Informacje o stoczniowych przetargach trafią m.in. do ambasad

Informacje o przetargu na niesprzedane części majątku stoczni w Gdyni będą we wtorek wysłane m.in. do ambasad, ministerstw gospodarki i spraw zagranicznych oraz PAIiIZ - poinformował w poniedziałek PAP wiceminister skarbu Adam Leszkiewicz.

Informacje o stoczniowych przetargach trafią m.in. do ambasad
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

24.05.2010 | aktual.: 24.05.2010 16:20

Wiceszef resortu liczy na to, że te instytucje pomogą w poszukiwaniu inwestorów.

W poniedziałek w Gdyni wiceminister przed ogłoszeniem kolejnych przetargów na niesprzedane aktywa stoczni spotkał się m.in. z przedstawicielami "Solidarności" i firm, które kupiły lub dzierżawią aktywa zakładu (Gdańskiej Stoczni Remontowej i spółki Crist) oraz z prezes Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej i prezydentem Gdyni.

Inwestorzy będą mogli kupić m.in. największą i najdroższą część majątku stoczni, czyli duży dok o wartości ok. 100 mln zł, ośrodek wypoczynkowy Wieżyca, zaplecze magazynowo-administracyjne oraz bocznicę kolejową.

"Minęło pół roku od ostatniego przetargu. Zakładamy, że koniunktura na świecie może trochę się polepsza, to są takie elementy, które trzeba brać pod uwagę i wierzyć, że chętni się znajdą" - powiedział wiceszef resortu.

Procedura przetargowa ma być uruchomiona do końca maja.

Prezes Gdańskiej Stoczni Remontowej (GSR), Jarosław Flont powiedział PAP po spotkaniu z wiceministrem, że "jego stocznia jest zainteresowana nabyciem dużego doku". Przyznał, że jest to "dobre narzędzie pracy, ale za drogie; to jest prawie 100 mln zł plus niezbędne nakłady, które trzeba ponieść".

Obecnie GSR dzierżawi ten dok. Prezes zaznaczył, że taka forma na dłuższy czas nie jest najlepsza biorąc pod uwagę rozwój firmy.

Uczestniczący w spotkaniu szef stoczniowej "Solidarności", Dariusz Adamski powiedział PAP, że "dok jest ważny, ale drogi, a dziś nikt nie wyrzuci pieniędzy nie mając zawartych kontraktów do realizacji, aby te pieniądze się zwróciły".

Wiceminister zaznaczył, że "resor nie rozważa wariantu o obniżeniu ceny doku". Dodał, że ministerstwo nie ma instrumentów, które pozwalałyby na obniżenie ceny. "Te ceny i tak są niższe, bo wynikają ze specjalnej ustawy kompensacyjnej i ze specjalnych procedur prawnych zastosowanych w tym przypadku" - dodał.

Prezes Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej (PSSE), Teresa Kamińska powiedziała PAP, że PSSE przystąpi prawdopodobnie do przetargu na dwie działki na terenie stoczni, na których obecnie znajdują się biurowiec i elektrociepłownia.

Zakup tych działek przez PSSE jest jednym z warunków aby na terenach postoczniowych mogła powstać specjalna strefa ekonomiczna.

"W tym miejscu mogłoby powstać nowoczesne zaplecze terenów przemysłowych, które będziemy tworzyć" - powiedziała Kamińska.

Przyznała, że "ogromnym wyzwaniem będzie wybudowanie w ciągu trzech lat na terenach postoczniowych zupełnie nowej infrastruktury, a więc dróg, doprowadzenie do każdej działki wody, kanalizacji, gazu, energii".

Poinformowała, że każda ze spółek działających obecnie na terenach postoczniowych będzie sama decydować, czy wejdzie do strefy czy nie.

Prezydent Gdyni, Wojciech Szczurek powiedział PAP, że ewentualne wniesienie tego obszaru do PSSE może się rozstrzygnąć w ciągu kilku miesięcy, natomiast "realne skutki takiego przedsięwzięcia mogą być odczuwalne i zauważalne dopiero za kilka lat".

Kontynuowanie sprzedaży stoczniowych aktywów ma się odbywać zgodnie z tzw. specustawą stoczniową oraz wymogami Komisji Europejskiej. Części majątku mają być sprzedane w otwartych, nieograniczonych przetargach, gdzie o wyłonieniu zwycięzcy decydowałaby najwyższa cena.

6 listopada 2008 r. Komisja Europejska uznała, że udzielona zakładom w Gdyni i Szczecinie przez polski rząd pomoc publiczna jest nielegalna. Zgodnie z planem uzgodnionym z KE, podzielony na części majątek stoczni został wystawiony na sprzedaż, a pracownicy zwolnieni. Szczegóły związane z wyprzedażą majątku zostały zawarte w tzw. specustawie stoczniowej.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)