Insiderzy uznali, że jest tanio
Osoby powiązane ze spółkami korzystają z przeceny i kupują akcje
Insiderzy rzucili się do zakupów akcji. Ich zabiegi nie wystarczą do popchnięcia giełdowych indeksów w górę.
26.11.2007 | aktual.: 26.11.2007 09:11
Osoby powiązane ze spółkami korzystają z przeceny i kupują akcje Insiderzy rzucili się do zakupów akcji. Ich zabiegi nie wystarczą do popchnięcia giełdowych indeksów w górę.
Warszawskim parkietem wciąż rządzi niepewność. Zdezorientowani drobni inwestorzy głowią się, czy najgorsze już za nimi. Swoje wiedzą insiderzy, czyli osoby bardziej lub mniej powiązane ze spółkami. Przystąpili do zmasowanych zakupów. W ostatnim tygodniu na 58 transakcji osób, które mają dostęp do informacji niejawnych spółek, aż 44 dotyczyło zakupu.
_ W sierpniu mieliśmy podobną sytuację. Wówczas pozytywnie wpłynęło to na zachowanie pozostałych inwestorów. Teraz ciężko o optymizm, bo kryzys na światowych rynkach jest poważniejszy. Jedna jaskółka wiosny nie czyni. Koniunktura zależy od Ameryki _- uważa Mirosław Saj, analityk DM BISE.
Ostatnie zakupy insiderów są ważne, bo mogą zakończyć dwumiesięczną falę wyprzedaży. W październiku osoby pełniące kluczowe funkcje w spółkach giełdowych kupiły akcje za 53 mln zł, a sprzedały za 280 mln zł. Statystykę popsuł wtedy Ryszard Krauze, który pozbył się akcji Prokomu za 182 mln zł. Nie najlepiej wyglądają statystyki z całego roku. Różnica na korzyść sprzedających jest przytłaczająca i wynosi 1,335 mld zł. Kupujący mieli przewagę tylko w wakacje, a więc w okresie pierwszej w tym roku, dotkliwej korekty na GPW.
Kupują wszystko, jak leci
Wśród insiderów dużą popularnością cieszyły się spółki budowlane, chemiczne, firmy spożywcze i finansowe oraz technologiczne. Największe wzięcie miały akcje deweloperów, którzy najmocniej ucierpieli podczas jesiennej przeceny. Akcje swoich spółek kupowali m.in.: przedstawiciele JW Construction, Dom Development, TUP, BBI Development NFI oraz legnickiego Ganta. Walory każdego z tych deweloperów spadły w tym półroczu ponad 40 proc.
_ To najbardziej przeceniony sektor, co dowodzi, że inwestycja w akcje deweloperów obarczona jest dużym ryzykiem. Z drugiej strony można na nich sporo zarobić _ - ocena Mirosław Saj.
Z pozostałych firm insiderzy kupowali papiery zakładów cukierniczych - Wawela i Mieszka, budowlanego Polimeksu czy banku BZ WBK. Powodzeniem cieszyły się spółki Romana Karkosika - Alchemia oraz Boryszew. Drobnym inwestorom zaimponować mógł Marek Piechocki. Szef LPP kupił w ostatnich dniach papiery za ponad 100 mln zł.
Wśród insiderów nie zabrakło sprzedających.
_ Na parkiet trafiły akcje TVN i BRE Banku, które po atrakcyjnej cenie przyznano osobom z kierownictwa w ramach programów motywacyjnych _ - zauważa Łukasz Mickiewicz, analityk Open Finance.
Gra pod umorzenie?
Insiderzy na ogół kupują akcje pod dobre wyniki czy spektakularne przejęcia. Mogą być także inne powody.
_ Menadżerowie wykorzystują przecenę do tańszych zakupów pod późniejsze umorzenie akcji. To zjawisko może się nasilać _- uważa Wojciech Szymon Kowalski, analityk Biuro Analiz i Koniunktur WS Kowalski.
Czy warto naśladować ruchy insiderów? Analitycy odradzają.
_ Cóż z tego, że insiderzy uznali akcje za tanie. Nie mają oni dużego wpływu na rynek. Znacznie więcej do powiedzenia mają instytucje finansowe _- przyznaje Piotr Kuczyński, analityk Xelion Doradcy Finansowi.
A z instytucji nie płyną dobre informacje. W październiku krajowe fundusze inwestycyjne zwiększyły liczbę komunikatów, w których informowały o sprzedaży akcji. Według wyliczeń Analiz Online w ubiegłym miesiącu towarzystwa inwestycyjne i emerytalne dokonały 42 większych transakcji. Z tego 13 dotyczyło sprzedaży, a 29 kupna. Krajowe instytucje wciąż zatem kupują. Miesiąc wcześniej miały jednak większy apetyt. Na jedną transakcję sprzedaży przypadło aż 5 transakcji kupna.
SONDA
Zakupy zbliżonych do spółek dobrym sygnałem Liczne komunikaty o zakupach dokonanych przez insiderów sugerują, że wiele spółek osiągnęło już atrakcyjne wyceny.
*Michał Marczak *
dyrektor departamentu analiz DI BRE Banku
To oczywiste, że nikt nie kupuje akcji, jeśli nie spodziewa się dobrych wyników i wzrostu wartości firmy. W Stanach Zjednoczonych konstruowane są nawet specjalne wskaźniki, które pokazują, co robią insiderzy. O ile kilka miesięcy temu ewidentnie było widać, że członkowie władz krajowych spółek sprzedają akcje na "górce", o tyle teraz jest odwrotnie i inwestorzy z pewnością powinni pozytywnie interpretować tego typu transakcje. To także sygnał potwierdzający, że po ostatniej przecenie wiele spółek osiągnęło ciekawe wyceny fundamentalne.
Trzeba jednak pamiętać, że zakupy czynione są zwykle na długi termin, a strategia insiderów bardziej zbieżna jest z polityką inwestycyjną funduszy emerytalnych, które nie reagują na spadki cen akcji tak nerwowo jak zarządzający TFI. Ci ostatni muszą bowiem sprzedawać, jeśli dochodzi do umorzeń jednostek przez klientów.
*Marek Dymkowski *
makler CDM Pekao
Warto zwrócić uwagę zwłaszcza na transakcje insiderów o większej wartości.
W ostatnich dniach rzeczywiście wiele osób z władz giełdowych firm lub z ich otoczenia uznało, że poziomy cenowe akcji są zachęcające i zdecydowało się na zakupy. W miniony czwartek i piątek na wielu mniejszych i średnich spółkach mieliśmy silne odreagowanie, poparte zwiększonymi obrotami. W tym kontekście zwiększanie zaangażowania przez insiderów można traktować jako sygnał, że na akcjach będzie można jeszcze zarobić.
Zdarzają się też przypadki, że wydanie przez menedżerów firm nawet sporych kwot na kupno akcji niewiele daje. Józef Wojciechowski nabywał papiery JWC już przy poziomie około 50 zł, co tylko na krótko wyhamowało przecenę. Teraz szef rady nadzorczej dewelopera znów ruszył do zakupów.
Maciej Zbiejcik
Puls Biznesu