Gotowy protokół uzgodnień i rozbieżności w JSW (opis2)

#
dochodzą szersze wypowiedzi związkowca i background
#

06.02.2015 09:10

06.02. Katowice (PAP) - W dziesiątej dobie strajku w Jastrzębskiej Spółce Węglowej związkowcy i zarząd spółki parafowali w piątek rano protokół uzgodnień i rozbieżności. To efekt ostatniej, ponadpiętnastogodzinnej tury rozmów w siedzibie JSW. Nie oznacza to jeszcze końca strajku.

W dziesiątej dobie strajku w Jastrzębskiej Spółce Węglowej związkowcy i zarząd spółki parafowali w piątek rano protokół uzgodnień i rozbieżności. To efekt ostatniej, ponadpiętnastogodzinnej tury rozmów w siedzibie JSW. Nie oznacza to jeszcze końca strajku.

Jak poinformował w piątek rano rzecznik sztabu protestacyjnego Piotr Szereda, w ciągu najbliższej doby protokół (nazywany przez związki "niewielkim krokiem do przodu") będzie przedstawiany załogom kopalń. To one mają zdecydować o ew. przerwaniu strajku lub jego kontynuowaniu. Protokół ma też teraz trafić do rady nadzorczej spółki, która ma podejmować ew. następne decyzje.

Negocjacje związków i zarządu JSW (bez prezesa JSW Jarosława Zagórowskiego), z udziałem m.in. mediatora Longina Komołowskiego i szefa rady nadzorczej spółki Józefa Myrczka jako obserwatora, trwały od poniedziałku. Ostatnia ich tura rozpoczęła się w czwartek ok. godz. 15. Rozmowom przez noc towarzyszyła niewielka demonstracja przed siedzibą spółki, której pilnowała policja. Tuż po wyjściu stron z budynku demonstrujący rozeszli się.

Po podpisaniu protokołu Longin Komołowski wyjaśniał, że dokument - prócz spraw uzgodnionych i rozbieżnych - zawiera także kwestie dopiero planowane do rozstrzygania. Nie chciał zdradzać konkretnych zawartych w nim zapisów wskazując, że najpierw powinny się z nimi zapoznać strajkujące załogi kopalń JSW.

"Strony mają poczucie niedosytu, ale to jest oznaką kompromisu. Natomiast ten jeden punkt, o którym mówiliśmy wielokrotnie, czyli punkt personalny (odwołania prezesa Zagórowskiego - PAP) powoduje, że porozumienie nie jest podpisane" - zaznaczył mediator. Uściślił, że prócz tego punktu (którym strony nie zajmowały się m.in. ze względów kompetencyjnych), są także kolejne rozbieżności - w sferze ekonomicznej.

"W efekcie (protokół - PAP) jest skierowany do rady nadzorczej, ponieważ zawiera różne oczekiwania strony związkowej, ale również proponowane rozwiązania strony pracodawcy, które nie zostały przyjęte przez stronę związkową. Teraz rada nadzorcza, która działa w imieniu właścicieli, dokona oceny tego dokumentu. Myślę też, że strona związkowa oczekuje, że w wyniku tegoż rada zbierze się, mam nadzieję najpóźniej w niedzielę, () i w ramach swoich kompetencji będzie działała" - tłumaczył Komołowski.

Szereda ocenił po rozmowach, że z obecnego protokołu nie jest zadowolona żadna ze stron. "To może i dobrze, bo nie ma wygranych w tym meczu. Natomiast przed nami jeszcze długa droga ustaleń, aby tę firmę wyprowadzić z kłopotów finansowych i żeby ona dobrze funkcjonowała" - dodał związkowiec.

Podkreślił, że to załogi kopalń będą w najbliższej dobie decydowały "czy strajk zawieszamy, czy dalej prowadzimy akcję strajkową, aż rada nadzorcza podejmie ostateczne decyzje". Wskazał, że z sygnałów, które dotarły do negocjujących związkowców wynika, że w niektórych kopalniach załogi chciały w tej sprawie głosować jawnie, inne tajnie; wypowiedzieć mają się pracownicy wszystkich zmian, stąd procedura potrwa dobę.

Rzecznik związkowego sztabu nawiązał też do "głośno wykrzyczanego" przez załogi żądania odwołania prezesa JSW. "To dlatego m.in. protokoły idą do rady nadzorczej, aby ona się nad tym pochyliła, bo wiadomo, że ciężko jest negocjować coś, wobec czego osoby, które były przy stole, nie mogły podjąć decyzji" - zaznaczył.

Szereda relacjonował, że wśród kwestii uzgodnionych w protokole znalazły się m.in. związane z dalszym obowiązywaniem porozumienia z 2011 r. (zawartego przed debiutem giełdowym spółki; zarząd wcześniej zdecydował o jego wypowiedzeniu). Związki wstępnie zgodziły się też na zawieszenie kilku czynników płacowych (m.in. dodatku do chorobowego, dodatku do urlopu, zmianę zasad naliczania tzw. piórnikowego) oraz rozłożenie wypłaty "czternastki" na dwie raty.

Wśród rozbieżności znalazła się m.in. sprawa wprowadzenia sześciodniowego tygodnia pracy (przy pięciu dniach pracy dla pracowników). Związkowcy argumentowali, że ze względów technicznych i organizacyjnych związanych m.in. z systemem finansowym spółki i kilkoma różnymi układami zbiorowymi pracy, niemożliwe jest wprowadzenie takiego rozwiązania jednorazowo i w formie jednakowej dla wszystkich jednostek organizacyjnych spółki.

Mediator zaakcentował, że choć po dotychczasowych rozmowach nie można mówić o sukcesie w postaci porozumienia i zakończeniu strajku, powstał dokument, który niesie dla firmy "określone korzyści", wynikające z innego sposobu zorganizowania produkcji i różnych oszczędności (związanych ze zbywaniem majątku, czy różnych rozwiązań dotyczących kwestii płacowych).

Komołowski cieszył się też z doprowadzenia do debaty stron: związkowej i pracodawcy. Jak mówił, długa i pogłębiona dyskusja o trudnej sytuacji zakładu, a także próby znalezienia rozwiązań, sprzyjały pokonywaniu wysokiego poziomu wzajemnej nieufności stron i budowaniu dobrego klimatu w firmie - ważnego w trudnym dla niej czasie. Mediator przyznał też, że na obecnym etapie jego rola w sprawie się kończy.

Bezterminowy strajk w kopalniach JSW trwa od środy 28 stycznia. Wcześniej zarząd tej spółki ogłosił plan oszczędnościowy, przekonując, że jest on konieczny, aby trwale poprawić kondycję firmy. Założono w nim m.in. zamrożenie płac w 2015 r., zmniejszenie deputatu węglowego, rezygnację z dopłat do zwolnień lekarskich, uzależnienie wypłaty czternastej pensji od zysku firmy (czternastka za 2014 r. miałaby być rozłożona na raty) oraz wprowadzenie sześciodniowego tygodnia pracy (przy pięciu dniach pracy pracowników).

Przystępując do strajku związkowcy sformułowali pięć postulatów. Prócz zrealizowanego szybko odstąpienia przez zarząd od planów zwolnienia dziewięciu liderów związkowych z Budryka (za styczniowy protest), związki zażądały odwołania zarządu, wycofania decyzji o wypowiedzeniu trzech obowiązujących w spółce porozumień zbiorowych (dot. deputatu węglowego, wzrostu stawek płac oraz zawartego przed debiutem giełdowym JSW), a także objęcia pracowników kopalni Knurów-Szczygłowice zasadami, jakie obowiązują pracowników w pozostałych kopalniach firmy. Ostatnie żądanie to likwidacja spółki JSW Szkolenie i Górnictwo oraz przyjęcie zatrudnionych tam bezpośrednio do JSW.

Strajkujący jako kluczowe i warunkujące podpisanie ew. porozumienia wskazali żądanie odwołania prezesa JSW Jarosława Zagórowskiego. Skonfliktowane od lat z Zagórowskim związki uznają go za głównego winowajcę sytuacji finansowej spółki oraz strajku.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)