Handlowcy przeciwko zaostrzeniu zakazu. "Sklepy muszą pracować wcześnie rano albo późno w nocy"
Przedstawiciele organizacji zrzeszających sieci wielkopowierzchniowe sprzeciwiają się dalszym ograniczeniom w handlu w niedzielę. Związkowcy z Solidarności chcą, by duże sieci nie mogły zmuszać swoich pracowników do pracy już od 22 w sobotę do 5 rano w poniedziałek. - My jesteśmy bardzo przeciwni temu rozwiązaniu, bo firmy i sklepy, które nie mają zapleczy magazynowych, muszą niestety wykonać tą pracę w godzinach wczesnoporannych albo późnonocnych, tak aby klienci mogli w poniedziałek rano zastać sklep ze świeżym towarem. O to chodzi, żeby klient był zadowolony, że przychodzi do sklepu rano i znajduje swoje produkty świeże, wyłożone do sprzedaży na samym początku dnia, a nie dopiero po południu. Są produkty o krótkim terminie do spożycia i ilość dostaw w sobotę nie zawsze zdaje egzamin - mówiła w programie "Money. To się liczy" Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.