Grecja coraz bliżej restrukturyzacji zadłużenia

Zagraniczna prasa gospodarcza spekuluje coraz głośniej na temat prawdopodobieństwa restrukturyzacji długu przez Grecję w najbliższych miesiącach. Rentowność dwuletnich obligacji Grecji wynosi blisko 18 proc.

Grecja coraz bliżej restrukturyzacji zadłużenia
Źródło zdjęć: © Noble Securities

14.04.2011 17:46

Minister Finansów Niemiec stwierdził, że jeśli przeprowadzana właśnie analiza wykaże konieczność dalszych reform finansów publicznych Grecji, trzeba będzie podjąć nowe działania. Takim działaniem mogłoby być wydłużenie okresu wykupu papierów skarbowych, co agencje ratingowe uznają za złamanie wcześniejszych ustaleń umów kredytowych i klasyfikują jako bankructwo kraju. Jednocześnie uspokoił, inwestorów, że przed 2013 r. przymusowa restrukturyzacja długu Grecji nie wchodzi w grę, ale później należy liczyć się z takim scenariuszem. Z kolei premier Grecji w wywiadzie dla The Financial Times mówi, że jego kraj będzie najprawdopodobniej potrzebował więcej czasu na przekonanie zagranicy w słuszność podjętych reform.

Dwie podobne wypowiedzi w tym samym czasie wystarczyły inwestorom za pretekst do zamykania długich pozycji w walutowej parze euro-dolar (kurs dotarł w okolice 1,435 USD) i wyprzedaży papierów skarbowych państw PIIGS. Dziesięcioletnie obligacje Grecji osiągnęły po południu rentowność 13,2 proc., a dwuletnie dawały aż 17,8 proc., co sugeruje, że rynek nie kupuje deklaracji polityków i już zaczął odliczanie czasu do kapitulacji Grecji. Taniały również obligacje Portugalii - rentowność dziesięciolatek na poziomie 8,9 proc. Dla porównania niemieckie papiery o tej samej charakterystyce osiągnęły w czwartek rentowność poniżej 3,4 proc.

Na rynku walutowym i surowcowym widać było wzmożony apetyt inwestorów na bezpieczne aktywa - ryzykowne waluty zamieniano najchętniej na jeny, a wśród najmocniej drożejących surowców znalazły się metale szlachetne. Złoto podrożało o 1 proc., a cena srebra poszła w górę o 3 proc. i przybliżyła się do świeżego rekordu wszech czasów.

Dane z amerykańskiego rynku pracy rozczarowały i zaważyły na spadkowym otwarciu sesji na Wall Street. Zamiast oczekiwanej przez ekonomistów stabilizacji liczby nowych bezrobotnych (ok. 385 tys. osób), poinformowano, że zwiększyła się ona o blisko 30 tys. Na europejskich rynkach ok. godz. 17 niemal wszystkie indeksy giełdowe traciły na wartości - najdynamiczniej greckich, rosyjskich i tureckich. WIG20 na kilka minut przed zakończeniem handlu na GPW kontynuował zmagania z poziomem 2900 pkt.

KOMENTARZ PRZYGOTOWAŁ
Łukasz Wróbel, Noble Securities

Źródło artykułu:Noble Securities
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)