Inspektorzy skarbowi wykrywają coraz więcej oszustw w VAT
Kontrole przeprowadzone przez inspektorów skarbowych w I kw. tego roku doprowadziły do wykrycia oszustw w VAT na ponad 2 mld zł - poinformowała PAP wiceminister finansów Agnieszka Królikowska. Zapowiedziała walkę z wyłudzeniami VAT, których skala rośnie.
27.04.2014 | aktual.: 27.04.2014 15:03
Królikowska, która pełni także funkcję Generalnego Inspektora Kontroli Skarbowej poinformowała, że w pierwszym kwartale 2014 r. przeprowadzono 1400 kontroli, które doprowadziły do wykrycia wyłudzeń VAT na kwotę ponad 2 mld zł. - To wzrost o 400 mln zł w stosunku do analogicznego okresu ubiegłego roku - zaznaczyła wiceminister.
Podczas kontroli w ręce inspektorów wpadło ponad 36 tys. fikcyjnych faktur na łączną kwotę 5 mld 700 mln zł. Zabezpieczono majątek o wartości 760 mln zł. - Liczba pustych faktur jest niemal identyczna, jak w pierwszym kwartale ubiegłego roku, natomiast kwota wykazana na nich jest wyższa o 1,5 mld zł. To świadczy nie tylko o wzroście przestępczości podatkowej, ale także o większej skuteczności inspektorów skarbowych, którzy lepiej typują podmioty do kontroli - powiedziała Królikowska.
Ścigając firmy wyłudzające VAT inspektorzy skupili się na poszukiwaniu ich pewnych cech zbieżnych. Zauważyli, że często mają one tzw. wirtualne siedziby, które umożliwiają im szybkie zniknięcie z rynku. - Zapewne większość firm korzystających z wirtualnych siedzib to podmioty uczciwe (często korzystają z nich osoby zaczynające działalność gospodarczą - PAP). Jeżeli jednak taką siedzibę ma firma obracająca paliwami o wielomilionowych obrotach, której profil działalności wymaga np. wynajmu magazynów, dysponowania sprzętem specjalistycznym, to niemal na pewno mamy do czynienia z próbą wyłudzenia VAT - wyjaśniła.
Zaznaczyła, że ponad 95 proc. ze 150 zakończonych kontroli firm korzystających z wirtualnych biur doprowadziło do wykrycia oszustw w VAT. Średnia kwota wykrytych wyłudzeń na jedną kontrolę wyniosła blisko 7 mln zł.
Wiceminister podkreśliła, że głównym zadaniem kontrolerów skarbowych nie jest zwiększenie ściągalności podatków, ale walka z przestępstwami skarbowymi. Rozbicie grupy przestępczej nie oznacza bowiem, że taka grupa zacznie płacić podatki, zapobiega natomiast kolejnym wyłudzeniom. Z analiz przeprowadzonych w resorcie finansów wynika, że najwięcej budżet traci właśnie na wyłudzeniach VAT-u. Skala tzw. luki podatkowej w VAT szacowana w raportach firm konsultingowych wynosi 36,5-58,5 mld zł.
Wiceminister podkreśliła, że wyłudzenia w VAT to nie tylko straty dla budżetu, ale także uderzenie w uczciwe firmy. Trudno jest bowiem konkurować na rynku z podmiotem, który ma z góry zagwarantowaną 23-proc. marżę. Dlatego zwalczanie tego typu przestępstw jest priorytetem służb skarbowych.
Poinformowała, że od początku kwietnia korzystają one z systemu Polfisc. To narzędzie analityczne, które pozwala na szybkie wykrywanie wyłudzeń podatku. Zdaniem wiceminister szybkość reakcji jest kluczowa, bowiem każdy kwartał opóźnienia oznacza gigantyczne straty dla budżetu. - One rosną w postępie geometrycznym. Jeżeli w jednym kwartale firma wyłudziła 10 mln zł VAT, to w kolejnym strata sięgnie 50 mln zł - powiedziała.
Według Królikowskiej dzięki systemowi Polfisc kontrole są bardziej celne. - Narzędzie zapewnia nam prawie 100-proc. skuteczność. Jesteśmy w stanie przewidzieć, które firmy wyłudzają podatek, nie tracimy czasu na nietrafione kontrole - podkreśliła.
Wiceminister zapowiedziała m.in. wprowadzenie tzw. Jednolitego Pliku Kontrolnego, który pozwoli inspektorom na dostęp do zapisanych w formie elektronicznej danych księgowych firm. Według Królikowskiej uruchomienie takiego systemu mogłoby być pierwszym krokiem w kierunku stworzenia w przyszłości centralnego rejestru transakcji, który umożliwiłby fiskusowi wgląd do zawieranych przez firmy transakcji w czasie rzeczywistym.
Jej zdaniem jedną z interesujących koncepcji związanych z przeciwdziałaniem oszustwom w VAT, którą proponują eksperci, jest tzw. model podzielonej płatności (split payment) w VAT. Zgodnie z tą zasadą firma, która kupuje towar, płaci na rachunek bankowy sprzedawcy tylko kwotę netto. VAT naliczony na fakturze wpłaca natomiast na specjalne konto tej firmy założone przy urzędzie skarbowym i dedykowane tylko rozliczeniu tego podatku.
Dzięki temu fiskus uzyskuje dochody z VAT, firmy płacące faktury nie boją się, że podatek nie zostanie odprowadzony, a wystawcy faktur nie opłaca się znikać po uzyskaniu zapłaty. Zmiana mogłaby jednak ograniczyć płynność sprzedawców, którzy obecnie do momentu rozliczenia z fiskusem mogą swobodnie dysponować VAT-em. Problemu by nie było, gdyby firma mogła ze specjalnego konta regulować VAT naliczany na fakturach, które sama ma zapłacić.
Zdaniem Królikowskiej problemy z przestępstwami związanymi z VAT ma nie tylko Polska, borykają się z nimi także inne kraje UE. Zjawisko dotyczy różnych branż, bowiem w tym przypadku towarem jest podatek, a nie rzeczywisty produkt. "Kiedyś obserwowaliśmy, że towar wykorzystywany do tzw. karuzeli VAT musiał mieć dużą wartość i małe gabaryty oraz być opodatkowany 23-proc. stawką. Wymagania te spełniały np. telefony komórkowe. Teraz to nie ma znaczenia, bowiem między firmami krążą faktury, a dostawy są fikcyjne" - poinformowała wiceminister.
Według niej rosnąca skala wyłudzeń VAT jest zarówno konsekwencją jednolitego unijnego rynku, jak i liberalizacji regulacji związanych z zakładaniem działalności gospodarczej i jej prowadzeniem. - Oczywiście to jest potrzebne, niemniej niesie za sobą ryzyko, że wprowadzane ułatwienia zostaną wykorzystane przez grupy przestępcze w celu wyłudzania VAT - zaznaczyła.
- Oszustwa w VAT są bardziej opłacalne od pospolitej przestępczości, kary są niższe niż np. za handel narkotykami, a przestępstwo trudniejsze do wykrycia - wymaga współpracy służb na poziomie międzynarodowym. Jeśli chodzi o +rentowność+ takiej działalności, to jest to jeden z najbardziej opłacalnych biznesów. W przypadku Polski zysk przestępców wynosi 23 proc. - tłumaczy Królikowska.