Hausner dołączył do krytyków planów rządowych zmian w OFE
Zdaniem członka Rady Polityki Pieniężnej projekt ograniczenia składki przypomina nacjonalizację funduszy emerytalnych, na jaką zdecydował się rząd Węgier.
Jerzy Hausner, członek Rady Polityki Pieniężnej, a w przeszłości pełnomocnik rządu do spraw reformy zabezpieczenia emerytalnego, ocenił, że rząd dąży do demontażu reformy emerytalnej i jej cofnięcia. Jego zdaniem minister finansów chce przejąć kontrolę nad aktywami otwartych funduszy emerytalnych, które są warte 220 mld zł. Sytuację z OFE w Polsce Hausner porównał do nacjonalizacji funduszy emerytalnych na Węgrzech. Hausner jest kolejnym znanym ekonomistą po Leszku Balcerowiczu, który krytykuje rządowe plany zmian w OFE.
Członek RPP wziął udział w dyskusji na temat zmian w systemie emerytalnym zorganizowanej przez Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową i firmę AXA.
Potrzeby są większe
– To nie demontaż systemu, tylko jego korekta – uspokajał minister Michał Boni, argumentując, że „po 11 latach funkcjonowania reformy trzeba zadać pytanie, czy jesteśmy w stanie unieść tak wysokie obciążenie finansów publicznych”. Jego zdaniem projekt zmian w OFE to odpowiedź na potrzeby finansów publicznych.
Boni polemizował z Jackiem Rostowskim, ministrem finansów, że nie można uznać, iż jedyną korzyścią z reformy emerytalnej było przejście ze zdefiniowanego świadczenia na zdefiniowaną składkę. Boni przypomniał, że niepokój rządu budzi to, że reforma emerytalna ciągle generuje dług publiczny, a spadek składki do OFE pozwoli na zmniejszenie potrzeb pożyczkowych.
Jerzy Hausner przypomniał, że zmniejszenie składki do OFE pozwoli na ograniczenie deficytu finansów publicznych o 0,8 proc. produktu krajowego brutto, a do tego, by nie przekroczyć progu długu publicznego wynoszącego 55 proc. PKB (jeśli tak się stanie, prawo nakazuje zbilansowanie budżetu) oszczędności powinny być trzy razy wyższe.
Zdaniem Hausnera, gdyby rząd rzeczywiście chciał zmniejszyć bieżące potrzeby pożyczkowe, to lepszym rozwiązaniem jest przywrócenie wysokości wcześniejszej składki rentowej. Hausner stwierdził przy tym, że nie lekceważy zagrożeń związanych z finansami i z naszymi potrzebami pożyczkowymi, ale potrzebny jest cały pakiet działań.
Jakie inne zmiany
Zdaniem Boniego należy zacząć rozmawiać o innych niż zmiany w OFE działaniach, które przyczynią się do ograniczenia deficytu finansów. Wskazał możliwość stopniowego podnoszenia wieku emerytalnego od 2015 r., tak by tuż przed 2030 r. wynosił on 67 lat i był taki sam dla kobiet i mężczyzn. Według niego dałoby to ok. 750 tys. osób pracujących dłużej w 2030 r. Boni zaproponował również zmiany w KRUS, w świadczeniach dla służb mundurowych, podniesienie o 2 pkt proc. składki rentowej, modyfikacji ulgi rodzinnej.
Boni przypomniał również postulat zmian w metodologii liczenia długu publicznego w Unii Europejskiej.
Propozycji rządowych bronił także Ludwik Kotecki, wiceminister finansów. Argumentował, że państwo nie zabiera nikomu pieniędzy, a w OFE, podobnie jak w ZUS, są jedynie zapisy. – Po wprowadzeniu zmian stopa zastąpienia się nie zmieni. Była i będzie niska. Uda się jednak zredukować koszty – przekonywał Kotecki. Stopa zastąpienia to relacja emerytury do ostatniej płacy.
Wypowiedź wiceministra finansów wzbudziła spore emocje uczestników debaty.
– Jeśli ktoś wątpił, że w propozycji rządowej chodzi o likwidację OFE, to wypowiedź ministra Koteckiego te wątpliwości rozwiewa – ocenił Jerzy Hausner.