GPW polubiła skrajności
Pozbawiony wsparcia dwóch największych polskich banków dziś WIG20 tracił na wartości jako jeden z nielicznych indeksów w Europie (sekundował mu hiszpański Ibex).
16.02.2010 16:40
Zaczęliśmy notowania wysoko, ale wzrost nie utrzymał się długo, ponieważ inwestorzy wzięli się za realizację zysków, a ofiarą ich działań padł kurs PKO BP i Pekao SA, które dzień wcześniej odpowiedzialne były za prawie 2-proc. wzrost WIG20. Dodatkowo o ok. 4 proc. potaniały akcje Telekomunikacji i były to elementy decydujące o słabości naszego rynku. Nie wpłynęły natomiast na nią publikowane dziś dane GUS. Wzrost wynagrodzeń w skali roku był niższy (0,5 proc.) niż oczekiwano (2,7 proc.), ale mógł wynikać z wysokiej bazy. Większe znaczenie należałoby przypisać zmianie zatrudnienia, która z kolei okazała się mniejsza (-1,4 proc.) niż oczekiwali ekonomiści (-2,1 proc.).
W końcówce notowań spadek został zahamowany, a w okolicach 2230-2240 pkt ponownie pojawili się kupujący, umotywowani początkiem notowań w USA, gdzie DJ zyskał 0,7 proc. w pierwszych minutach sesji, po tym jak indeks aktywności wytwórczej w regionie Nowego Jorku wzrósł znacznie silniej niż oczekiwano, a kwota napływu kapitałów długoterminowych do USA okazała się wyższa o 13 mld USD niż spodziewane 50 mld. Sam finisz notowań nie przyniósł wprawdzie wyraźnej poprawy, ale fakt, że spadek został zatrzymany w okolicach wczorajszych minimów, tworzących zarazem wsparcie, po tym, jak przez pięć kolejnych sesji poprzedniego tygodnia WIG20 nie mógł poradzić sobie z trwałym przebiciem 2220 pkt, może wystarczyć do kolejnego wzrostu na jutrzejszej sesji. Zwłaszcza, że nastawienie "medialne" do rynków wciąż nie jest dobre, a gremialne oczekiwania pogłębienia spadków rozpoczętych w styczniu mogą okazać się siłą rynku (w myśl zasady - większość nie ma racji).
Złoty umacniał się dziś - kurs dolara spadł do 2,93 PLN, euro do 4,00 PLN, a frank do 2,73 PLN. Umocnienie złotego - wynikające po części ze spadku notowań dolara wobec euro - może być tym razem korzystnym sygnałem dla GPW, zwłaszcza że w tym samym czasie rosły też ceny surowców, co zwykle przekładało się na poprawę indeksów na giełdach wschodzących. A ropa podrożała dziś aż o 3,8 proc. do 76,7 USD za baryłkę w NY, co jest najwyższą ceną płaconą od dwóch tygodni. Złoto podrożało o 1,4 proc. do 1116 USD za uncję i także jest najdroższe od dwóch tygodni, zaś miedź po zwyżce o 2,3 proc. kosztuje najwięcej od 28 stycznia.
Emil Szweda, Open Finance