Jak podliczyć prostytucję?
Polska, podobnie jak inne kraje UE, do PKB musi wliczać prostytucję, przemyt i handel narkotykami. Dane zbierze Ośrodek Badań Gospodarki Nieobserwowanej (OGN) przy Urzędzie Statystycznym w Kielcach - informuje "Gazeta Wyborcza".
29.07.2013 | aktual.: 30.07.2013 10:26
Statystyki trzeba przekazać do września 2014 r. Ale OGN czekają kłopoty, choćby z samą definicją prostytucji (czy zaliczyć do niej sponsoring?) czy z kosztem uzyskania przychodu (wliczyć do niego fryzjera, manicure, kosmetyki?) - wylicza "GW".
Jednak Ośrodek ma wprawę - szarą strefę wziął bowiem pod lupę już w 1996 r., gdy powstał jako Centrum Badań Szarej Gospodarki.
Nowe przepisy o wliczeniu czarnego rynku do PKB wprowadziło rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady Europy z 21 maja. W życie nowa metodyka wejdzie w życie jesienią przyszłego roku. W ten sposób urzędy statystyczne będą musiały ująć w wyliczeniach dochodu narodowego prostytucję, przemyt oraz handel narkotykami. Zdaniem ekspertów czarna rynek podniesie polski produkt krajowy brutto o 16 mld zł.
Do tej pory w większości krajów wliczana była tylko ta część nielegalnej działalności, która obejmowała produkcję i usługi ukrywane w całości lub w części przed organami administracji państwowej w celu unikania płacenia podatków, ceł, akcyzy czy składek na ubezpieczenia społeczne.
- Teraz brana pod uwagę będzie również druga część szarej strefy, do której zalicza się między innymi nierząd, kontrabandę oraz narkobiznes - powiedziała "Dziennikowi Gazecie Prawnej" Maria Jeznach, dyrektor departamentu rachunków narodowych GUS.