do tej wypowiedzi chcemy wyjaśnić, że jednego konia komisja nie dopuściła do próby wysiłkowej i po badaniach ortopedycznych wykonanych na Palenicy nie został on dopuszczony do pracy z powodu kulawizny. Jednak jest to koń, który nie jest formalnie ujęty na liście koni pracujących na drodze do Morskiego Oka. Nie został jeszcze zarejestrowany, ale właściciel wyszedł z inicjatywą i zgłosił go do badań. Ponadto, jeden z koni został skierowany na dodatkowe badania specjalistyczne (okulistyczne). Badania z 16 czerwca 2024 nie wykazały innych problemów u tego konia – ani ortopedycznych, ani w zachowaniu, ruchu, zarówno indywidualnie, jak i podczas pracy w zaprzęgu. Niemniej dodatkowe badania okulistyczne powinny dać pełny obraz aktualnego stanu zdrowia konia. Do tego czasu, mimo pierwotnego dopuszczenia przez komisję, koń nie pracuje – na wniosek Tatrzańskiego Parku Narodowego został wyłączony z pracy - wyjaśnia TPN.

- W mojej opinii świadczy to tylko o tym, że komisja w tym składzie, poza naszą lekarką weterynarii, nie jest zainteresowana ochroną koni, a jedynie ochroną interesu fiakrów i utrzymaniem za wszelką cenę transportu konnego do Morskiego Oka. Te konie pracują w przeciążeniu, co już wkrótce będzie udowodnione wyliczeniami niezależnych ekspertów - zaznaczyła Plaszczyk. Jej zadaniem konie na trasie pracują w przeciążeniu około jednej tony.

Jednak dr Tischner wyjaśnił, że koń niedowidzący pracuje na tej trasie już trzeci rok i ma wyostrzony zmysł słuchu. Jak dodał, bardzo dobrze współpracuje w parze z innym koniem. Ponadto jego zdaniem szpat nie dyskwalifikuje konia i jest częstą przypadłością koni pracujących.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (56)