Inwestorzy na GPW mają coraz lepiej

Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie, wychodząc naprzeciw zapotrzebowaniom rynku i inwestorów, ciągle poszerza swoją gamę instrumentów i produktów. 2 listopada do swojej oferty dołączyła kontrakty futures na akcje kilku wielkich spółek. Czy mają szansę odnieść sukces i na czym polega inwestowanie w kontrakty terminowe?

Inwestorzy na GPW mają coraz lepiej
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

08.11.2011 | aktual.: 08.11.2011 16:03

Kontrakt terminowy to w skrócie pewnego rodzaju zakład. To umowa kupna, lub sprzedaży określonych aktywów w określonym czasie w przyszłości po określonej cenie. Na GPW w Warszawie - poza kontraktami terminowymi dla indeksu WIG20 - mamy obecnie kontrakty futures na akcje siedemnastu spółek, w tym takich firm jak: Telekomunikacja Polska, TVN, Agora, KGHM czy Pekao SA.

- Kontrakty terminowe na akcje poszczególnych spółek są generalnie dla tych inwestorów, którzy chcą połączyć inwestowanie na rynku akcji z rynkiem terminowym. Umożliwiają inwestowanie na rynku instrumentów pochodnych, ale w konkretne spółki - mówi w rozmowie z WP Paweł Cymcyk, analityk.

Jak mówi Jacek Frączyk, analityk Wirtualnej Polski, kontrakty terminowe na akcje to instrumenty, których wartość zależy od kursu akcji. Różnica w porównaniu z notowaniami samych akcji jest taka, że zmiany procentowe kontraktu są wielokrotnością zmian procentowych akcji.

Roman Przasnyski z Open Finance podkreśla, iż kontrakty terminowe używane są przez dwie grupy inwestorów: nastawionych spekulacyjnie, głównie indywidualnych, wykorzystujących dźwignię finansową, pozwalających na znacznie większe stopy zwrotu niż w przypadku inwestowania w akcje oraz inwestorów zabezpieczających pozycje posiadane w akcjach, chroniący się na rynku kontraktów przed niekorzystnymi zmianami ich notowań.

- W przypadku kontraktów terminowych na akcje skala zmienności powinna być o wiele większa, niż w kontraktach na indeksy giełdowe, czyli inwestowanie w nie jest bardziej ryzykowne (płynność akcji jest mniejsza, niż indeksu). Obserwowane ostatnio dynamiczne zmiany na giełdach akcji, to w przypadku notowań kontraktów terminowych na indeksy wręcz kolejka górska... ale dla kontraktów akcyjnych to kolejka górska, składająca się już wyłącznie z bardzo stromych podjazdów i zjazdów - twierdzi Frączyk.

Płynność przede wszystkim

Zdaniem Romana Przasnyskiego w przypadku kontraktów terminowych kwestią zasadniczą, decydującą o ich popularności jest płynność obrotów, czyli łatwość dokonywania transakcji przez dużą liczbę inwestorów bez nadmiernego wpływu na notowania, co umożliwia szybkie dostosowanie swych decyzji do zmieniającej się sytuacji na rynku.

Analityk zaznacza, że tak bardzo dziś popularne kontrakty terminowe na WIG20 w pierwszym okresie po ich wprowadzeniu do obrotu nie cieszyły się zainteresowaniem inwestorów i trzeba było sporo czasu i zachęt, by zyskały ich uznanie.

- Podobnie jest z kontraktami na akcje. Liczy się przede wszystkim płynność handlu, a ta jest w dużym stopniu pochodną płynności na rynku instrumentu bazowego, czyli akcji danej spółki. Najbardziej popularne są kontrakty na akcje KGHM, Pekao, TP SA, PKO. Kontrakty na TVN, JSW, Bogdankę i GTC są notowane dopiero od początku listopada, trudno się więc dziwić, że nie cieszą się jeszcze powodzeniem inwestorów - dodaje Przasnyski.

Wtóruje mu Jacek Frączyk. W jego opinii największą popularnością na rynku kontraktów terminowych cieszyły się od zawsze kontrakty na indeksy. Jednak odnotowany ostatnio wzrost popularności kontraktów na akcje poszczególnych spółek wskazuje na zwiększoną skłonność do podejmowania ryzyka przez inwestorów giełdowych.

Możliwości wykorzystania kontraktów

Kontrakty terminowe są ważnym instrumentem na każdym rynku. Umożliwiają one stosowanie bardzo zróżnicowanych strategii inwestycyjnych i są użyteczne zarówno dla spekulantów, poszukujących ponadprzeciętnych możliwości zysku (ale i liczących się z równie wysokimi stratami), jak i podmiotów zabezpieczających się przed niekorzystnymi zmianami cen instrumentów bazowych (akcji, indeksów).

- Trudno mówić o wadach i zaletach tych instrumentów w oderwaniu od sposobu ich wykorzystania. Dla spekulantów wysoka dźwignia finansowa jest i wadą i zaletą, dla stosujących transakcje zabezpieczające wady raczej trudno znaleźć - mówi Przasnyski.

Instrumenty pochodne, szczególnie kontrakty na akcje, są zdecydowanie dodatkiem do inwestowania, choć dodatkiem istotnym i użytecznym.

Raz na wozie, raz pod wozem

Notowania kontraktów podążają wiernie w ślad za notowaniami ich instrumentów bazowych, czyli akcji lub indeksów, nie można więc określić, czy radzą sobie lepiej, czy gorzej. Zawsze odzwierciedlają tendencje na rynku instrumentu bazowego, różnice dotyczyć mogę jedynie skali zmian, a nie ich kierunku.

- Często zdarza się, że zmiany notowań kontraktów są bardziej dynamiczne niż akcji na nie - podkreśla Roman Przasnyski.

Większa dynamika zmian oznacza, iż można dużo szybciej stracić zainwestowane pieniądze. O tym, iż gra na kontraktach terminowych jest obarczona dużo większym ryzykiem strat przekonuje Paweł Cymcyk.

- Na akcjach nie ma raczej ryzyka, że stracimy w ciągu jednego dnia wszystkie włożone pieniądze. Inaczej jest w przypadku kontraktów. Na kontraktach terminowych nawet w ciągu jednego dnia możemy stracić 100 proc. inwestycji - dodaje Cymcyk. - Pamiętajmy o działającej na rynku kontraktów dźwigni, która może doprowadzić do dużych wzrostów lub dużych spadków. Inwestowanie w kontrakty terminowe jest dla inwestorów, którzy dopuszczają dużo większe ryzyko.

Polski rynek ma potencjał!

W Polsce rynek kontraktów terminowych dopiero raczkuje. Warszawska giełda jest młodą giełdą, z dwudziestoletnim stażem. Wciąż jest tutaj duży potencjał do rozwoju, między innymi przez wprowadzanie nowych produktów.

- Ten rynek w Polsce dopiero się rozwija. Samo jednak fakt, że wprowadzane są coraz to nowe produkty świadczy o tym, że jest nimi zainteresowanie. Trzeba jednak czasu, aby nauczyć się wykorzystywania tych kontraktów w praktyce. Zwykłe rzucanie monetą i decydowanie czy gramy na spadki, czy wzrosty w tym wypadku może nie wystarczyć - twierdzi Paweł Cymcyk.

Dodaje, iż inwestorzy muszą się nauczyć tych instrumentów, oswoić, a przede wszystkim przyjąć do wiadomości, że w ogóle one istnieją.

futuresgpwkontrakty terminowe
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także