Hodowcy ryb: zła sytuacja na stawach w związku z suszą
Mało wody w stawach i zlewniach, niski poziom tlenu, zakwit sinic - to problemy z jakimi przez suszę zmagają się hodowcy ryb. Niektórzy notują śnięcia. By ratować sytuację ograniczają karmienie, a więc i przyrosty ryb. Straty będą, ale dziś trudno je oszacować - mówią.
Dyrektor Gospodarstwa Rybackiego Lasów Państwowych w Krogulnej (Opolskie) Janusz Preuhs powiedział PAP, że sytuacja jest wręcz krytyczna i nie widać w kolejnych dniach szans na poprawę, czyli deszcz padający kilka dni. Wyjaśnił, że rzeki, z których kierowane przez niego Gospodarstwo - jedno z dwóch największych producentów karpi w regionie, mające ok. 600 hektarów lustra wody - czerpie wodę, niosą jej bardzo mało. "Najgorsza sytuacja jest na małych ciekach, zasilanych wodami z roztopów zimowych i deszczy. Rzeki Szerzyna, Czarna Woda, Oziąbel czy Brynica na przykład w ogóle wyschły" - wymienił Preuhs.
Gospodarstwo przenosiło już ryby z tych stawów, w których ubytki wody były największe. Zakupiło też wysokowydajne pompy, które ustawiane są w rowach okalających stawy. "W ten sposób nie pozwalamy, by woda która jest jeszcze wokół stawów, odpływała" - powiedział Preuhs.
Kupiono też dodatkowy sprzęt do napowietrzania, który włączany jest przed świtem. "Najgorsza sytuacja tlenowa przy tych upałach i przy zakwitach wody jest właśnie nad ranem" - tłumaczył szef gospodarstwa.
Na wtorek zaplanowano z kolei wykaszanie rzeki Kluczborska Struga, z której wodę czerpią zarówno stawy należące do Krogulnej, jak i hodowców prywatnych. "Ta rzeka mocno zarosła. Chcemy ją przekosić, by woda która jest w korycie, trafiła do nas jak najszybciej" - wyjaśnił Preuhs.
Poinformował, że z powodu braku wody i tlenu w niej doszło już na stawach gospodarstwa do śnięcia ryb. "Musieliśmy je pozbierać i oddać do utylizacji" - mówił.
Pytany o potencjalne straty wynikające z suszy odpowiedział, że nie chce ich jeszcze szacować. Zdaniem hodowców będą znane po odłowach.
Zdaniem Preuhsa jeśli sytuacja hydrologiczna się nie zmieni, to niewykluczone nawet, że w październiku nie będzie można odławiać karpi, bo nie będzie wody, by zrobić przepływ w magazynach rybackich. "Zbiorniki na magazynach muszą mieć stały, duży przepływ natlenionej wody. Wtedy możemy ryby przechować do grudnia" - wyjaśnił.
Należące do Lasów Państwowych Gospodarstwo Rybackie Niemodlin prowadzi działalność na obszarze ponad 960 ha na terenie Nadleśnictw Opole, Tułowice i Rudy Raciborskie. Jego dyrektor Marek Adamus poinformował, że z reguły o tej porze roku w stawach w okolicach Niemodlina jest ok. 7 mln metrów sześciennych wody. Obecnie gospodarstwo szacuje, że wody jest mniej o ok. połowę - nieco ponad 3 mln metrów sześc.
Adamus tłumaczył, że aby przeciwdziałać skutkom suszy gospodarstwo próbuje się m.in. nie dopuszczać do nadmiernego rozwoju sinic. Przenoszono też ryby ze stawów, w których wody było bardzo mało. "W przypadku naszych stawów sytuacja jest o tyle zła, że stawy wokół Niemodlina zasilane są tylko wodami opadowymi" - dodał Adamus.
Gospodarstwo z Niemodlina, podobnie jak inni hodowcy ryb, ogranicza też karmienie ryb. "Mniej karmienia, to mniej metabolizmu i mniejsze zapotrzebowanie na tlen (). Ale to skutkuje mniejszymi przyrostami" - tłumaczył Adamus. Dodał, że w stawach z niewielką ilością wody, ryby są łatwym łupem dla ptaków czy zwierząt rybożernych.
Powiedział też, że choć pracuje w hodowli ryb już blisko 40 lat, to tak złej sytuacji niedoborów wody nie pamięta. Przyznał, że gospodarstwa rybackie mogą w związku z tym zanotować straty. Jakie - to trudno jeszcze określić.
Z danych Instytutu Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie wynika, że w 2013 r. (ostatnie dane) polscy rybacy wyprodukowali 18,8 tys. ton karpi. W woj. opolskim w 2013 r. ze stawów w regionie wyłowiono ponad 1,8 tys. ton karpi, co sprawiło że Opolszczyzna była czwartym producentem tej ryby w Polsce.
Pierwszym producentem karpia w Polsce było w 2013 r. woj. lubelskie, gdzie wyprodukowano ponad 2,3 tys. ton tych ryb; drugim woj. wielkopolskie, gdzie ze stawów wyłowiono niespełna 2,2 tys. ton; a trzecim - śląskie z produkcją ponad 1,9 tys. ton.