Hojne podwyżki za pół miliarda

Kryzys finansowy pokazał, że wypłacalność systemów emerytalnych i tak spoczywa na państwach – mówili zgodnie uczestnicy Regionalnego Forum Zabezpieczenia Społecznego dla Europy, które odbyło się w Warszawie.

Hojne podwyżki za pół miliarda
Źródło zdjęć: © WP.PL

08.03.2010 10:17

Odpowiedzialność ta pozostaje właściwie bez zmian, nawet jeśli w wyniku reformy wprowadzono oszczędzanie także w prywatnych funduszach.

Te ostatnie okazały się bowiem, bez wyjątku, bardzo podatne na straty.
Jeśli chodzi o tzw. I filar emerytalny, w żadnym z europejskich państw emerytur nie udaje się sfinansować ze składek.

– Ale mimo kryzysu nigdzie nie wstrzymano wypłat ani ich nie obniżono. Choć w niektórych państwach podwyżki zostały zamrożone – mówi Zbigniew Derdziuk, prezes ZUS. W Polsce waloryzacja była dość wysoka. Świadczenia wzrosły od 1 marca o 4,62 proc.

– W planie finansowym mieliśmy założone 4,1 proc., co niestety oznacza, że wydatki ZUS w tym roku będą o około pół miliarda wyższe, niż planowaliśmy – dodaje Derdziuk.

Polska została dobrze oceniona pod względem powiązania emerytur ze składkami.
– Wiele państw wprowadza teraz takie rozwiązania. Polska jest najbardziej zaawansowana – twierdzi Elaine Fultz, autorka raportu na temat kierunków reformowania systemów emerytalnych.

Zdaniem ekspertów reforma emerytalna nie może ograniczać się do zmian zasad naliczania czy wypłaty świadczeń. według nich niezbędne jest zajęcie się demografią, pracą w szarej strefie, a także globalizacją, która coraz bardziej komplikuje transfery świadczeń dla osób, które pracowały w kilku krajach. Potrzebny jest też rozwój edukacji i dodatkowe oszczędzanie.

– Kluczowe jest to, ile osób pobiera świadczenie, a ile się na nie składa – mówi Chris de Neubourg, profesor z Uniwersytetu w Maastricht.

Aleksandra Kurowska
PARKIET

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)