Indeks Fed z Filadelfii wyrwał rynek z marazmu
Bardzo niską zmiennością charakteryzowało się zachowanie rynku walutowego w czasie trwania wczorajszej sesji europejskiej. Prawdziwy handel rozpoczął się dopiero o godzinie 16. Sygnał dał odczyt indeksu Fed z Filadelfii, który okazał się znacznie lepszy od oczekiwań.
17.12.2010 | aktual.: 17.12.2010 11:34
Bardzo niską zmiennością charakteryzowało się zachowanie rynku walutowego w czasie trwania wczorajszej sesji europejskiej. Prawdziwy handel rozpoczął się dopiero o godzinie 16. Sygnał dał odczyt indeksu Fed z Filadelfii, który okazał się znacznie lepszy od oczekiwań.
Dane z rynku nieruchomości i rynku pracy w USA opublikowane o 14:30 nie wywołały praktycznie żadnej zmienności na głównej parze walutowej. Zakres wahań tuż po ich odczycie wyniósł jedynie 20 pipsów. Nic w tym jednak dziwnego. Zarówno bowiem liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w poprzednim tygodniu, jak i ilość rozpoczętych budów domów w listopadzie tylko nieznacznie różniła się od oczekiwań analityków. W porównaniu z październikiem istotny spadek w listopadzie zaobserwowano jeśli chodzi o liczbę pozwoleń na budowę, rynek najwidoczniej jednak traktuje tą figurę jako drugorzędną. Przed rozpoczęciem sesji za oceanem na rynek dotarła jeszcze informacja o tym, iż Rada Europejskiego Banku Centralnego zadecydowała o podniesieniu kapitału własnego o 5 mld euro do poziomu 10.76 mld euro. Inwestorzy jednak poprawnie zinterpretowali, iż nie ma to nic wspólnego z ewentualnym pogłębieniem kryzysu w strefie euro i zignorowali również tą informację.
Rynek walutowy obudził się z marazmu dopiero o godzinie 16, po publikacji wskaźnika nastrojów w sektorze przedsiębiorstw Fedu z Filadelfii. Odczyt na poziomie 24.3 punktu był wyższy niż w poprzednim miesiącu (22.5) i przede wszystkim znacznie wyższy od oczekiwań (14.8). Były to bardzo dobre dane dla amerykańskiego dolara i wywołały silne jego umocnienie w stosunku do większości walut. Na głównej parze walutowej umocnienie to zatrzymało się na 1.3180, czyli na poziomie, od którego kurs odbijał się kilka razy pod koniec poprzedniego tygodnia. Wsparcie to okazuje się bardzo istotne, o czym świadczy silne odbicie kursu EURUSD na północ również i tym razem.
EURUSD
Dzisiaj z samego rana agencja Moody's obniżyła rating kredytowy Irlandii aż o 5 poziomów. Rynek już od dawna spodziewał się jednak takiego posunięcia i nie zatrzymało to na razie aprecjacji wspólnej waluty wobec dolara. Do poziomu "śmieciowego" obligacjom irlandzkim brakuje już jedynie 3 poziomy.
Technicznie kurs EURUSD znajduje się obecnie w istotnym momencie jeśli chodzi o perspektywę krótkoterminową. Zapoczątkowany wczoraj ruch zniósł już bowiem 50% wcześniejszego impulsu spadkowego. Jeśli ten poziom (1.3330) zostanie pokonany to kolejnym celem będzie 1.3481. W przeciwnym przypadku będziemy znowu obserwować spadki do okolic 1.3180.
EURPLN
Płace w sektorze przedsiębiorstw rosną szybciej niż inflacja, cały czas rośnie również zatrudnienie. W tym drugim przypadku jest to już dziewiąty kolejny miesiąc wzrostów. Negatywny oddźwięk mógł mieć fakt, że wzrost wynagrodzeń był niższy niż oczekiwano, jednak dane z dwóch ostatnich miesięcy roku są trudno prognozowalne ze względu na wypłaty premii w tych miesiącach i nie wpłynęło to na kurs złotego. Zakres wahań z ostatnich dni został wczoraj utrzymany. W dalszym ciągu więc wsparciem pozostają okolice 3.97, oporem natomiast poziom 4.00. Nie spodziewamy się, aby kurs EURPLN naruszył te poziomy w dniu dzisiejszym.
GBPUSD
Przełamanie linii trendu poprowadzonej po dołkach z 6, 8 i 13 grudnia dało sygnał do spadków na parze GBPUSD. Sygnał ten został jeszcze zintensyfikowany po wyłamaniu dołem z blisko miesięcznego kanału cenowego. Kurs dotarł ostatecznie do poziomu 1.5529 i na skutek osłabienia dolara nie miał siły do impulsów do dalszego ruchu spadkowego. W najbliższym czasie przetestowanie trzymiesięcznego minimum na poziomie 1.5482 jest jednak cały czas prawdopodobne. Ewentualny ruch północny natomiast powinien byc hamowany przez wsparcia 1.5650 oraz 1.5700.
USDJPY
Wczoraj kurs kolejny raz dotarł do poziomu 84.40, kolejny raz jednak nie było wystarczających bodźców fundamentalnych, aby go pokonać. Indeks Fed z Filadelfii okazał się zbyt mało znaczący. Dzisiaj tym bardziej takich bodźców nie będzie, bo danych makro z USA praktycznie nie ma w kalendarzu. Jedyną publikacją z tego kraju jest indeks wskaźników wyprzedzających Conference Board. Nie powinien on jednak wpłynąć istotnie na rynek i wyższe prawdopodobieństwo, jeśli chodzi o parę USDJPY, przypisujemy kontynuacji ruchu spadkowego.
Kamil Rozszczypała