Insider trading silnie wrósł w rynek ChRL
Poufne dane makroekonomiczne nagminnie wyciekają z biura statystycznego i są wykorzystywane do spekulacji na giełdach
18.04.2011 07:16
Chińskie państwowe biuro statystyczne wypowiada wojnę tzw. insider tradingowi, czyli wykorzystywaniu poufnych informacji do gry giełdowej. Do podjęcia działań zmusiły tę instytucję powtarzające się od dłuższego czasu przecieki danych makroekonomicznych, do których dochodziło zawsze przed oficjalnym ogłoszeniem tych statystyk. Ostatni wyciek nastąpił w czwartek. Wówczas telewizja Phoenix z Hongkongu podała dane o PKB, inflacji oraz kilku innych wskaźnikach gospodarczych, zanim zrobił to urząd statystyczny ChRL.
Rynkowa praktyka
– Liczby, które krążą na rynku przed ogłoszeniem oficjalnych komunikatów przez biuro statystyczne, bardzo często są prawidłowe, co wskazuje na insider trading lub celowe manipulowanie rynkiem za pomocą przecieków. Coraz częściej zdarza się, że na giełdzie dochodzi do silnych ruchów przed oficjalnym ujawnieniem danych – wskazuje Yan Yiming, prawnik z Szanghaju.
– Chiny powinny ograniczyć przecieki, gdyż stawiają w nieuczciwy sposób w uprzywilejowanej pozycji inwestorów, którzy dostają informację w pierwszej kolejności. Rosnące znaczenie gospodarcze Chin sprawia, że takie przecieki mogą wpływać na rynki w skali globalnej – uważa Dariusz Kowalczyk, ekonomista z oddziału Credit Agricole w Hongkongu.
Powiązania z partią
Analitycy wskazują jednak, że wyeliminowanie przecieków będzie trudne, gdyż z dostępu do informacji w uprzywilejowany sposób korzysta w Chinach wielu wpływowych ludzi. Zanim dane zostaną ujawnione publicznie, zapoznaje się z nimi duża liczba oficjeli z rządzącej Komunistycznej Partii Chin. Często dygnitarze ci mają krewnych i znajomych w świecie biznesu.
– To w Chinach normalne. Zawsze znajdują się kanały dla dystrybucji danych makroekonomicznych, a niektórzy inwestorzy z Hongkongu są zawsze o krok do przodu przed innymi na rynku. Jest to wynik struktury władzy w Chinach – twierdzi Jiang Guance, zarządzający funduszem Congrong Investment Management. Jiang przyznaje, że sam dostał od jednego z funduszy z Hongkongu prawidłowe dane o chińskim PKB przed ich oficjalną publikacją.
Choć chińskie prawo jest bardzo surowe, łagodnie traktuje podobne praktyki. Urzędnikowi, który dokonał przecieku, grozi co najwyżej zwolnienie z pracy i grzywna. Istnieje też furtka prawna, która sprawia, że wykorzystywanie poufnych danych makroekonomicznych do gry na rynkach nie jest uznawane za insider trading. Afera z wyciekiem danych o PKB może się więc skończyć jedynie wewnętrzną kontrolą w biurze statystycznym.
Bloomberg , Hubert Kozieł