Islandczycy cenią polskich pracowników
Islandczykom tak zależy na pracownikach z
Polski, że wynajmują dla nich specjalne samoloty, by mogli
dolecieć prosto na miejsce pracy - pisze "Życie Warszawy".
22.12.2005 | aktual.: 22.12.2005 08:12
Polacy są potrzebni m.in. na największym placu budowy w Islandii w Reydarfjordur we wschodniej części wyspy. Koncern budowlany Bechtel stawia tam olbrzymią hutę stali. Przy jej konstrukcji pracuje już 600 Polaków. Do przyszłego roku firma chce zatrudnić jeszcze tysiąc osób.
Jedną z form zachęty dla Polaków podejmujących pracę, jest bardzo wygodny transport - firma wynajmuje samoloty, które przywożą ich z kraju na miejsce pracy i odwożą do Polski na urlopy. Specjalne rejsy zorganizowano też w okresie świątecznym. Samoloty kursują na trasie Katowice-Fjardaal.
_ To znacznie upraszcza sprawę. Na wschodnią Islandię nie jest łatwo się dostać, a chodzi o częste rejsy _- wyjaśnia Bjorn Larusson z firmy Bechtel. _ Nasi pracownicy pracują bowiem w systemie zmianowym: trzy miesiące pracy, potem trzy tygodnie urlopu _ - dodaje Larusson.
Loty są dość drogie - bilet w dwie strony to koszt około 2500 zł. Pracownicy pokrywają go z własnej kieszeni, ale nie czują się pokrzywdzeni - ich miesięczne zarobki wynoszą blisko 13 tys. zł. Bechtel zdecydował się na pracowników z Polski przede wszystkim ze względu na ich dobre kwalifikacje i dużą ilość fachowców w naszym kraju. Firma nawet otworzyła w Polsce swoje biuro.
_ Chcieliśmy co prawda zatrudnić jak najwięcej Islandczyków, jednak u nas nie ma praktycznie bezrobocia, więc bardzo trudno znaleźć ręce do pracy _- mówi Larusson.
Wyjeżdżający do Islandii pracownicy nie muszą znać ani islandzkiego, ani angielskiego. _ Na miejscu są tłumacze. Nie jest ich trudno znaleźć, bo na Islandii mieszka naprawdę sporo Polaków _ - tłumaczy Larusson.(PAP)