GPW rosła pod prąd rynku globalnego
Po czterech tygodniach odwilży na GPW wystarczył w zasadzie jeden podmuch niepokoju z rynku globalnego, aby klimat na warszawskim parkiecie mocno się ochłodził. Co prawda przebieg wczorajszej sesji był umiarkowanie pozytywny, jednak na rynek znowu wrócił strach.
24.05.2013 17:32
Początek sesji potwierdził wczorajszą relatywną siłę GPW, ponieważ mimo bardzo nikłych zwyżek na rynkach europejskich WIG20 dosyć szybko zyskał 0.70% wracając powyżej 2370 pkt. W kolejnych godzinach handlu optymiści na GPW nie poddawali się mimo tracących na wartości głównych giełd europejskich. W tej fazie rynku wśród blue chipów brylowały spółki poszkodowane ostatnio przez rynek, a więc Asseco Polska, Synthos i GTC. Po godzinie 13 byki niespodziewanie wzmocniły tempo doprowadzając do niemal pionowego wzrostu WIG-u 20 o 20 pkt. przy dosyć biernej postawie podaży i nadal słabym zachowaniu innych giełd. Polsko-węgierski koszyk już do końca dnia utrzymał relatywną przewagę nad innymi parkietami i nie przeszkodziły w tym nawet spadki na Wall Street. WIG20 zakończył dzień na poziomie 2384.58 pkt, a więc wzrostem o 1.07%. Obroty były niskie (745 mln zł), co bardzo obniża jakość dzsiejszej zwyżki i zmniejsza jej prognostyczne znaczenie. Szerokość rynku ma optymistyczną wymowę, ponieważ zdecydowanie przeważały
walory, których ceny wzrosły (291/192).
Wśród blue chipów najbardziej efektownie „performowały” akcje spółek mających mniejszą wagę w indeksie WIG20. Zdecydowanym liderem były walory GTC (+8.18%), które odreagowały serię spadków. Solidne wzrosty zanotowały także Synthos (+6.39%), Eurocash (+2.15%), Lotos (+2.49%), TPSA (+2.63%). Na tle szerokiej zieleni WIG-u 20 kontrastował czerwony kolor notowań Kernela (-0.18%). Na szerokim rynku mocnym, a co najważniejsze - popartym obrotami wzrostem popisał się Gant (+10.59%). Inne spółki, którymi handlowano dosyć intensywnie, a skala zwyżki była spora, to Hawe (+5.81%), Cormay (+7.30%), Azoty Tarnów (+6.45%), Rafako (+5.71%) i Polnord (+6.27%). W kwestii obrotów uwagę zwracał handel akcjami Kopexu (historyczny wolumen obrotów 2 mln szt.), Kruka (-3.84%) i Aliora (-0.95%). W kategorii wartości obrotów walory te wyprzedziły niemal połowę składu indeksu WIG20.
Biorąc pod uwagę otoczenie globalne naszej giełdy, z pewnością należy ocenić dzisiejszy dzień pozytywnie, niemniej nie zdołał on zatrzeć lekko negatywnego wydźwięku poprzednich dni. Oceniając cały tydzień, trudno mówić o zaskoczeniu. Po cichu liczyłem na to, iż przed osłabieniem WIG20 zdoła jeszcze sforsować wyraźnie 2410 pkt, jednak ewidentna słabość strony popytowej wynikająca z dużej rezerwy, z jaką nadal traktują polski rynek inwestorzy zagraniczni (ryzyko związane z rządowymi propozycjami dotyczącymi OFE)
, nie pozwoliła nawet na krótki wyskok powyżej tego oporu. Chęć do korekcyjnego zejścia była widoczna w zasadzie na każdej sesji i objawiała się wyraźną ochotą do gry na spadek w końcowych fazach sesji, a wczorajsze perturbacje w Azji w końcu uwolniły korekcyjny potencjał i w rezultacie w ciągu jednej sesji WIG20 przetestował potencjalny cel korekty technicznej. Na wykresie bez problemu można dostrzec hipotetyczną formację odwróconej głowy z ramionami, co ma jednoznacznie prowzrostową wymowę i zachęca
do inwestowania z myślą o takim scenariuszu. Dzisiejszy nieoczekiwany wzrost wygląda na przygotowanie do wybicia w poniedziałek, a może temu sprzyjać poniedziałkowa absencja rynku amerykańskiego oraz londyńskiego parkietu. Nawet gdyby to się udało, to nie sądzę, aby potencjał ewentualnego wzrostu był na razie większy niż strefa 2430–2450 pkt. Osobiście skłaniałbym się raczej do nieco bardziej skomplikowanego ruchu korekcyjnego na dojrzałych parkietach i ewentualne wyjście WIG20 powyżej 2410 pkt. na początku tygodnia traktowałbym jako zrobienie bazy dla bezpieczniejszej dla rynku reakcji na kontynuację korekty na dojrzałych parkietach. Reasumując, wyraźny krok do przodu w przyszłotygodniowym bilansie WIG-u 20 byłby dla mnie pewnym zaskoczeniem.
Sławomir Koźlarek
makler DM BZ WBK S.A.