Indeksy z GPW najsłabsze na świecie

WIG20 spadło o 6,2 proc. - Znacznie silniejsza wyprzedaż akcji na GPW niż na najbardziej ryzykownych rynkach świata sugeruje, by przyczyn szukać na polskim rynku.

22.06.2009 17:53

Zachowanie inwestorów w poniedziałek najkrócej można wyjaśnić zwrotem powrót: "awersji do ryzyka". Giełdowe indeksy w Europie i Ameryce od początku sesji spadały, a na rynku walutowym dolar wyraźnie się umacniał odzwierciedlając odpływ kapitału z segmentów, które od kilkunastu tygodni nie doświadczyły przerwy we wzrostach. Problem polega jednak na tym, że taką tezę można stawiać za każdym razem, gdy jednocześnie spełnione są dwa powyższe warunki i nie wymaga to specjalnego kojarzenia faktów. Ponadto, jeżeli nagły powrót awersji powoduje spadek głównego indeksu giełdowego o ponad 6 proc. (WIG20 stracił w poniedziałek 6,2 proc.) to warto zapytać, dlaczego tak diametralnie inaczej niż sesję wcześniej postrzegano ryzyko.

Częściową odpowiedzią może być piątkowe rozliczenie instrumentów pochodnych - w ostatnich godzinach sesji widzieliśmy wyraźne pompowanie cen akcji, co pomogło rozliczyć kontrakty po wyższych cenach. Samo "odkręcenie" tego efektu nie powinno jednak doprowadzić do tak drastycznej przeceny akcji - w piątek WIG20 zyskał przecież tylko 2 proc., a dodatkowo obroty wówczas były prawie o połowę wyższe niż w poniedziałek. Na innych rynkach w regionie indeksy co prawda także spadały, ale znacznie wolniej niż na GPW, co sugeruje, że powinniśmy raczej na lokalnym podwórku szukać przyczyn wyprzedaży. Zwłaszcza, że indeksy giełd w Talinie i Rydze kończyły poniedziałkowe notowania na poziomach z piątku, a sentymentu do regionu nie poprawił z pewnością fakt, że dzisiaj przedstawiciel Międzynarodowego Funduszu Walutowego przy okazji wizyty w Wilnie stwierdził, że w ocenie MFW PKB Łotwy spadnie w tym roku o 16 proc. O tym, że dzisiejsza wyprzedaż akcji nie musi oznaczać negatywnego nastawienia inwestorów do Polski jako celu
inwestycyjnego, może świadczyć bardzo udany przetarg na bony skarbowe. Ministerstwo Finansów nie miało najmniejszego problemu z uplasowaniem 52-tygodniowych bonów - popyt prawie pięciokrotnie przewyższył rozmiar oferty. Jeżeli chcielibyśmy korzystnych dla nas argumentów szukać w opiniach mających znaczenie dla zagranicznych inwestorów z pomocą przychodzi Bank Światowy, który oczekuje wzrostu PKB Polski w 2009 r. o 0,5 proc. Dla wyraźniejszego kontekstu podajmy, że prognoza dla regionu Europy Środkowo-Wschodniej mówi o spadku PKB o ok. 1,6 proc., a w przypadku globalnej gospodarki spadek ma wynieść 2,9 proc. (w poprzedniej prognozie BŚ spodziewał się spadku o 1,7 proc.). Przytaczanie wypowiedzi takiego czy innego autorytetu, która wprowadza inwestorów w popłoch to chyba również pójście na łatwiznę, dlatego najlepszym podsumowaniem dzisiejszej sesji będzie wynik niedawnej sondy przeprowadzonej wśród posiadaczy tytułu CFA. Trzy czwarte ekspertów podważyło racjonalność rynków i uznało, że inwestorzy działając
pod wpływem emocji nie są wstanie odpowiednio wyceniać instrumentów finansowych.

Łukasz Wróbel
Open Finance

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)