Hindusom oferujemy jabłka i kopalnie
W Indiach możemy sprzedawać żywność, ale także modernizować tamtejsze kopalnie. W piątek w New Delhi rozpoczęła się polska misja gospodarcza.
12.12.2014 | aktual.: 17.12.2014 11:16
Indie mogą okazać się dla polskich eksporterów jednym z perspektywicznych rynków azjatyckich.
- Miody, w tym miody pitne, a także owoce, słodycze, dżemy i powidła spotkały się z dużym zainteresowaniem strony indyjskiej - powiedziała wiceprezes PAIIZ Monika Piątkowska, po pierwszym spotkaniu z indyjskimi przedsiębiorcami. W programie pierwszego dnia misji znalazła się konferencja promująca polską markę i polskie towary, m.in. z sektora spożywczego, ICT i wyrobów medycznych oraz rozmowy B2B.
Według prezesa spółki Sad Sandomierski, Wojciecha Borzęckiego, na część zaoferowanych produktów są potencjalni kontrahenci. Ze względu na dużą odległość od Polski i długi czas transportu, Hindusom można zaoferować między innymi całkowicie naturalne soki jabłkowe.
Z indyjskim ministrem ds. stali Narendrą Singh Tomarem i przedstawicielami indyjskiego biznesu spotkał się wiceminister gospodarki, Jerzy Pietrewicz. Rozmowy dotyczyły udziału polskiego sektora górniczego w modernizacji indyjskich kopalń oraz hinduskich inwestycjach kapitałowych w niektórych polskich kopalniach. Indie mogą być odbiorcom polskiego węgla koksującego ze względu na plany zwiększenia produkcji stali. Obecnie produkuje się tam rocznie ok. 90 mln ton, a w perspektywie 10 lat chcą zwiększyć produkcję do 300 mln ton. - Aby tyle stali wyprodukować potrzeba nie tylko węgla koksującego, ale też energii, której produkcja również wymaga węgla.
Indie stawiają głównie na energetykę węglową, potrzebują tego surowca i chcą go kupować - komentował Pietrewicz. - Hinduscy inwestorzy modernizując swoje kopalnie mogą nawiązać współpracę w zakresie restrukturyzacji i produkcji węgla na swoje własne potrzeby z polskimi firmami - dodała Piątkowska.
Indie zainteresowane są także kupowaniem kopalń za granicą. Niewykluczone, że przyjrzą się również polskiemu rynkowi. Przykładowo, ofertą dla hinduskich inwestorów mogłaby stać się kopalnia Kazimierz-Juliusz, która będzie zamykana. - Być może byłby to obszar potencjalnego zainteresowania kapitału hinduskiego, który chciałby zainwestować w rozwój tej kopalni. Jeśli byliby zainteresowani, to pozwoliłoby to kopalni przetrwać i stworzyć nowe miejsca pracy - powiedział Pietrewicz.